Tu czasem taki występuje … Gdzieś wybył, nie wiem czy znów w sanatorium nie jest.
Jednym slowem majowke zaliczyl?
Nie jest w sanatorium pewnie dzialke pracownicza uprawia?
Najgorszy scenariusz to robimy zrzutke na wieniec, ale wolałabym nie
Oj to trudne, tym bardziej, że wychowałaś ją i wykarmiłaś sama, a nie tak miało być.
W necie nic nie ginie
ciekawe metody
Nikomu źle nie życzę. Nie ma jednak nikogo na tym portalu, który by częściej używał wyrazów takich jak: szuje, kanalie czy przygłupy. Zupełnie ma się to nijak do jego nicku. Dwa przeciwległe bieguny.
Tak było kiedyś. A i od milicjanta, to też całkiem za darmo w pycho można było dostać.
Kiedyś tak załatwiało się sprawę, krótko i na temat, a teraz dręczą psychicznie
Ty wiadomonacyjny benasku…?
Ciszej, bo Kindlem poczęstuję
Z psycholami też sobie radziłem i psycholkami, ale o tym, inną razą…
To sa słowa w miare cenzuralne
Na priwach był gorszy.
Oj, psychiczni to jesteśmy juz slysze o czwartej fali zarazy
Jakby 2586 krokow nie wystarczylo
moja była żona. Mimo ze nie lubiana kilka dni temu na pogrzeb mojego ojca przyjechała z zamiarem zadymy…
A może jabłkami?
Zapowiadalo sie gorzej bo po odejsciu ze Zlotych Przebojow,dotarl tam gdzie ja…Nie zdazylem pozbierac mysli a juz go olali…
Czasem szczescie po prostu sprzyja
Znam osobowości narcystyczne, to zwykle są ludzie, którzy na co dzień są bardzo fajni, sympatyczni, bardzo pewni siebie, łatwo poznają ludzi i łatwo przychodzą im rozmowy. Nawet niekoniecznie dużo mówią o sobie, znam dużo ludzi, którzy sporo mówią o sobie, dość często nie są narcyzami, tylko mają dobry wgląd we własną osobę i po prostu komentują różne rzeczy poprzez pryzmat siebie, ale są do siebie nastawieni krytycznie (w zdrowy sposób).
Ale narcyzów poznaję po tym, jak im się wjedzie na ambicję. Oni mają ego wyrąbane w kosmos, można to już zauważyć po tym, że jak mówią coś, co ich dotyczy, nawet nie bezpośrednio, zawsze próbują się postawić w jak najlepszym świetle, nie przyjmują do wiadomości swoich błędów i po wytknięciu im czegoś robią się nagle bardzo agresywni.
Raz znajomy, na co dzień bardzo fajny, towarzyski gość, lubiany przez wszystkich, poczuł się obrażony przez coś, co mu wytknęłam - nie było to w żaden sposób złośliwe ani nawet oceniające, po prostu zaczął się czegoś czepiać, a ja zwróciłam mu uwagę, że kiedy można było się do tego odnieść i był czas na dyskusję, nic nie napisał, więc założyłam, że wszystko ok.
Niby małe nic, a kilka godzin później zostałam doprowadzona do stanu kłębka nerwów, ten miły lubiany przez wszystkich facet zaczął mnie wyzywać, obrażać, grozić, ukręcił gównoburzę na dość szeroką skalę, zaczął na bieżąco usuwać obraźliwe wiadomości, wywyższać się, przy tym nie miał zamiaru zrobić nic, żeby rozwiązać wyjściowy problem.
Bo to tak naprawdę nie było dla niego ważne. Ważne było to, żeby się zemścić za zwrócenie mu uwagi, że czegoś nie doczytał, nie dopatrzył, i że czepia się niesłusznie.
Następnego dnia zachowywał się, jakby nic się nie stało.
Do tej pory jest dla mnie miły i uprzejmy.
Ale polecam uważać na jego ego, bo już wiem, że jest wielkie, ale delikatne.
Wydaje mi się, że to taki modelowy przykład osoby toksycznej i narcyza, chociaż znam jeszcse kilku podobnych, jeden w swoim czasie był dość znaną osobą.
Znam narcyza i to nie jednego. Coraz częściej spotykam ich wśród młodych pracowników. Mają bardzo dobre zdanie o sobie, wszystko znają, potrafią, pokazują masę nic nie wartych zaświadczeń o odbytych, modnych kursach. Mają spore wymagania finansowe, nijak się mające do wiedzy, umiejętności i CHĘCI pracy.