W sobotę po długim czasie wybrałam się z przyjaciółką na babski wypad, żeby pogadać, wpaść do kilku sklepów, które jeszcze były otwarte, zajrzeć do restauracji na ulubione włoskie kanapeczki, no i ogólnie spędzić fajnie czas. Wszystko było super, gdyby nie mały zonk- “mandat” zatknięty za wycieraczkę w podziemnym parkingu pod kauflandem.
I dopiero zobaczyłam, że stoję obok słupa, a na nim jak byk napisane, że parking jest płatny
50 zł, to dużo. U mnie w mieście za brak biletu jest albo 20 albo 30 zł.
Kosztowało Was kiedyś gapowe?
Złośliwość rzeczy martwych. Podatek od gapowatości ![]()
Na gapę czesto jeździłem. Nie zawsze udawało się uciec ![]()
Raz też zrobiłem zakupy, zawalilem cały wózek a przy kasie okazało się że zapomniałem portfela ![]()
W zeszłym roku tylko 104 euro za dwie minuty na parkingu. Pobiegłem do marketu wybrać gotówkę z geldautomatu i zapomniałem tego niebieskiego zostawić w widocznym miejscu.
W Holandii mają zajoba z tymi karami, bo w Niemczech za niezapłacenie parkingowego dostałem aż 10 euro kary. Jest różnica?
hahhaa
A ja w Czechach też chciałam wydać korony w jakimś wiejskim markecie, żeby ich nie wieźć do Polski, załadowałam wózek no może nie za bardzo, ale przy kasie okazało się, że część koron już wyszła z obiegu i pani kasjerka mi je oddała, a ja musiałam dokonać selekcji moich zakupów
Na szczęście mogłam liczyć na uśmiech i wyrozumiałość panów z kolejki ![]()
jest ![]()