Bardziej boli gdy ból jest bliżej nas samych, a mniej gdy daleko...?

Czy człowiek musi sam doświadczyć tego całego “bólu”, by móc zrozumieć ból innych ludzi ? Czy aby pomagać ludziom trzeba samemu czegoś traumatycznego doświadczyć? wtedy człowiek skuteczniejszy jest? ma więcej empatii?

4 polubienia

@humoreska Może trzeba doświadczyć własnego bólu, przeżyć go, a potem mocniejszym wyjść poza to doświadczenie. Moim zdaniem jeśli ktoś zatrzymał się na własnym bólu, na przeżywaniu go i rozpamiętywaniu nie bardzo pomoże innym. Dużo tu też zależy od osobowości, doświadczenia życiowego i inteligencji emocjonalnej i poziomu empatii.

4 polubienia

Nie wiem. Przy odleglosci czesto dochodzi bezslinosc

Edit
A poziom empatii czy wspolczucia jest cecha wrodzona, ale to juz od otoczenia i wychowania zalezy na ile sie ujawni.

4 polubienia

Uważam że bez doświadczenia swego bólu, zrozumienie bólu innej osoby jest niemożliwe, nie ma empatii, współczucia czy niemocy do jakiejkolwiek pomocy, a tym bardziej jej pomóc jeśli ma to być szczere, i cokolwiek ten ból oznacza - śmierć najbliższej osoby, choroba, wypadek, przypadki losowe itd.

2 polubienia

Jak może nas szczerze boleć coś, czego ból możemy tylko sobie wyobrażać?

3 polubienia

Czy jest skuteczniejszy to juz calkowicie odmienna sprawa.
czlowiek z pewnoscia wiecej pojmie jesli sam doswiadczy bolu.Ale jeszcze lepiej gdy doswiadczy specyficznych okolicznosci w ktorych bol sie rodzi.Pierwszy z brzegu przyklad to los kobiety w krajach islamskich…Gdyby wyslac europejskie feministki na male all inclusive do Iranu lub Arabii Saudyjskiej [przez all inclusive rozumiem czysta wode przez caly dzien] to po tygodniu nie byloby po nich sladu w Europie! A te ktoreby z “turnusu” wrocily [JESLIBY wrocily] ,z pewnoscia mialyby o czym rozmyslac.
Nie bez przyczyny mowi sie ze syty glodnego nie zrozumie.
Biedny bogatego takze.
Jest takie indianskie powiedzenie ze nigdy nie powinienes mowic ze kogos poznales,poki nie przeszedles 100 mil w jego mokasynach :slightly_smiling_face:
Nie wiem jakiego z to plemienia ale sklonny jestem podejrzewac Cherokee,z przynajmniej kilku powodow.
Bol ma tez inny wymiar.Inny jest gdy dotyczy bliskich a zupelnie inny gdy ewentualnie kogos obcego."Ewentualnie"bo najczesciej nie ma tu mowy o bolu w ogole a jedynie wystepuje mniejsze lub wieksze wspolczucie.
Co do pomocy…To juz kolejny inny rodzaj komplikacji.Jest na Zachodzie taka organizacja Oxfam.Niby najwieksza i ma najwiecej pomocnych akcji na koncie.Nie sledze juz tego bo mnie lata temu szlag jasny trafial gdy mowilo sie o glodzie i terroryzmie w tzw.“rogu"Afryki.Mowil tez o tym nie raz np. Bob Geldof ze o Bono nie wspomne.Otoz tam wlasnie najlepiej bylo widac absurdalne ruchy zachodnich pieknoduchow ktorzy organizuja pomoc ale nie potrafia w zaden sposob zapewnic aby dotarla ona do potrzebujacych.I tak wlasnie,finansowali w najlepsze Somalijskich piratow ze wschodniego wybrzeza…
Dlatego zawsze uwazam ze najpierw trzeba uzyc glowy,zanim sie zacznie marnowac pieniadze i mozliwosci.
Zeby uratowac dziecko nalezy mu najpierw dac wode ale tatusia wypadaloby naklonic aby zszedl z drzewa i zaczal wreszcie kopac studnie!
Poza krajami 3 i 4 swiata,wszystko wyglada inaczej.Temat na osobna rozmowe.
Natomiast w sprawach prywatnych,we wzajemnych relacjach trzeba takze miec odrobine rozumu.I nie dawac pijakowi pod dworcem “na bilet”! Tu takze trzeba ocenic zanim narobi sie wiecej szkody niz moze byc z tego pozytku.
Moze to wszystko nie wymaga az tylu slow ale nic mnie bardziej nie irytuje jak bezmyslne rozdawnictwo,wypasione fury zajezdzajace tam"gdzie daja” i temu podobne sytuacje znane od poczatku lat 80-tych.
Jest to poza tym sprawa sumienia ktora moim zdaniem,nie powinna podlegac ocenie jakichs dyzurnych naprawiaczy swiata.Manifestanci,zlotousci a przede wszystkim tzw. aktywisci,to ostatni ktorzy maja sie prawo wtracac w moje zycie.

4 polubienia

A czy jest jakiś człowiek, który bólu w ogóle nie doznał?

3 polubienia

Człowiek i tak jest nieharmonijną, patologiczną zakałą DSHN-u (Doskonałego Systemu Harmonii Natury), więc należy mu to uświadamiać.

1 polubienie

Moim zdaniem z empatią jest jak z inteligencją: albo się ma albo nie.

2 polubienia

Jest taka choroba (ale to wrodzone), że nie czuje się bólu. Bardzo niebezpieczna, bo ból mówi o tym co się dzieje.

" Analgezja wrodzona: objawy

Podstawowym zaburzeniem związanym z niewrażliwością na ból jest właśnie niemożność odczuwania tego bodźca czuciowego. Problemy w przypadku opisywanej jednostki istnieją u pacjenta od urodzenia, rozpoznawana ona jednak może być stosunkowo późno przez to, że przecież pacjent nie zgłosi zaburzeń czucia dotyczących bodźca, który zasadniczo jest mu totalnie obcy."

3 polubienia

Corka znajomych to miala. To nie choroba a wada genetyczna, niestety w przypadku tego dziecka dlugo nie potrwalo. Pomimo, ze fizycznie dziecko rozwijalo sie dobrze, to jednak zmarlo w wieku osmiu lat, organizm do rozwoju jednak potrzebuje cos odczuwac, a w jej przypadku wystarczylo zapalenie wyrostka. Jak sie zorientowano, ze jest zle to bylo za pozno.

3 polubienia

To kwestie empatii i pewnych cech charakteru. Niektórzy muszą poczuć by zrozumieć. Inni rozumieją bo starają sie wyobrazić ów ból.

1 polubienie

No właśnie…

Każdy sam swój krzyż nosi

2 polubienia

Sam dystans wystarcza. Gdy Boka Haram porwie całą szkołę nastolatek i uczyni z nich niewolnice seksualne, to tak mało nas obchodzi, bo to gdzieś w Afryce. Ale gdyby np. to samo wydarzyło się w warszawskiej podstawówce, to by inaczej nas obchodziło, nawet, gdyby to były nie nasze dzieci, nieprawdaż?

4 polubienia

tez daleko…

1 polubienie

Z pewnością są :slight_smile:

2 polubienia

Z tobą wszystko dobrze? Po co ta chusta na głowie?

Się czepiasz, taka moda, taki styl, może chcesz usłyszeć że ma raka?

1 polubienie

No właśnie nie.