Znasz?Miales taki problem?

W hazardzie robiłem 15 lat. Wiem jaka to straszna choroba. W naszych kasynach nagminnie znajdowano pieluchy dla dorosłych, a nawet czasem przy maszynie stały kubki od kawy wypełnione sikami, no bo przecież nie można iść do klopa, skoro maszyna zaraz ma właśnie wypłacić jackpot :wink:

2 polubienia

Jednorecy bandyci?
Teraz hazard przeniosl sie do netu

2 polubienia

To też. Ale i poker i jeszcze coś tam. Ja się tym zajmowałem od strony infrastruktury IT i bezpieczeństwa, ale co się człowiek nasłuchał to aż szczęka opada ze zdziwienia…

2 polubienia

W Hiszpanii nie bylo knajpki bez tego bandyty. Oczywicie wlasnosc klanu Franco.

1 polubienie

To nie toto lotek,to byl totalizator sportowy…Zreszta w latach pozniejszych nazwy sie zmienialy w zależności jaka firma patronowała kolekturze…

Generalnie,tak…Skusilem sie w calym zyciu na 3 wieczory przy automatach.Przy czym nie ruszalem ani pokera,ani wszelkich ruletek.Ogólny bilans w tyl oczywiscie ale mialem jeden taki wieczór ze potem garnitur ktory byl mi akurat potrzebny,wyszedl mi za darmo…
Natomiast moj rekord w tym co mnie fascynowalo przez bite 3 lata czyli w totalizatorze,to kupon z 14 meczami [hiszpanski kosz,finski hokej,tenis i 2 liga szkockiej pilki] ktory mi “wszedl”! Za dwa zlote,wygrałem 700-kilkanaście…
Tu przy okazji wspomnienie"pana Stasia".Facet ktorego najpierw wywalono z uczelni,potem stracil mieszkanie,przy wzroscie ok. 185,ważyl ok. 50-55 kilo…Niezwykle bystry,inteligentny facet…Po totalizatorze odchodzil do maszyn i…W dwa miesiace po moim wyjezdzie do Anglii,przyszła wiadomość ze Stachu zmarł z wycienczenia na jakimś przystanku…Wszyscy mowili ze to przeze mnie bo nie mial juz zkim gadac o tenisie czy snookerze…

2 polubienia

U mnie wielu ludzi nie ryzykowalo wizyty w ubikacji bo po drodze byla ruletka oblepiona cyganskimi rodzinami.Obrzydliwie tluste bachory kradly na kazdym kroku a starzy,jak nie szło,tlukli butelki i rzucali krzesłami.Sami o sobie mowili ze sa Hucułami.
Kazdy z nas,a szczegolnie tacy jak ja,“od rozliczeń”,nosił w kieszenie taki plastikowy"bzyczek"do wzywania jakichs antyterrorystów czy cuś…9 na 10 przypadkow to w sprawach owych Hucułów.Raz,akurat na mojej “zmianie”,pojawil sie jakis emerytowany bokser ciezkiej wagi chyba ze swoja kobietą.Ta z kolei wagi bardzo lekkiej.Po kilku piwach i wielu przegranych zaczął ja bić…Po kwadransie przyjechali ci w czarnych mundurach i byl to chyba jedyny raz gdy widzialem ze trzeba bylo az trzech takich,by boksera uspokoić…
Bandyci to jednak cos co wspolczucia nie budzi…Gorzej ze zwyklymi ludzmi ktorzy stracili kontrole…A co za tym idzie bardzo czesto,resztke normalnego zycia.

3 polubienia

I do końca nie wiem czy to dobrze że nie mam takiej prawdziwej pasji, takiej że gnaj i nie rozglądaj się na boki, czy to poważna wada mojego charakteru. image

Bez pasji zycia sobie nie wyobrażam.I pewnie dlatego mam ich kilka.Natomiast temat ten stanowi o katastrofalnej w skutkach,chorobie.