Niemka Lys jest Ukrainką z pochodzenia. Ma 23 lata. W Niemczech mieszka od drugiego roku życia. Już raz z Igą przegrała w 2022 w Stuttgarcie. W rankingu zajmuje 128 miejsce. Do turnieju dostała się fuksem jako szczęśliwa przegrana po wycofaniu się Kalińskiej. Podejrzewam mocno, że po meczu z Igą jej udział w AO się skończy. Jest to podejrzenia ocierające się o pewność.
Ale sam fakt, że dotarła do trzeciej rundy świadczy o czymś. I jest jej sukcesem. Myślę, że to spowoduje, iż wskoczy do pierwszej setki.
Keys - Collins.
I set 6:4 i, prawdę mówiąc jestem rozczarowany przebiegiem tego seta.
Obie starały “zabijać” serwisem, wymian dłuższych jak na lekarstwo, przeważnie po dwóch, trzech uderzeniach albo aut, albo siatka. Collins miała pierwsze podanie, zagrała fatalnego gema więc przełamanie, a potem już obustronne wygrywanie swoich podań.
II set nieco lepszy od I ale i tak tyłka nie urywający. Pierwsze trzy gemy to tragedia w wykonaniu Keys, robiła wszystko by je przegrać. Ale w trzech następnych gemach role się odwróciły i to Collins zaczęła siać skuchę za skuchą. Zrobiło się 3:3. 6:4.
Keys się podniosła po trzygemowym kryzysie i zagrała na wyższym poziomie ale na tle gry Igi to wyglądała mizernie.
Przed nią pojedynek z Rybakiną i marnie widzę jej szanse, chyba, że Rybakina skreczuje, co jest możliwe bo chodzą pogłoski, że ma problem z plecami.
Paolini przegrała ze Switoliną 6:2 4:6 0:6.
Meczu nie widziałem.
Tym bardziej że mecz do meczu niepodobny iw AO,zawsze sie to zle konczyło…
I w tym,0:6???
No i bądz tu prorokiem…
Gauff wygrała z Bencić 5:7 6:2 6:1
Bencić postraszyła Amerykankę w I secie, ale w dwóch następnych Coco przestała robić knoty i, naprawdę pokazała swój mocny tenis.
Sabalenka postraszyła mnie bo rozjechała Andriejewą 6:1 6:2.
Gabaryna zagrała świetnie pozbawiając rywalkę złudzeń i wygląda na to, że i w ewentualnym półfinale da sobie radę z Gauff. To tak na podstawie moich obserwacji gry obu. Oczywiście to tylko teoria.
Badosa - Danilović 6:1 7:6. Meczu nie widziałem.
Iga jutro, tzn w poniedziałek grać będzie w ludzkiej, wreszcie porze, czyli o 9.00 czasu naszego.
Rybakina z głowy. Przegrała z Keys 3:6 6:1 3:6 I jest to dla mnie duża niespodzianka. Ale Keys w niczym nie przypominała siebie z gry przeciw Collins. Przede wszystkim nie robiła tylu błędów. Rybakina za to grała niemrawo w I secie i to ona strzelała niespodziewane byki. W II odsłonie ocknęła się i pokazała super tenis, Keys była bezradna. Myślałem, że III partia będzie formalnością i mocno się w tym pomyliłem. Jelena wróciła do gry z I seta, przestało jej wychodzić i znów błąd za błędem. Za to Keys rozkręciła się i grała tak jak w I secie. Teraz Keys, jak wygra następne spotkanie, ma szansę w półfinale z Igą, o ile, oczywiście Iga tam dotrze. Mocno w to, jednak wierzę, że zobaczę Igę nawet w finale.
Za chwilę Nawarro z Kasatkiną. Ta, która wygra spotka się z Igą, A grać o ile Iga wygra z Lys. A grać mają po meczu Nawarro z Kasatkiną.
No to sobie pooglądamy.
Rybakina jest kontuzjowana.Zresztą ona jest kontuzjowana już grubo ponad rok,jeśli tak to można nazwać.Jeśli nie odpuści sezonu to sie nigdy nie pozbiera.
Nie wiem czy coś zobaczę bo jestem po nocce,pakuje się i we wtorek zaczynam wakacje!A jeszcze pranie muszę migiem wykonać…
Doczytałem teraz, że Keys o półfinał zawalczy ze Switoliną. Ale teraz najważniejsze jest to, co zrobi Iga.
Iga - Eva.
3:0-tylko pierwszy gem był zagrożony i Iga z trudem obroniła swoje podanie, bo na skutek trzech kardynalnych błędów było już 15:40.
6:0.
Sympatyczna bardzo ta Eva. Cieszyła się z każdego zdobytego punkta.
Nie będzie rowera 3:0. 3:1. 4:1- Iga w swoim podaniu odpowiedziała trzema asami. 5:1-po niesamowitym długim gemie. Lys pokazała tu ostry pazur, ale Iga, to Iga. 6:1 do 0 po bardzo krótkim gemie.
Co by tu o tym meczu napisać? A więc ta Eva Lys jest bardzo ładną, przesympatyczną dziewczyną o ujmującym uśmiechu. Nieduża jak na tenisistkę - 165cm i niezbyt atletyczna, za to bardzo zgrabna i…, tego…, oddychanie ma takie, jakie powinno ono być…
A pan sędzia sprawiał wrażenie niepomiernie odżywionego, podejrzewam, że dali jakieś wzmocnienie pod jego siedziskiem.
I to by było na tyle o tym meczu.
Nawarro wygrała z Kasatkiną 6:4 5:7 7:5.
Teraz będzie grać z Igą i korespondencyjnie oraz wzrokowo Iga to wygrywa. A jak będzie w praktyce? Jestem dobrej myśli.
Przynajmniej Iga bedzie grala ze “spokojna głową”
Czytałem to dziś rano. Myślę, że ta decyzja ma duży wpływ na to co aktualnie Iga na korcie zaczęła wyczyniać.
Tak jak przypuszczałem na podstawie poprzednich meczy, Gauff przegrała z Badosą 5:7 4:6. Badosa przegrywała 1:2 i od tego momentu zaczęła grać płasko na forhend Coco. I Amerykanka przestała sobie z tym radzić tym bardziej, iż Hiszpanka grała mocno i precyzyjnie. A jak Coco nie idzie, to zaczynając u niej się błędy. Ratowała się bombami serwisowymi, ale pod koniec seta i to zaczęło zawodzić. Drugi set był podobny, zacięte mocna wymiany kończące się błędami sfrustrowanej Gauff. W sumie dobry tenis, szybka gra, wyrównane gemy.
W tej drabince o półfinał walczyć będzie Sabalenka z Pawluczenkową. Sensacji nie przewiduję choć Kibicował będę rywalce Sabalenki z wiadomych względów. Jeżeli uryna wygra, czeka na nią Badosa.
A nasza Iga jutro grać będzie z Nawaro o półfinał. Według mnie Iga powinna wygrać.
Sabalenka po wielkich kłopotach wydarła finał Pawliuczenkowej, 6:2 2:6 6:3.
Szkoda, bo sensacja była blisko. I set, to spokojna wygrana Sabalenki, ale w II Pawliuczenkowa zaczęła grać jak natchniona i gabarenka niewiele miała do powiedzenia. Niestety, spaliła się psychicznie, bo w ostatnim secie sama zaczęła się krzywdzić. To była tenisowa autodestrukcja z jej strony. Trybuny, dalekie auty i siatki z prostych piłek .To pozwoliło się zebrać przestraszonej gabarynie. To nie Sabalenka wygrała, to Pawliuczenkowa nie umiała wykorzystać szansy, jaką sobie stworzyła. Jeżeli Sabalenka będzie tak grała z Badosą, to może zapomnieć o finale.
Następny pojedynek to hit. Djoko contra Alcaraz. Trybuny pękają w szwach.
Djoković lepszy. 4:6 6:4 6:4 6:4. Długo trwało, ale było na co popatrzyć.
Iga ma grać w środę ok 3.00 czasowo po naszemu. Do tej pory spędziła nieco ponad połowę czasu na korcie od rywalki. I jeżeli utrzyma to, co do tej pory grała, powinna poradzić sobie z Nawarro, która mocno się Idze odgraża.
Alcaraz jeszcze musi troche popracowac, ale nie wiem czy zdąży przeskoczyc Djoko. Choc ten cholernik wydaje sie nie do zdarcia i jeszcze pogra…
Niezbyt lubię Djokowica jak człowieka, ale jako tenisistę go podziwiam. I bardzo lubię patrzyć jak gra.
A bo Djoko to taki “jak go Bozia stworzył” Rodzice tez nie lepsi.