Kiedyś robiłam test i chyba wyszło mi wzrokowiec i czuciowiec, czy uczuciowiec ![]()
ESKK już mam zaliczony
Mam chyba nawet jakieś świadectwo ukończenia kursu ![]()
i chyba niezbyt wartościowy co?
Kiedyś pracowałem w firmie która wszystkim wykupiła kurs angielskiego. 3 lekcje uczyli nas mówić" czy mogę poprosić filiżankę herbaty?" No nie wytrzymałem i powiedziałem szefowi kilka słów o wartości kursu.
Zły nie był, ale ja wciąż wracałam do wcześniejszych lekcji i nie brnęłam do przodu. Wydawało mi się, że już znów nic nie pamiętam. Ja potrzebuję słówek, dialogów, a nie jakiejś gramatyki, poprawiana, ćwiczeń… Potrzebuję bombardowania wyrazami, zwrotami -jak powiedzieć jestem głodna, lubię kwiaty, podaj mi ręcznik, pomóż mi, obejrzałam fajny film… Nawet jeśli z tego wyjdzie Kali jeść, Kali pić… Byle dużo rozumieć i zapamiętać słówka.
Był zły. Własnie mi o to chodzi jeden zwrot od razu z gramatyką przerabiali. I pamiętaj pomyśl który angielski chcesz poznać…
Te kursy nic nie daja.
Prawnie warte tyle co poapier toaletowy, a merytorycznie? Słabiutkie.
Ale sa kursy tego typu
Bo wczesniej czy pozniej bedziesz potrzebowala wiedze uporzadkowac.
Kupiłam wersję angielską. Koleżanka poleciła mi Pawlikowską, bo sama z niej korzystała i poczytałam opinie, są bardzo pozytywne.
Odradzam wersję angielską. To troszkę jak byś kij połkneła. I nie kieruj się opiniami znanych… oni mają zakrzywiony świat i płacone za zdanie.
a co amerykańską?
Tak. Dość niedbała ale znana na całym świecie. Angielską wersję porównał bym do wypowiedzi Harmonika. Cała wypowiedz mogła by mieć 5-6 słów ale on z tego elaborat nie wnoszący nic do treści robi.
Znasz tę książkę?
Ja mam tylko jedną radę dla chcących się nauczyć języka. Próbowałem kilka razy, indywidualnie i na kursach, więc co nieco doświadczyłem.
Posługiwanie się językiem to umiejętność czytania, rozumienie słowa mówionego oraz umiejętność wysłowienia się, rozmawiania.
Nauczyć sie czytać nie jest trudno, można to uzyskać nawet w zaciszu mieszkania. Słuchać też można indywidualnie, mamy do dyspozycji płyty, radio, TV czy filmy. Jednak prawdziwa znajomość języka to umieć się wysłowić, dogadać się z innym człowiekiem. I tutaj do nauki potrzebny jest drugi człowiek.
Więc ta moja jedna rada jest taka: znajdź sobie partnera/rkę do wspólnej nauki. Partnera do konwersacji i do wzajemnego podtrzymywania na duchu, motywowania się. Bo przyjdą momenty zwątpienia czy dam radę, czy warto bo efektów nie widać. Wszak sama piszesz że zaczynasz kolejny raz.
Życzę powodzenia. ![]()
Którą?
Ja szlifowałem angielski w podróżach służbowych.
Spróbuję zmotywować koleżankę, może wspólnie gdzieś pojedziemy i sprawdzimy na ile ten jeżyk nam się przydał ![]()
Blondynka na językach
A może lepiej zacznij od pisania na zagranicznych forach? troszkę google…
Polecam też zakupy od chińczyków… zajebiście trenują twoje umiejętności jak coś jest nie tak.
Pisałam z jakimś Tunezyjczykiem i odechciało mi się tłumaczenia, zaczęłam pisać po polsku, niech on się stara.
Aś trafiła…