Zgubiona książeczka sanepidowska

Ok roku 2011 wyrabiałam sobie tzw. książeczkę sanepidowską. Przez całe lata nie była mi potrzebna, a teraz by się przydała i … gdzieś zaginęła… Czy da się ją jakoś odtworzyć?

A nie prosciej wyrobić nową?
I tak wiekszosc wpisow i badań będzie nieaktualna?
A może gdzieś tam odnotowali fakt wydania i dadza wtórnik?

1 polubienie

Ja swojej nie widziałem od 2005 roku. Ale pasożytów nie mam. Wypalam je gorzałą

3 polubienia

Mam tylko wojskową.Tanio odstąpię.

3 polubienia

A ja ostatnio dalam w prezencie komplet ksiazeczek z cyklu “poczytaj mi mamo”.
Kolezanka stwierdzila, ze trzyletnie dziecko powinno przejsc z iPhone na zadrukowany papier. Jest wystarczajaco duze, zeby sobie krzywdy nie zrobić.

2 polubienia

serio?
Dziecko poniżej 3 roku zycia nie powinno w ogóle używac urządzen ekranowych… to mu szkodzi…

Serio.
To troszkę dziwna rodzina, ale maluch zamiast grzechotki mial telefon, zablokowany na neta i rozmowy profilaktycznie. Ale telewizor do domu kupili dopiero w ubieglym roku, jak urodzil sie drugi potomek.
Co ciekawe poza tym prowadzą zycie raczej “zdrowe” - duzo na swiezym powietrzu, kontakt nie tylko z rodzicami swietny, mały majac dwa lata mial duzy zakres slownictwa, ogladanie tych psich patroli w oryginale tez mu nie zaszkodziło, probuje angielskiego na otoczeniu :rofl:
Wydaje mi się, ze to nie kwestia nosnika, a odpowiedniego dawkowania bodźców?

1 polubienie

Poniżej trzeciego to najwyżej oślepnie tzn. prawie oślepnie.W okularkach będzie zaiwaniał i koledzy zrobią pośmiewisko z niego a i jakieś neurologiczne przypadłości też mogą zaistnieć.
Najwyżej jak dorośnie,to podziękuje rodzicom :rofl: :rofl: :rofl:

Bo ja wiem?
Telewizorami kiedys tez straszyli.
A predkosc parowozu miala zabijac…

2 polubienia

Jak by ktoś zasnął po pijaku na torach to ten parowóż może być niemiły dla delikwenta.Lepiej dmuchać na zimne…!


Paryż 1895.
Co ciekawe jedyna ofiara smiertelna byla sprzedawczyni w pobliskim kiosku. Uderzyla w nia bryła gruzu, zabijajac na miejscu. Lokomotywa wróciła do eksploatacji, maszynista (po zaplaceniu grzywny) do pracy.
Nic się nie stało, Polacy nic sie nie stalo…

1 polubienie

Szalony lokomotywista był zapewne a i praca w kiosku nie jest bezpiecznym zajęciem ale nie wiedziałem,że aż do tego stopnia.

1 polubienie

No i zaraz kolezanka @waranzkomodo nas ochrzani, bo co ma zagubiona ksiazeczka sanepidu do wypadku kolejowego sprzed 130 lat?

2 polubienia