Rebus 2 z marszu, bo bardzo łatwy. Jeden obrazek pominąłem, ten z Szycem, bo nie wiem, kto te dwa są, po jego bokach ale i tak wyszło, mniemam, prawidłowo.
Tekstówki banalne, ale ten łańcuchowy mnie zaczopował, póki co. Niby zrozumiałem o co chodzi w tej zemście, ale na razie podchodzę do rzeczonej zemsty jak do jeża. Póki co, lejka brak.
Rebus łańcuchowy rozwiązujesz jak normalny rebus. Tyle, że rozwiązaniem nie jest pełne zdanie, lecz kilka oddzielnych wyrazów powiązanych wspólną kategorią (coś jak zagadki o rzekach z poprzednich tygodni).
W takiej konfiguracji lewa półkula nie steruje już prawą stroną cielska i patrząc na prawo, widzisz tylko prawo.
Jednym słowem: wyłączamy stereotypowe stereo, a włączamy mono z napędem quadro.
Jak ta Sztuka Ci się Uda, to w Mig dostrzeżesz Jaki sweterek dziewczyna Arka przymierza.
Bo nie wiem czy słusznie ale to taki zabieg przypominający nieco własnoręczną amputację rąk i poprzeszywanie ich samodzielnie po przeciwnych stronach.
Pomijając jakieś pomijalne problemy medyczno biologiczne to jak byś to zrobił?
Aha.
Wiesz nie to żebym Cię pouczał jak sobie cokolwiek przewlekać ale tak zabrzmiało trochę protekcjonalnie.
A mógłbyś coś bliżej powiedzieć o swoich doświadczeniach podczas przewlekania?
Może też spróbuję i będę taki inteligentny rebusowo jak ty
Taaak.
Cóż.
Jaki ten mózg plastyczny haha.
Gratuluję ci zatem przewleczonego mózgu jednakowoż mam do Ciebie prośbę:
Nie Opowiadaj mi o tego typu rzeczach bo to mniej więcej tak jakby kadet z westpoint tłumaczył weteranowi inwalidzie z vietnamu jak wygląda wojna
Już tego typu opowieści słyszałem całą masę.
Opowiadane z przekonaniem dyrdymały o niesamowitych zdolnościach mózgów opowiadaczy. O kontrolowaniu każdego szczegółu swojego otoczenia, o szóstych, siódmych a nawet wyrażających się liczbą niewymierną , zmysłach o treningach panowania nad emocjami i percepcją.
Powiem tak: