Zaskoczeni

Bzdet. Te słupki w ogóle nie przekładają się na nic.

1 polubienie

Odwrotnie.

1 polubienie

Do tej samej wody dwa razy nie wejdziesz jak to słusznie zauwazyl Heraklit przegryzajac slodkie wino kozim serem i solonymi oliwkami. panta rhei znaczy
Zachowania ludzkie rzadko są racjonalne i nie tylko Polak mądry po szkodzie.

2 polubienia

Pisało o tym BBC (na dole strony, datowane na 17:38) oraz sami Ukraińcy. Nieco później, bo o 18:47 BBC dodało, że połowa używanych przez Ukrainę kamizelek kuloodpornych pochodzi z darów… :wink:

1 polubienie

Bardzo podobny przebieg mają też słupki rosyjskie. To one się też nie przekładają, czy może jednak…? :wink:

Wyjaśnij… :wink:

Co tu wyjasniac? Przy tych slupkach późny Picasso sie z rzeczywistoscia prawie nie mijal. :wink::rofl:

2 polubienia

Wyjaśnienie miało być do tego, że to ZSRR miało się odciąć od Zachodu. Ale możesz spróbować… :wink:

Jeszcze bardziej się nie przekładają.

2 polubienia

Pierwszy od zachodu odciął się Lenin, a Stalin to kontynuował, Jedyne zbliżenie powstało po realizacji niemieckiego planu Barbarossa, kiedy to Hitler zrobił w bambuko sojusznika.
Po II wojnie, Stalin stwierdził, że zgniły zachód do niczego potrzebny mu nie jest. Niemniej jednak stosunki dyplomatyczne i okrojone gospodarcze zostały zachowane. Sama żelazna kurtyna, to było dzieło obustronne.
Na początku lat 90 zachód bardzo mocno się przyłożył do wyciągnięcia byłego ZSRR ze stanu bankructwa wewnątrzpaństwowego, w jakim się Rosja znalazła. A później władzę objął Putin.

2 polubienia

Powiazania biznesowe istnialy zawsze, tylko
że dla wybranych.
Oficjalnie obowiązywała teoria sowieckiego raju na ziemi.
Dante by tego raju w piekle nie umiscil, bo czytelnicy mieliby problemy z zasnieciem.
Co do “wynikow gospodarczych” i statystyk radzieckich to trzeba przyjąć na wiarę, ze to się w jakis sensowny sposob da porównać z reszta swiata.
Natomiast czesciowe otwarcie na gospodarke rynkowa po 90 pokazalo rozmiary katastrofy i jedynym pomyslem jaki mieli to cofnac sie do starych wzorców, pamietajacych jeszcze czasy caratu. Ludzie u zlobu tylko się zmienili.
Szybkie przejecie Ukrainy dawalo Putinowi zastrzyk reanimujacy gospodarke w stanie zapasci. I mozliwosc ataku dalej. Ale jak na razie tak sie Bogu dzieki, nie dzieje.
A mógł tak myslec . Zachod na Kaukaz, Donbas, Krym nie zareagowal, Kazachstan Putin w 2019 spacyfikował gladko.
O Łukaszence to szkoda pisac

1 polubienie

Bo po napaści na Ukrainę, dopiero na zachodzie zrozumiano, że na Ukrainie nie musi się skończyć.

2 polubienia

Lepiej pozno niz wcale.

1 polubienie

W rzeczy samej.

1 polubienie

To takie słowa, które usłyszałem w internecie od kogoś nieznanego mi osobiście… :wink:

Na początku lat 90-tych Zachód bardzo mocno się przyłożył do wyciągnięcia za bezcen surowców naturalnych z terenów byłego ZSRR. A później, owszem, władzę objął Putin - i do dzisiaj jedzie na tym że udało mu się to powstrzymać, a Zachód też do dzisiaj się złości że musi za te surowce jednak płacić… :wink:

Co innego walczyć w cudzej sprawie, a co innego o swój dom, swoją rodzinę, swoją wolność.

1 polubienie

Walczyć trzeba mieć czym, a z tym Ukraina ma problem. Zdjęciem kozy się domu nie obroni… :wink:

Nie o złoża chodziło, bo nikt taki naiwny nie jest, żeby sądzić, że dostanie coś z darmo i to od Rosji. Przede wszystkim chodziło o potężny rynek zbytu o bardzo tanią siłę roboczą na miejscu.
Największe koncerny i marki przemysłowe, np Volvo czy BMW, tak dla przykładu podaję, natychmiast postawiły swe montownie. Przecież biznes nie jest altruistyczny. I tak zachód wplątał się w to, z czego dziś wyplątać się jeszcze nie może. Śmiało można powiedzieć, że niechcąco zachód sfinansował dzisiejszą wojnę. Póki były lokalne awantury w 2016, polityków i biznesmenów nie bardzo to obchodziło, byle kręcił się interes. Dopiero teraz doszło do tych łbów, że na Ukrainie może się nie skończyć…

3 polubienia

Mogło chodzić o co najwyżej jedną z tych rzeczy jednocześnie. Tania siłą robocza jest tania, bo jej się mało płaci, i stosownie do tych niskich płac ma też niską siłę nabywczą. Ale do bycia potężnym rynkiem zbytu potrzebne jest społeczeństwo o sile nabywczej wysokiej, tylko że do tego trzeba temu społeczeństwu więcej zapłacić co czyli je drogą siłą roboczą… :wink: