Zamiast o polityce...

Nie wiem jak jest u rodzin, gdzie młoda dziewczyna zachodzi w ciążę, ale myślę, że ci rodzice mają średni kontakt ze swoim dzieckiem.
Dziecku trzeba pokazywać, dawać przykłady z życia, nauczyć jak ma postępować, rozmawiać, tłumaczyć…być przy nim, nie wystarczy kupić co chce i mieć je z głowy.
Dziecko też wynosi z domu wiele i po obserwacji swoich rodziców czasami postępuje na przekór lub na złość, bo nie ma w nich oparcia.
Kłopoty? Jeden to ten, że niewykształcona nastolatka jaki ma start w przyszłość?
Praca, o której piszesz, jaka? Z podstawowym wykształceniem?
Opieka nad noworodkiem, to też spłynie na barki matki nastolatki, bo będzie musiała ją wszystkiego nauczyć.
Usamodzielnienie z kiepską pracą i dzieckiem praktycznie bez szans.
Tak jak napisałam rodzice zamiast jednego dziecka mają dwoje, ale kochać i tak będą.

3 polubienia

Mogą, ale nie mają takiego obowiązku.
Nie widzisz różnicy między podjęciem pracy a zostaniem odpowiedzialną mamą? 16-latka ma pracować, uczyć się i wychowywać dziecko jednocześnie? Ale ona chce iść na dyskotekę, a nie prać pieluchy i przecierać marchewkę.
Nie prowokuj :slight_smile:

4 polubienia

Nie ja… nasi przodkowie, którzy właśnie tak żyli aż do pokolenia naszych pradziadków włącznie.

A po co zmieniać? A choćby po to, żeby mieć dojrzalej zachowujące się dzieci. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że bycie dojrzałym to dobra cecha niezależnie od tego, czy się urodzi dziecko w młodym wieku czy nie.

Nasi przodkowie nie siedzieli przed komputerem, nie chodzili na wcześniej wspomnianą dyskotekę, nie znali kina, nie umieli czytać. Nie chcieli kupować nowych samochodów i modnych ciuchów.
Walczyli o przetrwanie i o zachowanie gatunku.

4 polubienia

Problem przede wszystkim w tym, że taka 16-latka zwykle nie jest emocjonalnie gotowa na zostanie matką. 16-latek na zostanie ojcem tym bardziej.
Dla dziecka trzeba się jakoś poświęcić. 16 lat to jeszcze jedna wielka burza hormonalna, człowiek nie do końca sam siebie ogarnia, co dopiero mówić o pełnej odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Możesz powiedzieć, że kiedyś przecież tak było i działało. Po pierwsze, wtedy u kobiet zachowania emocjonalne i niedojrzałe bywały wręcz preferowane, więc taka burza hormonów w niczym nie przeszkadzała. Po drugie, one tylko zajmowały się dzieckiem i były do tego wcześniej przyuczane. Resztę ogarniał mąż i jakieś ówczesne niańki czy ich odpowiednik.
Teraz: jest sobie taka 16-latka. Obowiązek szkolny w Pl do 18 roku życia. Już samo to się kłóci, zresztą wychowywanie dziecka+chodzenie do szkoły jest nierealne, albo jedno, albo drugie (z pracą czy studiami to nie jest takie oczywiste, ale szkoła to dość twardy system).
No i mieszkanie+kasa. Za 500 zł sama 16-latka nie przeżyje, nie mówiąc o dodatku w postaci dziecka, za 1000 też nie. Praca z wykształceniem podstawowym też starczy prawdopodobnie ledwo na utrzymanie, i to na skraju ubóstwa. Finansowe i mieszkaniowe obciążanie rodziców nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnym rodzicielstwem. Rodzice nie są wieczni, ich finanse nigdy nie są do końca pewne, sami też mają swoje potrzeby.
Poza tym, zazwyczaj 16-latki nie marzą o zachodzeniu w ciążę, zdarzają się wyjątki, ale one zwykle są wyjątkowo dziecinne, a nie dojrzałe.
Dzieci generalnie rodzą nam się coraz później, bo te dzieci chcemy mieć już na swoim utrzymaniu i z pomocą rodziny tylko w krytycznych sytuacjach, a nie na co dzień. A ścieżka kształcenia i awansu zawodowego się wydłuża. Ciężko przed 30-tką być całkowicie na swoim. Nikt (normalny) nie chce żyć ciągle na cudzym garnuszku ani od 1. do 1.
Krótko mówiąc, nastoletnia ciąża w żaden sposób nie przystaje do obecnych czasów. Kiedyś może działała, ale czy z korzyścią dla matek i dzieci? Nie sądzę, raczej wiązała się z brakiem alternatyw. Po co w obecnych warunkach wracać do czegoś, co do nich nie pasuje pod żadnym względem i nie ma w nich chyba żadnych pozytywów?

9 polubień

Hehe, kiedy tworzysz tak długą wypowiedź, że jest mało prawdopodobne, że ktoś ją obali…między innymi dlatego, że jest mało prawdopodobne, że ktoś ją przeczyta :stuck_out_tongue:

3 polubienia

Ja przeczytałam i przyznaję Ci rację :slight_smile:

4 polubienia

“Krotko mówiąc” :wink:
Fajnie zaczyna sie ostatni akapit :slightly_smiling_face:
Przeczytalem.Napisalem podoebnie ale znacznie krocej.

1 polubienie

Bo ten akapit jest chyba najkrótszy :stuck_out_tongue:

Bo nastolatki nie mają tzw. dojrzałości społecznej. To zresztą ciekawa sprawa od strony ewolucyjnej, i moim zdaniem jakiś błąd w ewolucji. Bo z jednej strony młodzi ludzie coraz wczesnej dojrzewają fizycznie ale coraz później się usamodzielniają i zakładają rodziny. Czy ta wspaniała ewolucja nie widzi tego, że 12-16 latki nie powinny mieć możliwości zachodzenia w ciążę w obecnym modelu społeczeństwa?

3 polubienia

Chcesz to regulowac?
To by bylo dopiero pisowskie :wink:

Coraz wcześniejsze dojrzewanie fizyczne to raczej dzieło człowieka (jedzenie “udoskonalone” hormonami i innymi fajnymi rzeczami, które nie pozostają bez wpływu na organizm). Późniejsze usamodzielnianie się tak samo, sami tworzymy i preferujemy taki model społeczeństwa (zresztą to logiczne, więcej wiemy w ogóle, więc więcej zajmuje nam zdobycie podstawowej wiedzy i wykształcenie się zawodowe). Ciężko mieć pretensje do ewolucji, zwłaszcza, że ta ostatnia do działania potrzebuje tysięcy lat.

3 polubienia

Nie, to natura, ewolucja powinna moim zdaniem dostosować możliwość płodzenia dzieci do możliwości społeczno-finansowych.

1 polubienie

z tym powrotem do szkoly?
jesli ze dwie na 10 potem zaleglosci madrobi to juz dobrze.
co do utrzymania dziacka? dorosli naja z tym problemy, a co dopiero nastolatkowie bez wyksztalcenia i najgorsze doswiadczenia zawodowego?
i nie jest to polska bolaczka - bezrobocie wsrod ludzi przer 25 rokiem zycia w wiekszosci krajow jest duzo wyzsze niz przecietna.
i wszedzie narzekaja na brak fachowcow.
owszem z punktu widzenia medycznego to urodzenie dziecka przez nastolatke nie jest az takim problemem, jeszcze mniejszym jego splodzenie, ale juz spolecznie nie jest to chyba az tak pozadane?
a w ogole to zamiast labidzic o braku dzietnosci nalezaloby rozwalic system emerytalny, bo kazda proba jego reformowania to kolejny krok ku przepasci. a raczej zapasci.

2 polubienia

Ha,ha,ha…A niby jak???

tu nie chodzi o regulacje - a o zwykle wychowanie - wybacz @collins02 jesli dzici traktuje sie jak swiete krowy, ktorym wszystko sie nalezy to jak maja pozniej o swoje potomstwo byc odpowiedzialni.

2 polubienia

Przeczytaj jeszcze raz…Ewolucja ma sie dostosowac do mozliwosci spoleczno finansowych :laughing:

1 polubienie

bez przesady, na to ewolucja jest za cwana :wink:

1 polubienie

To takie błędne koło rozumowania: nastolatki nie powinny rodzić dzieci bo im to odradzamy, więc się do tego nie przygotowują, więc nie powinny rodzić dzieci. Co sprawiło, że się tak zapętliliśmy?

Niewykształcona nastolatka nie nie musi iść do pracy akurat wtedy, kiedy ze względu na nowonarodzone dziecko jest to dla niej najmniej praktyczne. Są sposoby zarobkowania, do których nie trzeba wychodzić z domu. Ma też ojca swojego dziecka, który jest zobowiązany do wspierania ich; ma rodziców, którzym nie wolno tak po prostu jej wyrzucić z domu - zakładając, że z jakichś powodów w ogóle zdecydują się działać na szkodę własnego wnuka. A siedem lat później nieuchronnie będzie matką dziecka w wieku szkolnym - w przeciwieństwie do swoich wykształconych rówieśniczek, które rodzenie dzieci (i związaną z tym przerwę w pracy) mają dopiero przed sobą a doświadczenia też jeszcze żadnego nie mają. To nie żadna katastrofa; to atut.

Rodzice mają obowiązek łożyć na swoje dzieci. Uchylanie się od tego to przestępstwo.

A od kobiety w twoim wieku też tego wymagasz? Jeśli nie, to to żaden argument.