to nawet nie kwestia wieku - raczej zwyczaju.
choc szczerze mowiac domowe ftytki na smalcu smaczniejsze…
najpierw sie spokojnie zagospodaruj na tej wyspie, a potem bedziesz myslec co dalej, kilku srok za ogon to trzymac sie nie da.
Dokładnie, teraz mam tyle rzeczy do zrobienia że codziennie coś… Jak w końcu złapie oddech to wówczas pewnie pomyślę czego mi brak.
wiele rzeczy da sie dokupic na miejscu
Joko
Snickersy i Marsy to bardzo często…żelazna porcja róznych “specjalsów”.
Daje energię na kolejne 1,5-2 godziny :)))
stanowczo wole pare plasterkow suszonej szynki…
To mi przypomniales jak zamrozilam “na kamien” piwo w zamrazalniku…
Dokładnie taki też mam zamiar
Zamrożenie piwa też mi się zdarzyło. Po rozmrożeniu nie smakowało mi.
To też mi się zdarzyło
Zamrożenie piwa na kamień zdarza mi się systematycznie. Oczywiście potem ja się wkurzam, że piwo rozsadziło butelkę a kobieta, że w lodówce kataklizm …
Czyli znasz ten bol…)
Podobnie bylo u mnie z kawa espresso.
Zawsze twierdzilem,ze najlepsza jest kawa w barze.
Do momentu,gdy kupilem ekspres,ktory daje odpowiednie cisnienie pary.
Teraz owszem,wypije kawe w barze,ale ta w domu jest najlepsza,o malo mozna by ja widelcem jesc,wychodzi tak gesta.