Czy dobrze być bezpośrednia i otwarta czy bardziej tajemnicza i zostawiać w niepewności kogoś jeśli zależy nam żeby znajomość poszła w dalszym kierunku i podoba nam się ktoś? Zawsze się balam powiedzieć, że uważam kogoś, że jest super, ciekawy, atrakcyjny i że chciałabym żeby traktował poważnie znajomość i że mam jakieś obawy. Boje się żeby ktoś miał przewagę i mnie uznał za oczywista i wziął mnie za pewnik. Wiem jak to jest z mężczyznami ale może też ich w ogóle nie znam. Ukrywanie, że mi zależy jest męczące i niby mężczyźni lubią zdobywać a jednak jak to robię to nic z tego nie mam i na tyle w temacie. Nawet jak nie pokazuje emocji ale mi zależy to mam wrażenie, że oni wyczuwają i czmychają. Z kolei jak mam totalnie w…d to bed względu na to co robię to lgną do mnie. Nie rozumiem tej zależności. Nie wiem czy lepiej mówić wprost czy ukrywać.
Bądź sobą i rób to, co w danym momencie ty uważasz za stosowne. To, czy dla nas jest ktoś interesujący świadczy o tym, czy otrzymujemy zaproszenie do wyjścia gdzieś… Wyłapuj między wierszami intencje. Od razu i tak nie otrzymasz odpowiedzi, a pytając wprost możesz wypłoszyć. Każda znajomość potrzebuje czasu a z czasem może się okazać, że on nie jest taki jakim go widzisz… pozory mylą. Życie.
Klamstwo rodzi klamstwo. W koncu zwykle sie zapetlasz i konczy sie to rozpacza i lzami.
Oczywiscie nie znaczy to, ze przy pierwszym spotkaniu nalezy chlopaka traktowac jak ksiedza spowiednika
Internetowe znajomosci wymagaja, zeby myslec co sie mowi, a nie mowic co sie mysli - to tak w ogole.
Z naszego doświadczenia…
Tobie się wydaje, że my tu wszyscy
Pstryk!
I każdy nas kochał do szaleństwa?
Cokolwiek zrobisz -zwróci się przeciwko Tobie…
Jestem po lekturze “Osiem białych nocy” A.Acimana i tak mną ta książka wstrząsnęła,że nie wiem co Ci poradzić.
A z internetu ostatnio dużo frustracji płynie…
Lato nietypowe-mało luzu i radości.
Doswiadczenie podpowiada mi ze nie ma zlotego srodka i nigdy nie bylo.Czlowiek czasem marzy o receptach na wszystko ktore rozwiaza wszystkie jego problemy…Guzik!
Wystarczy przyjac chocby taki prosty podzial ludzi na introwertykow i ekstrawertykow.I od razu,co lubie jedni,tego nie akceptuja drudzy.
Ale jedno mozna poradzic bez obaw.Im mniej bedziesz udawac tym koniec koncow,lepiej dla Ciebie.
Co w tej książce było wstrząsające?
Znalazłam recenzję.
“…Zaskakuje mnie fakt, że tak niedojrzałą, bzdurną powieść napisał dojrzały mężczyzna. „Osiem białych nocy” to young adult, które chciało wyjść poza ramy young adult. Powieść słaba stylistycznie, nudna, okrutnie, okrutnie nudna, przegadana, niepotrzebna. To miała być wielka, dobra, monumentalna powieść o napięciu pomiędzy dwojgiem ludzi. Nie wyszło. Czyżby Aciman był pisarzem tylko jednej książki?..”
Znowu ty i to twoje poszukiwanie idealnego mężczyzny…
Jedno wiem - nie bądź łatwa. Nawet wieloletni małżonkowie nie wiedzą o sobie wszystkiego.
Z tym wyploszeniem to zawsze jest tak, że tak sobie myślę i w końcu jestem bierna do bólu.
Nie. Mnie chodzi tylko w kwestii tego co o nich myślę i czy mi się podobają.
Nie uwaz tak ale macie lepsze doświadczenie ode mnie. Ja mam ogółem ostrożne i bierne podejście. Nigdy nie mówiłam wprost a jak to było jasne to się jeden nabijał potem z mojej zazdrości.
Czyli można powiedzieć, że ukrywanie do niczego mnie nie doprowadzi? Znajoma mi.mowi ,Jaki to sens udawać, że Ci się ktoś nie podoba jak się podova,?"
a po co mowic, niech zyja w blogiej nieswiadomosci…
To skąd będzie wiedział facet czy jest sens to kontynuować jak nie okażę żadnego zainteresowania? Z reguły uhodzę za zimna ale to tylko pozory.
Dawno taaaaaak długo nie czytałam jednej książki.
Co do oceny =coś w tym jest.
Autor doprowadzał mnie momentami do chęci rzucenia tego dzieła,
ale wyszłam z założenia ,że tacy też mogą być niektórzy mężczyźni
i czytałam dalej…do końca.
TERAZ TO PRZETRAWIAM…
Oni maja szosty zmysl.
Tak? Z tego co ja doświadczyłam to zachowują się czasem jakby byli tępi. Albo chcą udawać tępych… Zwłaszcza Ci, których się olewa. Facet nie ma intuicji jak kobieta.
Ma intuicje, tylko reaguja na inne bodzce.
Te z dołu
Ja w tym starym dowcipie - za malo krwi maja. Na dozywienie wszystkich organow na raz czesto nie wystarcza.