Zmarł Frederick Forsyth

Miał 86 lat.
Po trosze fakty, trochę political fiction, ale klasyka gatunku. Dobrze się czyta.

5 polubień

Swego czasu uważałem bardzo długo,iż nie ma bardziej trzymającej w napięciu książki,niż Dzień szakala.Dla mnie,arcydzieło gatunku!
Dalej,fantastyczne Psy wojny…Tak rzadka analiza afrykańskich przewrotów i mentalności wszelkiej maści kacyków…Akta Odessy,jak dla mnie,już nieco mniej…Podobnie Czwarty protokół…
Ale w dalszym ciągu,coś w tym jest i dlatego poluję na Afgańczyka…Jakoś trudno dostać…

3 polubienia

A mi jakos Afganczyk w ogóle zaginal. No ale to 2006/2007 i zupelnie inne problemy niz uzupelnianie biblioteczki domowej.
Może na olx cos będzie?
Ja i tak przed wrzesniem szukac nie będę.

1 polubienie

Zdarza sie…Ostatnio w marcu,szukałem przez kilka dni,mojej “Mechanicznej pomarańczy”.Teraz znowu,zniaknąl mi kryminał mojej kumpeli,Lili Łady ale już jest!Ufff…[bo jeszcze nie czytałem…]

Ja nie w sensie, ze mi zniknal fizycznie. Tylko po prostu nie wiedzialam że takowy istnieje.

Polowałem na Afgańczyka a trafil mi się"Negocjator".Fantastyczny początek…
I chyba więcej niż 2,3 słowa,napiszę wkrótce :grinning_face:

Negocjator.

Nie ukrywam że to dla mnie JAKAŚ niespodzianka.Bombardowany telewizyjnymi mutacjami z gatunku Mission Impossible czy coraz to nowymi młóckami bez suspensu,a’la Tożsamość Bourne’a,cz. 127[ :roll_eyes:] chyba w tych klimatach,poczułem pewne “stępienie”.
A jednak…Nie ma co się w ogóle przejmować telewizją.Książka przede wszystkim!!!
Nawet jeśli Dzień szakala czy Psy wojny uważasz za dzieła niedoścignione.Negocjator okazuje sie nie tylko porywający ale wręcz intrygujący…
Magnaci zbrojeniowi w dobie wyjątkowo zimnych relacji USA z Rosją,pragną nie dopuścić do podpisania traktatu miedzy mocarstwami.To jest punkt wyjścia.I kogo my tu nie mamy?!
Jest pani Thatcher,jest Gorbaczow,jest Kriuczkow…I ok. 30 postaci bardziej fikcyjnych ale za to pokazanych z wielkim prawdopodobieństwem.
I tylko podziwiać kunszt pisarza!Z jaką on swobodą lawiruje miedzy fikcją a faktami! I do tego ani na moment tempo wydarzeń nie ustaje!
Porwanie syna prezydenta wydaje sie być mocno naciągane.To fakt.Ale to także człowiek który ma swoje życie,o którym nie wiemy zbyt wiele.A już z pewnością nie wiedzieliśmy wtedy gdy książka powstawała! W minionym stuleciu aż roiło sie właśnie od porwać wszelkich organizacji terrorystycznych i należ przyjąć że książka ta wpisuje sie idealnie w tamten czas…
Zgodnie z wymogami takiej sytuacji,“na najwyższym szczeblu”,musi pojawić się KTOŚ kto w niekonwencjonalny sposób,weżmie się do roboty…Wiemy co dalej,prawda?Tytuł mówi sam za siebie!
Myliłby się jednak ten komu sie wydaje że dalej wszystko jest jasne i bez zaskoczeń.O nie!
Mamy tu nie tylko znakomitą znajomość tamtej sytuacji w świecie ale i mistrzowską konstrukcje,pełną niesamowitych szczegółów,z których niektóre umykają uwadze i wychodzą na jaw dopiero na końcu.Plus jedna,zagadkowa postać co do której dałem się zwieść :innocent:
Trudno…Może dzieki temu tym większy urok emocji!
Nie jest to rzecz na miarę Dnia szakala.Zaryzykuję tezę że to wykluczone i taka powieść chyba już nigdy nie powstanie.Ale jest to sensacja w starym,dobrym stylu!

1 polubienie

Inspirujesz mnie do zajrzenia do dawnej klasyki. Fakt, już nie dostrzegamy, jak bardzo jesteśmy wyprani przez współczesną kulturę, zapominając o bogactwie tej ówczesnej. Sam wpadam w tą pułapkę, pamiętam moje pierwsze wrażenia z lat 90 tych oglądanych filmów np. Tarantina, wtedy to z automatu uważałem za jakąś degradację kina klasycznego, a teraz, sam stałem się wyznawcą jego filmów…

Nic innego nie pozostaje jak zanurzyć się na dłużej w starej dobrej sztuce, żeby oderwać się od brutalnej kulturowo rzeczywistości.

2 polubienia

Myślę że jest wiele dróg które można jakoś pogodzić.Najważniejsze to mieć wybór.I oczywiście,czas! :slightly_smiling_face:

Az sprawdzilam, ktore wydanie mam? Bo czytalam to tek dawno, ze stwierdzilam, ze juz duzo zapomnialam.
Ale faktycznie, perwsze wydanie Amber z 1989. Kupione w 1990. Wiec pewnie z dodruki. Jak skoncze “walczyc” z bialowlosym czarodziejem to sobie odświeżę.
Z tego co bym chciala miec to mi Afganczyka brakuje.
A ogole lata 90 i początek XXI to byly zlote lata dla wydawców. Potem jakby kryzys czytelniczy?

2 polubienia

Mam wydanie trzecie,wydawnictwa C&T,o którym ani wcześniej,ani potem,nie słyszałem.
Sytuacja?
Faktem jest że wolę wejść do antykwariatu a nie do empiku…

1 polubienie

Tak troche ironicznie? Nie wiem jakbys dzis podszedl do miedzywojennej literatury "dla kucharek"m ckliwe romanse, melodramaty, indyjscy magowie? Podroze na Marsa kprzy uzyciu sily woli?
Łezka sie w oku kreci przy tej czasem grafomanii. Ale przynajmniej bez bledow ortograficznych. Przynajmniej wg obowiazujacych wowczas reguł.
A wspolczenie dochodzi jeszcze problem dobrych tłumaczy.

Az tak zle z Empikiem nie jest, czesto perelke trafic mozna. Choc ja tam kupuje przez neta. Bo jak raz weszlam do salonu w Manufakturze to kociokwik. Gorzej niz hipermarkecie. A sprzedawczyni to bardziej byla zainteresowana wcisnieciem mi jakiejs klubowej “prenimeraty” z cykly kup kota worku niz ustaleniem gdzie znajduje sie polka z interesujacym mnie autorem. Bo tam to chyba jakis GPS potrzebny, sprzezony z systemem lokalizacji magazynowej. No ale ustawic Zafona przy ksiazkach kucharskich siostry Anastazji? :pleading_face::cat_face:

Coś dużo tych ludzi ostatnio umiera. Ciekawe czy o mnie coś napiszą nim pójdę do pieca
:thinking: