Za co kochasz swoje obecne miejsce pobytu?

ale i tak mniej niz osoby starsze - nie znam polityki informowania i badania covida w Polsce, ale tu mlodzi maja duzo mniejsza szanse odejsc do lepszego swiata niz starsi.
teraz tez juz w ogole mniej przypadkow smiertelnych bo nie ma kolapsu na imtensywnej opiece.

1 polubienie

Padają ci 45 - 50. Niedawno zmarł bułgarski zapaśnik, lat 38. Cztery tygodnie respiratora w szpitalu i kaput. Wirus schodzi na młodszych. To są rzetelne informacje z mojego lokalnego internetu. Prawdopodobnie to co było, to tylko przymiarka białkowatego. Dopiero ma się zacząć.

1 polubienie

U bulgarskiego zapasnika to przygody z dopingiem nie wykluczam, a to serce oslabia. Sport nie zawsze samo zdrowie.
Wlasciwie jak to dziala i na kogo to do konca nie wiadomo. Wszystkie sily sa skierowane na szczepionkę, obserwacje kliniczne chorych to przy okazji.
Kichniesz i juz podejrzany jestes.
Niebezpieczne jest to, ze mozna byc nosicielem i o tym nie wiedziec. Na szczescie u mnie miejsca dużo, a ludzie zasad przestrzegaja. Predzej nas te dezynfekcje i srodki zapobiegawcze wykoncza niz wirus.
Zle jest w dużych miastach.

Na północy NL zmarło troje dzieci, w tym niemowlę, Na covid. Wczoraj jakiś Holender lat 48. W Bredzie, Tuż przy Belgii. U sąsiada też się coś zaczyna dziać, podobnie w Niemczech.

1 polubienie

Za to, że prawdopodobnie w mojej okolicy życie jest tańsze, więc coraz trudniej mi zrozumieć, dlaczego uważa się, że życie w wielkim mieście jest lepsze?

Ha,ha…@birbant wybacz śmiech ale akurat bułgarski zapasnik,podobnie jak i cieżarowiec powinien sie cieszyć ze w ogóle cos tam,przeżył.Ci"ludzie"żyli na dopingu blisko pol wieku jak nie przymierzając,enerdowskie lekkoatletki.
Tu covid moze zamiatac nawet 20-latków,co byc moze nawet ma miejsce.

2 polubienia

Najwiekszy problem to dostanie urlopu… bo wiadomo, na tydzień nie polecę… min. 3 tygodnie. Oprocz tego chcialabym tez odwiedzic inne miejsca… teraz planowalismy 3 tygodnie w Azji poludniowo-wschodniej… to juz 6 tygodni urlopu w roku… wiec na 2 wizyty w Polsce nie ma szans.
Kiedy mieszkalam w Anglii odwiedzalam Polske 2-4 razy w roku. Taka wizyta to wiadomo, grosze :grin: 45 funtow w 2 strony się zdarzało. Teraz to min 1200dolarow, plus lot jest do Wawy, a nie do mojego miasta, wiec jeszcze dodatkowa niedogodnosc z dojazdem. Od moich drzwi w Australii do drzwi domu w Polsce to jakieś 40 godzin podrozy.

1 polubienie

45?
Latam Wizzairem i blisko 10 raz placilem juz w obie strony 18-20 funtów.Oczywiscie nie w grudniu ani nie w sierpniu :slightly_smiling_face:

1 polubienie

No ja to Ryanem, moze drozej :stuck_out_tongue: jeszcze zalezy pewnie do jakiego miasta sie leci, niektore pewnie maja wiecej niz jeden lot dziennie i takie tam. Pamietam ze raz zaplacilam 15 funtow za lot do Polski w Sylwestra :grin: lądowałam o 20 :grin:
A i raz 9zł za lot Wawa-Paryż jesli juz mowa o tanich lotach.

1 polubienie

Tak,to jest mozliwe ale obawiam sie ze teraz nawet tanie linie zaczną nadrabiac straty z czasu zarazy.Sierpien to zly miesiac by to sprawdzac bo loty zawsze sa drogie.Ale udalo mi sie zabukowac przelom sierpnia i wrzesnia,“return” za 48 funtów :slightly_smiling_face:

2 polubienia