Zioła zawsze kojarzyć mi się będą z ciotką, do której jeździłam w dzieciństwie.
Powiązane zioła suszyły się w słońcu. Ciotka każdego ranka zalewała wrzątkiem susz i popijała nieparzystą liczbę roślinek. Moja przeprowadzka na wieś zaowocowała w eksperymenty na samej sobie w kwestii ziołolecznictwa. Kilka starych książek, wiele wypraw na łąkę i do lasu z rodziną, potem suszenie i tak popijam od 1.5 roku różne mieszanki.
Migreny minęły, skóra przestała być sucha i cienie pod oczami opuściły mnie mam nadzieję, że na zawsze.
Popijacie zioła ?
Jakie macie zdanie na temat ziół ?
Pomogły komuś ?
Kupujecie w zielarskim czy może sami biegacie po łące?
Macie jakieś wspomnienia z dzieciństwa co do ziół ?
Ziola pomogly mi i pomagaja ale to w formie wyciagow, plynow i tabletek
Lepsze sa jednak nieprzerobione, np mieta bardziej pomaga suszona z ogrodka niz z torebek
Chetnie bym sama zbierala, albo kupowala suszone, tylko nie wiem jak sie do tego zabrac
Przy okazji poszukam w bibliotece jakichs poradnikow
A jak bede w Polsce (tylko nie wiem kiedy) to odwiedze sklep zielarski
Ziol nie suszy sie w sloncu.
Jako kuracje dodatkowe uznaje, ale zawsze w porozumieniu zielarza z lekarzem, a to wymaga sporej wiedzy obu stron. Popijanie “bo tak” moze sie zle skonczyc.
Lubie herbatki ziolowe.
W poblizu jest sklep,gdziemozna kupic te specyfiki na wage.
Pojedyncze.lub mieszanki na zyczenie,wedlog wladnego gustu.
Jedna uwaga.Nie susz ziol na sloncu,traca duzo swoich wartosci.
Zacienione,przewiewne miejsce jest najlepsze.
Czasem piję rumianek, bo lubię+jak mnie boli brzuch, bo działa lekko rozkurczowo i odprężająco. Kupowany.
Mam w doniczce miętę, którą i piję wysuszoną i zmieloną (bo też dobra), i dodaję do jedzenia, i do wody, żeby mieć smakową, i czasem posuwam się do żucia świeżych liści
Pokrzywa-zupa z pokrzywy, sałatki z pokrzywą, dodatek do duszonych warzyw, piłam jako napar kilka razy, jak dla mnie jest obrzydliwa, ale na zatrzymywanie nadmiaru wody w organizmie była super- bo moczopędna. Zbieram w lesie.
No i ostatni nabytek, kozieradka, kupiona w zielarskim, wcieram codziennie w skórę głowy od kilku miesięcy, hamuje nadmierne wypadanie włosów i wspomaga porost baby hair. Główna wada to że śmierdzi rosołem, ale poza tym jest fajna.
Tak i nie, zioła działają zwykle znacznie łagodniej od leków, trudno określić, jaką dokładnie mają zawartość substancji czynnych i, cokolwiek nie powiedzą “naturopaci”, nie zastąpią leków. Taki trochę szamanizm, ale często działa. Z suplementami wygląda to zwykle z kolei tak, że dostajesz konkretny składnik, którego Ci brakuje w diecie, w określonej dawce, którą masz podaną na opakowaniu, wraz ze składem. Suplementy nie muszą przechodzić takich badań jak leki i nie mogą działać jak leki, działają tylko jako uzupełnienie czegoś lub wspomaganie. No i wszystkie zioła są naturalne, a wiele składników na suple pozyskuje się w laboratorium. Wspólne jest to, że nie są lekarstwami i nie można ich nimi w razie potrzeby zastępować.