Zbigniew Namysłowski

Zmarł wczoraj…A dla mnie,kto wie,postać być moze najwazniejsza w historii polskiego jazzu…
Komeda był wcześniej…Komedy nie widziałem…I mimo iz kocham jego muzykę,filmową szczególnie,pozostał kimś poza zasiegiem.Z innego czasu…
Namysłowski,calkowicie na odwrót…

Z muzyką Namysłowskiego,zetknąłem sie oczywiscie w latach 70-tych gdy nagrywal najlepsze swe albumy…W naszym kręgu Kujawiak Goes Funky,cytowany powyżej,stanowil coś co możnaby określic jako hit awangardy.Niektórym udawalo sie dostać na jego koncerty,innym niestety nie…
I ja byłem wśród tych którzy musieli czekac aż do 1978 roku,do czasu jego formacji Air Condition.Ale Winobranie,jedną z 5-6 najlepszych polskich jazzowych płyt,juz posiadałem!

Ten wybitny album z magicznego 1973 roku,“ustawił” mnie jazzowo na bardzo dlugie lata.Jeszcze wtedy bez Wojciecha Karolaka ale za to z sekcją rytmiczną,Jarzębski-Jonkisz,nie gorszą od ówczesnych dokonań Weather Report…
Kujawiak…stał sie chyba najlepszą płytą wykorzystującą folklor w jazzie i do dzisiaj nic sie nie zmieniło…
Ale płyta która tak od serca,mną wstrząsneła,jak sie potem okazało,przeszła bez wiekszego echa…A moze wtedy mi sie tak zdawało?

Tutaj Namyslowski ze swym zespołem ale i z orkiestrą.Ociera sie o klimaty orientalne które płynnie przechodzą w rodzaj muzyki ilustracyjnej z filmów końca lat 70-tych…[ Jerry Fielding z filmów z Eastwoodem].
Ten bajeczny album mam do dzisiaj w stanie dziewiczym i czekam na zagranie z jakiejś ekstra okazji :innocent:
A przeciez byl jeszcze Namyslowski Quartet z 1966 roku…Muzyka jak z…Niewinnych czarodziejów,Wajdy…
Gdy w latach 80-tych bardzo wczesnych,widywalem Namyslowskiego w poznańskich klubach z formacją Air Condition,mialem wrazenie że…gdzieś wywiało magie jego największych osiągnięć.Ba!Wolałem nawet Extra Ball czy Laboratorium…
Nie chcę przez to powiedzieć że to zle…Ale to było jak odpływ…Nie przypływ…

I na zakończenie,raz jeszcze z Winobrania…Ten bas Jarzębskiego w poszczególnych fragmentach,posyła w pole jak zająca,niektórych muzyków rockowych…

Koniec kolejnego rozdziału…
Smutno…

6 polubień

Kostucha zbiera żniwo.

3 polubienia

To jest,przynajmniej na paru muzycznych płaszczyznach,koniec epoki…
Nie może być inaczej.Człowiek nie żyje wiecznie.
Ale to nie wyklucza refleksji czy smutku przemijania…O czym mialem kiedyś temat rozwinąć…

3 polubienia

Oczywiście że refleksja jest potrzebna. Czasem też nachodzi mnie myśl na temat tego co mówią księża na pogrzebach “Powołał go do siebie pan” Albo “Był tam potrzebny” i wtedy nachodzi mnie wnerwienie dlaczego “pan” nie powołał do siebie tych złych?

1 polubienie

bo zlego to nawet diabli nie biora, brzydza sie.

3 polubienia

Jazz dla mnie to taka troche muzyka w tle.
Wypoczynkowa.

Hehe… okonek nie kombinuj. Przez stwórcę wszyscy są kochani : ci dobrzy i ci źli i każdy ma prawo liczyć na jego miłosierdzie.

na milosierdzie tak, dlatego diabli nie biora…

Jazz jest czymś dokladnie odwrotnym.Chyba ze poprzestajesz na Sinatrze.Bo juz w orkistrze Tommy Dorseya,były znamiona buntu…
Zresztą podobnie jak blues,przy próbach osiodłania,wierzga…Twórczo,udaje sie to,powiedzmy umownie,“ograniczonej ilości twórców” :wink:

nie, wlasnie ten klasyczny
Sinatry uczciwie mowiac nie lubie :wink:
pod tym wzgledem jestem patriotycznie nastawiona.

1 polubienie

@joko wybacz ale weź nie pier.ol.

jak Ty sie do kolezanki zwracasz?
ma racje - Bog naiwny, liczy na zal za grzechy… :wink:

1 polubienie

Jak bym chciał obrazić nie napisał bym że ma wybaczyć. zresztą tej kropki by też nie było

1 polubienie

:wink: :rofl: :rofl:

Polsko czy hiszpańsko?
W Polsce prawdziwy jazz,pozbawiony moze szaleństwa lat 50-tych ale i dojrzalszy to raczej lata 63-69.I jesli przyjąć taką opcję,to nie jest"wypoczynek" :grin:

jak dla mnie jest…
a jazz hiszpanski? to nie jakis oksymoron???

Nie mam o tym pojecia ale…Mimo wszystko polecam wysluchanie Winobrania lub,z calkiem innej palety,Remiscencji,Mieczyslawa Kosza.
Zdaje sie,film o nim nakręcono.
Po tym co zrobiono z Beksińskim,nie wypuszczam ani miecza ani granatów z rąk…

no dobra, chyba sie nie dogadamy - ja przy takiej muzyce odpoczywam :wink:

1 polubienie

Ale ja nie wykluczam ze mozna przy tym wypoczywać.
Natomiast protestuje przeciwko klasyfikowaniu jako easy listening…
Co dalej to juz sprawa indywidualna.
Przy Winobraniu w moim przypadku,braly góre zupelnie inne emocje…

1 polubienie

a czy wypoczynek nie moze byc czynny? :wink: :rofl:
ja przeciez ie porownuje jazzu do chillout, ktore mnie wcale nie uspakaja :wink: