Sa, nie byly
TAK!
Zaczęłam od “Panny z mokrą głową” a jakże pana Makuszyńskiego.
W kolejce czeka “Czerwone i czarne” Stendhala.
W międzyczasie inna lżejsza i bardziej psychologiczna lektura.
Lubię czytać…
Na KILOGRAMY!
@elsie
No to ja wygrywam, bo moja ksiege ledwo utrzymuje w rekach A ona jeszcze zawiera caly wszechswiat
Na razie jedynie materiały na studia i do pracy licencjackiej, ale moim celem jest obejrzeć w przerwie semestrealnej wszystkie musicale, które są jakkolwiek wspomniane w mojej pracy.
Można powiedzieć, że jesteś panią wszechświata!
Mnie akurat nie leży Zafon “Gra anioła” leży nieskończona…
Mnie też nie za bardzo.
Od Makuszynskiego do Stendahla…Czytasz jak leci?
Stendahla czytałem tylko Czerwone i Czarne.
Piszesz prace nt.musicali?!
Zazdroszcze…Dzisiaj to sa dopiero mozliwosci!!!
Z jakichs przyczyn,sa ludzie ktorym Zafon nie lezy
Dla mnie to lzejsza muza ale napisana wybornie.Poza tymi ksiazkami pisanymi wczesniej,dla mlodziezy.jak tlumaczyl autor.
Ja nic jak dotad…Ale mam od dluzszego czasu,jakąś wewnetrzną niechęć do sfery frankojezycznej…Anatol France i Andre Gide okazali sie delikatnie mowiac,nie dla mnie…
To i Stendahla zostaw w spokoju.
Co mi wpadnie do głowy przy wyborze w bibliotece…
NA POCZĄTKU BYŁ CHAOS…
Na razie nie grozi.Mam zupelnie inne priorytety.
Bardziej podoba się młodzieży Wiem, bo czasami pożyczam coś z moich książkowych zasobów sąsiadom i pytam o opinie.
Z ubiegłorocznych lektur za godne wspomnienia uważam dwie solidne cegły: “Shantaram” i “W cieniu góry” Gregory Davida Robertsa (autobiograficzne obrazy z życia w slumsach Mombaju i nie tylko). Również dobrze wspominam Elżbietę Cherezińską (dzieje Wikingów i pierwszych Piastów) chociaż to 6 grubaśnych (jak to u tej autorki) tomów.
Co z tegorocznych warte będzie pamiętania - zobaczę. Na razie z przyjemnością przypomniałem sobie “Śmierć pięknych saren” a na półce czeka “Życie w średniowiecznym mieście”.
Konkurencja historyczna mnie tu nastaje.
Z ta historia to bardziej zarazliwe i gorsze niz SARS i koronawirus razem wziete