A wam jakoś ciąży ta pandemia?

Mi nie bardzo. Nikogo nie straciłem, nikt najbliższych nie zachorował, a zaszczepił się ino tata. Po knajpach nie chodzę, nie podróżuję, kino mam w Netflix a siłownię na rowerze.
Podobno co 10 Polak odczuwa wypalenie pandemiczne.
Martwi mnie natomiast ograniczanie wolności, segregacja i maseczki których zawsze zapominam wziąć z domu.

4 polubienia

@Devil Żona moje kuzyna zmarła… Niestety od 5 lat miała zwapnienie/zwyrodnienie płuc i potem jeszcze covid… Także sąsiedzi mojej Mamy: najpierw babcia, a potem Mama i dwoje dzieci 26 i 30 lat - młodzi mieli objawy, czuli się bardzo źle ale na pogotowiu uznano że nic im nie będzie, potem zabrano ich do szpitala ale nic to nie dało: u mojej Mamy na wiosce jest bardzo kiepsko z lekarzami, pogotowiem i całym zapleczem. Osoby najbliższe czują się na szczęście dobrze. Powoli mam dość maseczek: jest mi duszno i okulary mi parują. Najgorsze są zamknięte szkoły i przedszkola: potem człowiek siedzi w domu z tą pełną życia i zdrowia młodzieżą i zastanawia się co zrobić żeby nie zwariować.

4 polubienia

@Devil Cieszę się że kluby fitness, baseny i knajpy są czynne …

3 polubienia

Ja wiem, raczej nie. U mnie i moich bliskich też obyło się bez zachorowań. Przez cały ten okres ominęła mnie kwarantanna, test miałam robiony tylko jeden jedyny raz. Uciążliwe było wypełnianie atestationów w pewnym czasie ale na szczęście już to minęło. Do maseczki wciąż nie przywykłam.

3 polubienia

Sam to przechorowałem, zaraziłem najbliższych, przeżyłem horror, udało się bez śmierci.
Wyszedłem z tego pokiereszowany psychicznie, fizycznie i, niestety, pamięciowo.

7 polubień

zdziczalam, zwlaszcza w początkowej fazie, kiedy latem w mojej wiosce prawie nie było ludzi, plaza podzielona na sektory, zkaz spacerow. teraz to albo zobojetnialam, albo faktycznie cos w rodzaju stoicyzmu. co ma byc to bedzie…
troche znajomych - tych starszych zmienilo swiat na lepszy, mama poki co tfu odpukac chorowala na wszystko tylko nie covid - co bylo mocno klopotliwe, bo oczu np. przez telefon nie zbadasz.
maseczki to mi nie przeszkadzaja, w kraju o wysokim spozyciu roslin cebulkowych z czosnkiem na czele sa nawet pozadane :wink:
a i dodatkowo masz pewnosc, ze blizni cie nie opluje?
stosowanie maseczek jest zreszta osc elastycznie wymagane - sa tacy, ktorzy nie wierza w dystans i smiertelnosc wirusa jako drobnoustroju, wiec nosza bez wzgledu na oklolicznisci.

3 polubienia

Mniej po sklepach chodzę, stan konta uparcie przyrasta. Da się wytrzymać… :wink:

6 polubień

zlosliwie wymyslii sklepy imternetowe :smiling_imp:

4 polubienia

Nie lubię kupować rzeczy, których nie mogę najpierw dotknąć… :wink:

7 polubień

zawsze mozna odeslac.

1 polubienie

Ale po co odsyłać, jak wystarczy nie kupować… :wink:

5 polubień

Dosyć…podobnie.Rower i spacery załatwiają sprawę ruchu.Knajpy przestaly byc dla mnie atrakcją jeszcze przed ślubem :relaxed:
Kino?Od wielu lat jestem samowystarczalny.
Jedyna różnica to problemy z podróżowaniem.Czasem nie sposób sie połapać w zmianach,często bezsensownych i tymczasowych.
Maska zimą mi nie przeszkadza.
Wolność?Pandemia niczego nie ogranicza w porównaniu z zamordyzmem państwa oraz tzw. nowym ładem…
Rodzina oraz najbliżsi bez szwanku ale rok temu tylko w marcu,zmarło trzech moich znajomych.Wszyscy w moim wieku.W tym były szef radia w którym pracowałem pare miesiecy…

3 polubienia

I to jest wlasnie taka ciekawostka…Tyle forsy to ja chyba nigdy nie miałem :innocent:

2 polubienia

Ciąży mi brak dostępu do lekarza. Na teleporadę czekałam raz trzy, teraz dwa tygodnie. Wyników badań robionych przed świętami jeszcze nie ma. O próbie zrobienia USG przez tel już pisałam. Odpadły mi źródła zarobkowania (warsztaty i korki), więc czekam, aż ludzie będą mogli przestać się bać.

7 polubień

Sparaliżowana służba zdrowia to największy problem w pandemii

6 polubień

Także widzisz. Idzie wytrzymać… :wink:

2 polubienia

Praktycznie, to polska służba zdrowia jest sparaliżowana od 1945 roku do dnia dzisiejszego i nic nie zapowiada poprawy.

5 polubień

Ot,najlepszy obraz socjalizmu niereformowalnego…

2 polubienia

Ciąży i to bardzo. Chorowałam. Cała moja rodzina chorowala. Tato umarł. W moim przedszkolu ciągle ktoś jest chory i wtedy dana grupa idzie na kwarantannę. Choć przecież kontaktujemy się wszyscy. Wtedy się boję. Jedna z koleżanek młodsza ode mnie przeszła bardzo ciężko. W ogóle się boję. I do lekarza ciężko się dostać a jak już to nie leczą tylko testują. Masek nie cierpię gdyż się źle oddycha i okulary parują więc unikam. Zresztą co mi ta maska da jak kichają i prychają ciągle na ciebie prosto w nos. Testowałam się w sumie 3 razy. Echh. Mam tej pandemii po kokardki.

7 polubień

“po kokardki…” :laughing:
Wiem że Ci nie do śmiechu ale określenie,dla mnie bomba!
Jedno co mnie WCOORVIA na serio to kpiny z przestrzegania reguł.Czytam ze jesli masz objawy to siedz w domu a tu…Wsiadam do samolotu gdzie cale stado prycha i kicha jak nakręcone.I NIKT nie reaguje…I ja to nawet rozumiem bo personel boi sie dziczy.
Ma byc stewardesa opluta lub obrażona?
Dyktatura z pod Kropówek i chamstwa sylwestrowego.Nie żal mi tego tałatajstwa!

5 polubień