Alkohol towarzyszy mi nieprzerwanie od 20 lat.
Rzucam. Trzymajcie kciuki.
Alkohol towarzyszy mi nieprzerwanie od 20 lat.
Rzucam. Trzymajcie kciuki.
TRZYMAM!!! Będzie trudno, ale na pewno da się zrobić. Powodzenia!
Tylko nie upadaj jak będzie wpadka. Ponów wtedy postanowienie, to normalne!!!
Rozumiem…
Trzymaj się! to nic trudnego - ja rzucałem już kilkadziesiąt razy i zawsze mi się udawało
Liczą sie dobre chęci.
Szkoda tylko ze dzis jest 1 kwietna
Prosze powtorz to pytanie/post jutro
@ata-ata’tka zawsze na posterunku, uważna. Ja Ci jednak życzę aby, mimo dzisiejszej daty, był to nie tylko dzisiejszy pomysł.
Bywało, co?
Niestety tak.
Uda Ci sie.
Juz koronkowy bedzie czuwal, zeby Ci sie do sklepu monopolowego nie chcialo.
Co się odwlecze to nie uciecze.
Znam wielu których to stwierdzenie zawiodło, ostatni ze znajomych medialnie oznajmił że rzuca alkohol, i co rzucił aż do weekendu,a w weekend była poprawka promocyjna. Potrzeba silnej woli i męskiego postanowienia - nie piję, nie palę, nie ćpam itd, nieraz pomaga zmiana otoczenia, kolegów / kusicieli /, czy rozmowa z samym sobą na poważnie - czy mi to coś pomaga, zmienia moje życie, czy jestem zdrowszy czy bogatszy itd. takie postanowienie wymaga rygoru natychmiastowej wykonalności a nie odsuwania w czasie - dobra zacznę od poniedziałku, błąd tu oszukujemy siebie. To ile jesteśmy warci ? skoro żyjemy w kłamstwie !, tak postępuje osoba z dziecinnym podejściem do życia - lekkoduch czy marzyciel. Skoro to jest faktem to życzę powodzenia - oby to było nie za gwałtowne a przemyślane mądrze, zawsze będą jakieś ciche powroty bo muszą być, bo organizm się będzie domagał alkoholu / nikotyny / postanowienie jest ważne ale ważniejsze jest wytrwanie w założonym celu. Dziecko mające ojca przyszywanego zawsze go wybierze szybciej niż biologicznego ojca który tylko obiecuje. Twoja psychika jest trudna i rozdarta, jednak wiele osób wygrało walkę z nałogiem i bez postanowień. Mam 3 osoby którym umożliwiłem powrót do normalności, innym nie dało się pomóc - zgon, brak wątroby zastępczej czy żołądka i nerek wyeksploatowanych bo nie urodzili się z częściami zapasowymi w krytycznych momentach. Wytrwaj w postanowieniu to i życie ci się odmieni na dużo lepsze - swojemu szczęściu trzeba pomóc, a nie go szukać gdy go nigdzie nie będzie !
Chęci to stanowczo i ewidentnie za mało, tymi to i piekło kiedyś wybrukowali
Widzę, że ta kwarantanna na mózg pada
Chociaż ja np. w czasie wielkiego postu nie piję, ale to już insza inszość.
Taa zawsze się udaje, zwłaszcza jak cię podłoga w mieszkaniu bije po gębie
Potluczenia kieliszka.
To ile dziś wypiłeś ?
Sam się w to wplatales to się sam męcz. Żadne kibicowanie nie pomoże jeśli nie poddasz się odwykowi, terapii etc.
I jak? Trzymasz się?