Zaczynam po raz kolejny naukę angielskiego :) Uda się?

Ale japoński też znałem… No jak piliśmy na wyjeździe z japońcami. Rano przestałem znać

3 polubienia

a rece od rozmowy Cie nie bolaly? :wink:

4 polubienia

nie wiem. ale mówiliśmy płynnie

1 polubienie

i to prawda

2 polubienia

Ze Skandynawami się tak, wiele razy dogadywałem. Ogień był… :stuck_out_tongue_winking_eye:

3 polubienia

Jeśli chodzi o wspomnienia ze Skandynawii to najbardziej mi tamtego piwa żal. Po Belgii Dania jest u mnie nr 2 w tym temacie …

1 polubienie

Co Ty z tą Belgią? Mają ze dwa zajebiste gatunki, a reszta…, reszta jest milczeniem… :stuck_out_tongue_winking_eye:
A duńskie tak, jak najbardziej…

2 polubienia

Mi po Szwecji brak… tego jak płacili

2 polubienia

Zaproszę kiedyś kolegę na piwny bankiet made in Belgium.

Kolega nie będzie się już więcej o takie rzeczy pytał :grin:

1 polubienie

Wierzę Ci @birbant’cie drogi że jak lecisz ze stopnia na stopień na pysk jak pisze @benasek to Cię to bardzo rozbawia. image
Po paru piwach to ja znam niemiecki jak stary Niemiec. Tylko że na drugi dzień z rana jakoś z tej umiejętności niewiele zostaje. Tak więc nie mów mi że język się zna, albo nie.

4 polubienia

No wiesz chętnie kupują nasze trunki. zawsze na promie miałem z 10 litrów wódki.

1 polubienie

Dzięki za propozycję, ale na razie spróbuję metody ze słuchaniem i książką, muszę złapać bakcyla i się wciągnąć. Pomysł z kimś do towarzystwa bardzo mi się podoba i pomyślę, jak podejść moją koleżankę :smiley: Zaraz do nie zadzwonię :smiley:

2 polubienia

Ja sie zastanawiam czy polski znam? Zwlaszcza jak czytam ostatnio roznego rodzaju wypociny na interiach, onetach i tym podobnych. :thinking::wink:

1 polubienie

Książka doszła, jutro kupuję mp3, kolega przegra mi z płyty na mp3 i zacznę się uczyć :smiley:

1 polubienie

Nauka angielskiego wymaga wielu lat. Przede wszystkim trzeba utrwalać, rozmawiać i czytać.
Zależy od jakiego poziomu chcesz się uczyć.
Nie polecam zabawy w samouka na samym początku. Filologia angielska nawet sama w sobie nie daje pełnej znajomości języka. Żeby się w miarę dogadać to tylko 1500 słów wystarcza

Przeglądam książkę. Zero gramatyki, całego szkolnego smęcenia, same konkrety, zwroty, zdania, czyli coś dla mnie :slight_smile:

2 polubienia

ja odwrotnie - szkielet gramatyczny wypelniany cegielkami zwrotow.
ale kazdy ma swoj sposob

Mnie gramatyka i męczone rozmówki nie zachęcają. Ja chcę coś powiedzieć i po prostu chcę wiedzieć jak to powiedzieć po angielsku. Tyle. A gdy będę wiedziała jak coś powiedzieć, to z czasem nauczę się rozumieć to, co ktoś do mnie mówi.

1 polubienie

@Ajko A próbowałaś indywidualnych kursów z native speakerami on-line? Typu Tutlo? (Jest więcej podobnych). Moi znajomi korzystają i bardzo sobie chwalą.