Zawsze komplet

o naszych rodakach wiele można powiedzieć (zazwyczaj negatywnego). Jednak zawsze jestem pełen podziwu gdy patrzę, będąc na wakacjach, jak turyści bardzo ładnie segregują śmieci i wszelkie butelki plastikowe ładnie wrzucają do kubłów do tego przeznaczonych od razu z nakrętką - skrzętnie nakręconą na butelkę - “rynce” opadają.

I przez to do śmietnika wchodzi mniej bo nie da się tego ubić. Brawo my

1 polubienie

Nakrętka powinna być zakręcona, bo jak nie, to resztka płynu się wyleje i będzie … brudno :wink:
A tak na poważnie większość ludzi, u nas nie wyrzuca nakrętek razem z butelką, bo nakrętki. jako twardy, odzyskiwany plastik jest zbierani do osobnych pojemników w ramach akcji charytatywnych. Do niedawna nakrętki zbierało się po szkołach, czasami instytucjach i trafiały one do konkretnych dzieci wymagających sprzętu rehabilitacyjnego. Rodzice zawozili di wyznaczonych miejsc (szczegółów nie znam). Tam dostawali zaświadczenia o ilości kg oddanych nakrętek. Jak uzbierała się im bodajże tona? to dostawali za to wózek, czy sprzęt rehabilitacyjny.
Teraz jest łatwiej, bo pojemniki stoją na ulicach, ale jak jest rozdzielany potrzebny sprzęt? Jakaś lista oczekujących? Nie wiem. Wiem, że pojemnik obok miejsca, gdzie prawie codziennie przechodzę jest opróżniany co kilka dni.

2 polubienia

Dodam jeszcze swoją obserwację: mamy wymianę z ze szkołą niemiecką. Gdy mieli do nas pierwszy raz przyjechać młodzi Niemcy, to uczylaliśmy “naszych”, żeby Broń Boże nie wyrzucali papierków na ulicę, a butelki zgniatali przed wyrzuceniaem, bo co co światowy ludzie pomyślą o zaściankowej Polsce.
Gdy attokar podjechał, dzieci wysiadły, to kierowca zaprosił mnie do środka. Śmietnik (3 szt) były (przód, koniec i środek autobusu, z tym, że puste. Śmieci walały się po podłodze.
Następnego dnia wielokrotnie widziałam puste butelki po napojach wyrzucane bezpośrednio na szosę, czy trasę turystyczną w lesie. Nie zwróciłam uwagi, czy były zakręcone :slight_smile: No, ale to było z 15 lat temu. Segregacja do nas dopiero wchodziła :slight_smile:

1 polubienie

Wgryzłam się trochę w temat i poszukałam inf w necie. Otóż UE wieszczy koniec takich akcji, bo butelki i kartoniki z napojami będą musiały mieć nakrętki przytwierdzone na stałe. Już na taką trafiłam i wściekałam się, bo mi się oderwała z kartonika z mlekiem, razem z kawałkiem kartonika :frowning:
Więcej tutaj:

Koniec czasu na pytamy, już czas na książkę :slight_smile:

1 polubienie

Nie spotkałem się w Holandii z oddzielaniem nakrętki od butelek, w Niemczech też nie. Do automatów wrzuca się razem.

Ale jestem zbudowany czymś innym, otóż Polska stała się jednym z najczystszych krajów w Europie. Pamiętam czasy komuny i lata 90, a nawet pierwsze lata XXI wieku. Zmiana na lepsze jest wielka.
Kiedy przejeżdżam przez polskie miejscowości, duże i małe, przez wsie, wszędzie jest ład i porządek, tak jak i w Holandii oraz małych niemieckich miastach i wsiach. A w dużych aglomeracjach, to w Polsce jest najczyściej. Zdecydowanie.
Italia , Francja, niestety, na prowincji są bardzo zaniedbane, a Paryż, to oprócz centrum i miejsc turystycznych, to jeden syf, nie mówiąc o miejscowościach przyległych i miejscach przemysłowych - brud i smród.
Podobnie z miastami włoskimi, bywałem w Mediolanie i Neapolu, jest w miarę porządek tylko tam, gdzie bywają turyści. Reszta jest… milczeniem…
Aha, zapomniałem wspomnieć o tamtejszym złodziejstwie i chamstwie ogólnym i nie tylko o ciapatych, czy czarnych mi chodzi.

4 polubienia

ostatniego zdania nie będę rozwijać. Będąc dobrych
kilka lat w wiatrakowni zdążyłem się napatrzeć . Na zachodzie też mieszkają ludzie i wcale nie są wolni od “ułomności”. Temat ciapatych to już inna bajka.

1 polubienie

spotykam już takie kartoniki i z takimi koreczkami nie zostajemy przyjaciółmi.
Teraz jednak wiem dla czego.

1 polubienie

akcje trwają nadal.


Dodatkowo ( przy najmniej u mnie w regionie) ludzie osobno zbierają na takie właśnie akcje.

5 polubień

W moim rodzinnym mieście są też takie akcje.
Obecnie w moim miejscu pracy jest akcja zbierania nakrętek, szczerze się zdziwiłam.

2 polubienia

nigdy nie dowiadywałem się jakie stosowane są przeliczniki - podejrzewam że nie są małe.

1 polubienie

Gdzieś czytałam, że zmieniły się przepisy i nie ma już ulicznych zbiórek nakrętek. Nie jestem pewna czy dobrze mi dzwoni.

1 polubienie

Macie automaty, u nas nie ma, więc ktoś wpadł na pomysł zbierania chociaż nakrętek. To zbieractwo jest chyba dłuższe od obowiązkowej segregacji śmieci. Bo dziecko, dla którego zbierałam ma już ok 30 lat.
Co do czystości miast, to była przerażona brudnym, zawalonym śmieciami Paryżem. I to na długo przed tymi falami imigrantów i strajkiem śmieciarzy. Rano czyściutko, ale z godziny na godzinę coraz więcej śmieci i kompletny brak koszy na nie, a te które były - zamykane na kłódki :frowning:

Też tego nie wiem, kiedyś na “moje” dziecko było chyba kilka ton na wózek.

1 polubienie

@gra Moja bliska koleżanka zbiera w ten sposób nakrętki dla swoich dwóch niepełnosprawnych córek. Gromadzi zbiory w piwnicy. Kiedy uzbiera się tona - przyjeżdża ciężarówka z zakładu przetwórczego. Koleżanka dostaje gotówkę - Ok 2 tysięcy. Przeznacza to na rzeczy potrzebne dla córek lub na rehabilitację.

3 polubienia

Teraz już są trochę inne zasady. Szkoda, że ten sposób pomagania ma zniknąć :frowning: Komu na ty zależy?

@gra Ma już tego nie być? Nie słyszałam o tym…

Dlatego zaczęli wprowadzać nakrętki przyspawane do butelki, czy kartonika. Gdzieś czytałam, że to dyrektywa, czy tylko sugestia UE.
Znalazłam coś takiego:

2 polubienia

:astonished:, @gra , nie miałam pojęcia, że te nakrętki przyspawane do butelki są wynikiem dyrektyw UE.

3 polubienia

A w sumie to mniej kłopotu będzie, bo tak, to duża szklanica z zakrętkami zajmuje jednak miejsce na półce w kuchni i torba, do której się zawartość zapełnionych szklanic przesypuje, to też dodatkowe miejsce. A butelki mają być “recyklingowane” razem z zakrętkami, więc śmieci mniej i odzysk większy.

1 polubienie

@joko Tylko tyle że zarobią firmy recyklingowe a nie konkretne osoby zbierające na potrzebne rzeczy…

2 polubienia