Znacie narcyza? albo toksycznego człowieka?

Okonek wspomniała o tym micie, a mnie ciekawi Wasze życie i zetknięcie z takim człowiekiem.
Dzisiaj koleżanka wyznała mi, że po długim czasie odkryła jak toksycznie działa na nią relacja z naszą wspólną znajomą. To taki barwny ptak, ekscentryczna i oryginalna pani, życzliwa, wesoła, ale trochę dziwna… Chociaż ją lubi, to wie, że na dłuższą metę nie da się z nią żyć, potrafi omotać człowieka, osaczyć, absorbować, tak skołować, że robi się, to co ona chce, usłyszeć od niej coś, co przybija, psuje nastrój. W życiu prywatnym zepsuła różne relacje z mężczyznami, z własnymi dziećmi. Czy po tym można poznać narcyza, toksycznego człowieka, bo ma niewielu znajomych, rzadko ma przyjaciół, bo zaczynają odkrywać to, że taka relacja zaczyna męczyć?

1 polubienie

Toksyczna to byla moja tesciowa, mojej mamie duzo nie brakuje, ale tu trudno o obiektywnosc.corka jestem
Sasiadka paranoiczka jak prochow nie bierze? A wampirow psychicznych to troche po swiecie chodzi

1 polubienie

a jak konkretnie to okazywały?

Wampiry? Potrafia wszystko zepsuc, dobry nastroj przede wszystkim

1 polubienie

Podobno ja jestem toksyczny.

a co robisz?

Dzieki Bogu,szczescie mnie raczej nie opuszcza bo znalem chyba tylko jednego narcyza.To jest KOSZMAR obcowac z takim.A ja musialem z nim pracowac przez kwartal.
To byl aktor.Z Wybrzeza…I nie tylko narcyz ale i mitoman…
A poznac go mozna po nieustajacym zainteresowaniu wlasna osoba oraz zmyslaniu na potege niedostepna zwyklemu zjadaczowi chleba…

1 polubienie

Walczę o siebie nie bacząc na ofiary.
Życie mnie tego nauczyło bo wiele razy nadużyto mojej naiwności i uczciwości.
Relacje i kontakty opieram na infiltracji. Lubię o ludziach wiedzieć to o czym chcieliby zapomnieć. Można to wykorzystać wtedy kiedy ktoś np. próbuję nadużyć stanowiska.

2 polubienia

na szczęście kwartał

Czyli szukasz czułych miejsc, żeby zaatakować w stosownym momencie.

Coś w tym rodzaju.
To bywa bolesne bo opiera się na zaskoczeniu.
Coraz trudniej mnie okłamać.
W robocie mam opinie osoby niebezpiecznej. Prowodyr których zatruwa głowy innym i wywołuje bunt.

Trucizna bywa słodka :joy::joy::joy:

Narcyz, to ktoś zakochany w sobie, egoista. W mitologii greckiej był taki “zawodnik” i stąd ta nazwa. Narcyze są toksyczni. Spotkałem w swym życiu wielu toksyków, ale nie każdy był typowo narcystyczny. Dawałem sobie z nimi radę i to oni mieli przeze mnie kłopoty, gdy, co poniektóra, poniektóry, usiłowali ingerować w moje życie i na głowę mi włazić.

4 polubienia

strach się bać :smiley:

Opisz jakiegoś, jestem ciekawa.

Tak znam. I odciąc się nie mogę bo bardzo tą osobę kocham. To moja córka.

2 polubienia

Usunę to bo świat jest mały. Muszę mieć jakiegoś asa.

Konkurencji nie lubisz? :joy::joy::joy:

Swiat jest podly

Pracowałem w Dąbrowie Górniczej na betonowozach, Moim przełożonym był typek, który, będąc pupilkiem miejscowych władz partyjnych, od czasu do czasu jakiegoś podpadniętego kierowcę walił piąchą w twarz. Twierdził, że to ma skuteczniejsze walory wychowawcze, niż jakieś nagany czy inne formalne kary. Ludzie się go bali. Miał, jak już wyżej napisałem, też mocne plecy. Ja się kiedyś spóźniłem do pracy i on mi powiedział żebym poszedł do swojego Jelcza i nie odjeżdżał, tylko chwilę na niego poczekał, że, niby ma mi coś do powiedzenia. Nie wiedziałem jeszcze wtedy o jego wychowawczej metodzie. Poczekałem przy aucie, on przyszedł i od razu zaprawił mnie w ryj, tzn zadał cios i poleciał za nim, nie trafiając, bo zrobiłem unik. Był mocno zdziwiony, chciał poprawić, ale nie zdążył i krótko sobie poleżał. Kilka osób widziało całą tę akcję i okazało się, że, aż takich chodów nie miał, bo mnie tylko zwolnili, ale za porozumieniem stron, a jego przynieśli na inną bazę. To było w 78 roku w maju, jakoś tak.

3 polubienia