Życie czy smierć? Operacja kota wyceniona na 4 tysiące złoty... Wspomagacie cudze zwierzaki finansowo?

Ile płacisz składki zdrowotnej… nawet nie chodząc?

Warto czasem zmieniać weterynarzy jak nie ma poprawy.

1 polubienie

Właśnie zmieniłam weterynarza, bo poprzedni to był… bez inwektyw. Teraz zaczęli szukać przyczyny, a nie leczyć syfa pudrem :frowning:

1 polubienie

Ile płacę ? Nie wiem, odciągają mi, nie mam na to wpływu.
Podobnie jak na to, że znajoma lekarka wg godzin pracy pracuje 22 h na dobę. Dublują się jej godziny w szpitalu (dostęp do łóżek), w gabinecie prywatnym (dostęp do bogatych pacjentów) i w spółce medycznej (dostęp do szkoleń, kontakty z firmami farmaceutycznymi itp). A ja na pracę dodatkową musze mieć zgodę wójta :frowning:

2 polubienia

W praktyce wpłacam na konto zwierzyńca przeładowanego odbieranymi zwierzakami od właścicieli nadzianych gotówką - wstyd, chore, zagłodzone, maltretowane, zaniedbane trafiają do schroniska i potem trafiają do weterynarza, 10% wymaga już uśpienia. Ludzie jednak reagują jak kaganiec za mały czy zwierzak niepewnie chodzi pańci przy nodze. Ogłoszeń że zaginął pies czy kot w trakcie leczenia też kilka wisi - chyba bardziej moralnie by sumienie rozliczyć i uniknąć tłumaczeń czemu niż z tęsknoty. To jak się traktuje zwierzęta świadczy jak sam właściciel dba o siebie. W mieście było kilka wyłudzeń kasy - urząd miasta dawał zwierza po 3 miesięcznym szkoleniu, potem miesiąc na oswojenie w obrębie schroniska - przy specjalistach / pies szedł do nowego właściciela wyleczony zaszczepiony na koszt schroniska i urzędu + wyprawka finansowa 1000 zł i bon na karmę dla zwierzaków na miesiąc + czip i książeczka zdrowia

1 polubienie