Giertycha nie trawię, ale w tym przypadku był to wyraz społecznego sprzeciwu wobec hejtu, który może skończyć się tragicznie. Wyraz empatii, zwrócenia uwagi na problem. Umarło dziecko, które nie wytrzymało tego zjawiska. To bardzo smutne i wstrząsające dla wielu ludzi. Cieszę się, że w tym przypadku KK zmienił swoją postawę na bardziej empatyczną, mniej osądzającą.
[quote=“rzymskiprofil, post:108, topic:24983, full:true” Nie miało być o wierze, tylko o religii. Umysł swoje, paluszki swoje, ech. Życie. Dla jasności poprawiam:
[/quote]
Też tak miewam. Albo coś, co wyglądało dobrze w mojej głowie, opublikowane wyglada dużo gorzej.
Dzisiaj władza religii już nie jest taka duża. Stanowi ona przeciwwagę do socjotechnik i inżynierii społecznych, jest moralnym drogowskazem, a organizacje religijne stanowią realne wsparcie dla wykluczonych społecznie i biednych.
Nie wszyscy, ale wielu ludzi ma potrzeby duchowe i religia daje im nadzieję, jest oparciem w trudnych chwilach. Choć są też i tacy, których wpędza w dysonans poznawczy i dyskomfort. Może byli kiedyś nią straszeni, zmuszani do niej i spowodowało to uraz na całe życie?
Dlatego uważam, że tak przekonywanie kogoś do wiary, jak i zniechęcanie do niej, nie ma sensu. (W pełni rozumiem też irytację ateistów, których ktoś chce na siłę nawracać. To działa w dwie strony). To się dzieje w sferze emocjonalnoduchowej, nie materialnej i racjonalnej. W sferze woli. Przekonywać na ten temat, to tak jakby próbować kogoś przekonać dlaczego powinien kogoś kochać, czy lubić, albo na odwrót. Z góry skazane na porażkę i stratę czasu.
,Gdy czegoś chcesz, znajdziesz sposób. Gdy czegoś nie chcesz, znajdziesz powód.‘’
Zamiast żałoby trzeba było pozwolić nauczycielom (jak by nie było - kształconym do pracy z dziećmi) do reagowania, a nie tolerowania zła. On też, jak wielu ministrów przyczynił się do ubezwłasnowolnienia szkół, nie tylko n-li, ale też dyrektorów. To temat rzeka
Podpiszę się pod tym. Wiara to wiara i już. Jeden ją ma, drugi nie. A o powodach nie ma sensu dyskutować, bo jest ich milion, a każdy może być inny.
Żyję pod kamieniem… o co chodzi? …o papę Franca?
a ok..po komentarzach raczej trafiłam..
Nie Franco a Fancisco.
Ale kazda okazja jest dobra. A juz pogrzeb?