Życie czy smierć? Operacja kota wyceniona na 4 tysiące złoty... Wspomagacie cudze zwierzaki finansowo?

Po co się podjęli operacji jak nie mieli kasy? I gdzie faktura? Bo nie pokazali? Wspomagacie zwierzęta, cudze?? Jak działają fundacje? Najpierw operacje a potem płatności? Dlaczego tak u ludzi nie ma do jasnej ciasnej anielki ? No wiadomo szkoda kota, zwłaszcza jak miał wypadek…

“Kilkanaście tygodni temu zdecydowaliśmy się pomóc na cito kotu w bardzo ciężkim stanie. Potrzebował operacji na cito, inaczej by się udusił. Jego opiekuna nie było stać na koszt rzędu 4 tys.
Operacja się udała, kot wrócił do właściciela. I tu zaczęły się schody. Trzeba za to wszytko zapłacić. Zrobiliśmy zbiórkę. A ta idzie tragicznie…
Prosimy Was o pomoc, tak jak prosił nas opiekun tego kota. Niezapłacona fv wisi i czeka, a my możemy jedynie błagać o Wasze wsparcie…”

2 polubienia

nie wiem. sprawy nie znam.
4 tysiace za kocia operacje? cos mi tu nie pasuje.
nie raz niestety spotkalam sie z tego typu zbiorkami - wystawia sie jedno nieszczescie a tak naprawde zbiera na inne. taka metoda na zebraka - w tej chwili nie pomagam, mam swoje wedrowne, ktorymi sie tu na miejscu opiekujemy - przynajmniej wiem, ze jak je nakarmie, a inni tez sie dorzuca na jakas sterylke - sa tacy, ktorzy mieszkaja w domach, wiec pulapke w ogrodzie na koty zastawia i do weta.
na wiele chorob kocich lekarstwa nie ma, zetknelam sie juz proba wyludzania na koci aids (jest cos takiego, wirus), bialaczke i pare innych.
sprawa jak w kazdym wypadku jak nie jest kontrolowana to zaufania miec nie mozesz.
kociarze dziela sie na rozsadnych i nierozsadnych, @elsie wie o tym najlepiej, czym taki nierozsadny “smierdzi”.

2 polubienia

Byłam w klinice z własnym kotem, obok siedziała właścicielka psa, jamniczka. Pies podczas zabawy połknął piłeczkę, która zaczopowała mu przewód pokarmowy. Koszt operacji 2 tys. Obdzwaniała znajomych w celu pożyczenia jakiejś brakującej kwoty. Dwa dni później, podczas pobierania kroplówki przez kotkę spotkałam właścicielkę psa (odwiedziny po operacji). Przeszczęśliwa była, pies chyba też :slight_smile:

3 polubienia

to strasznie w Polsce weterynarze zdzieraja.

1 polubienie

Strasznie! Ale tylko ci od “małych zwierząt”, bo dla pupila właściciel zrobi wiele (wiem po sobie). Weterynarz od krów, czy baranów wcale tak dobrze nie zarabia.

2 polubienia

Strasznie zdzierają? Sprawdźcie kiedyś ile za Was płaci fundusz :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Leczenie i operacje zwierząt domowych bywają dużo bardziej kosztowne, szczególnie tu w UK …dlatego znaczna cześć właścicieli decyduje się na ubezpiecznie swojego pupila. Co do samego pytania…Każdy chce ratować swojego zwierzaka nawet jak go na to nie stać, w takich sytuacjach najczęściej kierujemy się emocjami a nie kalkulujemy czy nam się to „opłaca” czy nie. Nigdy się nie wie jakby się postąpiło w takiej sytuacji dopóki sami się w niej nie znajdziemy.

3 polubienia

Pokazany był na zdjęciu kot a wzdłuż brzuszka miał szew. Nic wiecej jeśli chodzi o dane nie było, tylko że rzekomo właściciel zwrócił się do fundacji o operacje, bo funduszy nie ma. Też tak uważam, że wystawia się jedno nieszczęście ale są inne rachunki , potrzeby i niekoniecznie płacimy na tego akurat kota, tylko sprawy na przykład administracyjne. I tak działają…

Po fatalnych skutkach operacji psa wolę się nie wypowiadać…

Ojj, wie, wie…

1 polubienie

Szew na brzuszku powiadasz? Hmmm.

Za usunięcie przepukliny u mojego kota plus wyciachanie plus szczepienie plus czip, zapłaciłem 100 euro. Można to rozłożyć na raty.

1 polubienie

Fakt, angielskie ceny u weto powalaja na kolana. Podobnie niemieckie.
Pojawi sie @birbant to moze cos powie o Holandii? Bo Misio byl ostatnio klientem. Ja za skomplikowana operacje mojej wtedy 17 letniej kici wliczajac w to taksowki do weta zmiescilam sie w 230 euro, a ceny od tego czasu raczej nie wzrosly. W przeciwienstwie do mechanikow samochodowych weterynarze sa relatywnie tani :wink:

2 polubienia

Powyżej.

1 polubienie

Ja miałem u kotki usunięcie guza za ok 180zł. Za psa usuniecie kamienia nazębnego w narkozie ok 300 zł. Nie sądzę żeby to było dużo.

2 polubienia

Koszt dzisiejszej wizyty:
Wizyta -75 zł
Morfologia - 40 zł
Badania krwi tylko na obecność wapna (kot go nie przyswaja, misi dostawać kroplówki) - 60 zł (laboratorium zewnętrzne)
preparat na odrobaczenie - 38 zł
Razem 213 zł
Kolejna wizyta za tydzień ;(

2 polubienia

Ja za 3 guzy u kotki okolo 200 zl.

1 polubienie

Ja kiedys leczylam z jakiejs kociej zarazy 4 przygarnięte kocięta…co 2 dni zastrzyk i kontrola…potem juz sama dostalam zapas zatrzykow na parę dni. Lekarz liczyl juz “hurtowo” po kosztach…ale itak wyszlo sporo. Leczenie 2 tygodnie

1 polubienie

To nadal nie jest dużo. Jak pójdziesz prywatnie do lekarza to zapłacisz dużo więcej niż za zwierzaka. My po prostu nie myślimy o tym ile nasze leczenie kosztuje. Że płacimy kilkaset złotych miesięcznie… nawet nie chodząc do lekarza

1 polubienie

No, nie przesadzaj, to nie jest dużo???
W grudniu 520 zł, w styczniu 480 + 213. Do tego dojazdy, po 30 km w każdą stronę.
Wizyta była zbędna, wiedzieliśmy, że jedziemy TYLKO na pobranie krwi. Przy kasie okazało się coś innego.
W lipcu, najdroższy miesiąc, ponad 2 tys aby zdiagnozować chorobę.
Czy ja mam tylko na kota zarabiać?
Na szczęście nie chodzę prywatnie do lekarzy, no, tylko sporadycznie.

3 polubienia