Zalecono mi stałe noszenie okularów przy chodzeniu na zewnątrz, i przy jazdach,

aby mi się wzrok do bliży (czyli do czytania) nie pogarszał, choć przez 71 lat tak ich nie nosiłem, a tylko w mieszkaniu. No i nie wiem, czy mam posłuchać tego zalecenia.

A komu powinno zależeć na własnym zdrowiu i komforcie? Nam czy Tobie?

3 polubienia

Dziś pierwszy raz tak je nosiłem, i nie zauważyłem zbytniego komfortu, choć może oczy muszą się przyzwyczaić do nowej sytuacji.

Toposzedles do niecharmonijnego lekarza?
A slodkie owoce i czysta woda nie pomagaja?

2 polubienia

Nie wiem
Jest tak, ze wzrok i wspmaganie sa uzaleznione genetycznie i tez od treningu.
Jesli cwiczysz i nie masz jaskry to prowadzac auto radzilabym pposluchac

Pomagają, o ile nie ulega się diabłom wewnętrznym.

Z soczewkami do dali tak jest, większej różnicy nie zauważysz, ale i oka nie forsujesz, jak zechcesz dostrzec coś małego z oddali.

1 polubienie

No ale,zeby isc do ludzkiego lekarza TY.
To chyba cos nie tak z Twoja teoria leczenia wszystkiegoowocami.

Na coś pieniądze mogę wydawać, skoro nie piję alkoholu, kawy, herbaty, nie palę, po ziemskim grobie nie podróżuję (z powodu lenistwa do nauki języków), więc mogę sprawdzić, czy mógłbym lepiej widzieć. Nie musiałem, ale mogę. mieć większy komfort do czytania druku.

Alez to wbrew wszystkim Twoim zasadom,widziales kiedys malpe w okularach,albo jakies inne zwierze?

Nie widziałem, ale wcielając się w bezmyślnego, patologicznego, nieharmonijnego człowieka cywilizowanego, zgodziłem się, że po części będę postępował, jak bezmyślni, nieharmonijni, patologiczni ludzie cywilizowani.

No tak,Dla Ciebie sa inne zasady,mozesz robic,co chce,jesc co chcesz,byle inni tego nie robili
Fajnie byc takim guru,tylko,zeby jeszcze miec wyznawcow,