Blaski i cienie 1989 roku

Jakie dużo? Na wczasy w Bułgarii? Za bardzo dobrą pensję mogłeś wynająć pokój w hotelu na zachodzie może przez dwa dni. O podróżach mogłeś pomarzyć.

2 polubienia

A to prawda żyli bogato ale za geanicę nie było stać.

1 polubienie

Pięknie napisane @collins02… Cieszę się, że nie jestem osamotniony w podejściu do tego tematu.

2 polubienia

Po 50-tce ludzie są weseli, po setce zaczynają bredzić :) Jeśli już ktoś tęskni za tamtymi czasami, to osoby duużo starsze, oni już nie myślą perspektywicznie, dla nich liczy się każdy dzień , żebracza emerytura pozbawia marzeń , zdrowie ogranicza , co im pozostaje? Żyć wspomnieniami , jak to łatwo mogli zdobyć mieszkanie za niewielką kaucję, dotację do wyjazdów na wczasy, czeki jednorazowe z zakładu pracy, szybkie awanse do kadry kierowniczej bez średniego wykształcenia, okradanie zakładów pracy na potęgę itd, itp. Dlugo by o tym pisać, tylko po co?

4 polubienia

Łatwo mieszkanie? Przeciętnie 20 lat czekania.

2 polubienia

To zależy gdzie pracowałes. Były mieszkania pracownicze, mogłeś nawet piętro wybrać. Przecież to wtedy powstawały blokowiska.

Pracownicze o statusie służbowym. Mój tata takie dostał. Ale to była kropla w morzu potrzeb.Takie mieszkania były dla wojskowych, milicji i administracji i też nie zaspokajały potrzeb wymienionych. Mieszkania w PRL, to jedna z największych bolączek w kraju.

1 polubienie

Serio? W latach 70 całe osiedla budowali z wielkiej płyty i były to mieszkania dla zwyczajnych pracowników.

Serio. To odrębny temat.

Były za to inne blaski(?). Nie było bezrobocia a wręcz przeciwnie. Był obowiązek pracy.

Naprawdę chyba mieszkałeś w dziwnym mieście albo w małym miasteczku. Wszędzie przecież powstawały ogromne blokowiska. Moje osiedle było podzielone na 4 sektory, budowane jeden po drugim. Często w jednym sektorze mieszkali wszyscy z jednego zakładu pracy. Owszem dla mundurowych też były bloki, cała ulica, a reszta osiedla dla pracowników, nie tylko fizycznych.

Obowiązku pracy od czasów Gierka nie było. A ten brak bezrobocia, to przerost zatrudniena. Zatrudniano w zakładach więcej ludzi, niż to było potrzebne, nieraz o 100%, co powodowało brak wartości pieniądza, między innymi.

3 polubienia

Państwo było nawet nie tyle socjalistyczne co socjalne (przynajmniej w moim odczuciu).

A słynne “wyłapywanie” tzw. “niebieskich ptaszków”?

Przypomniało mi się słynne powiedzonko “chcesz cukierka? Idź do Gierka”. Powstało, gdy zaczęto limitować cukier.

1 polubienie

Mieszkałem w wielu miejscach. Mieszkania dla ludzi, dla wielu rodzin, to byłą tragedia. Blokowiska niczego nie rozwiązywały, bo budownictwo nie nadążało za potrzebami. Teraz nie chce mi się rozpisywać, ale uwierz mi, nie mam powodu tu zmyślać. Kiedyś się do tego wróci. Coś takiego, jak rynek mieszkaniowy nie istniało w socjaliźmie. Państwo dzieliło mieszkaniami. Były też spółdzielnie, można było też wykupić na 99 lat, ale tu już trzeba było mieć kasę.

1 polubienie

czerwiec 1976.

1 polubienie

To było do połowy lat 60.To wyłapywanie niebieskich ptaszków i bumelantów.

Oj, nie tylko… W stanie wojennym też było takie wyłapywanie i nakaz.

Przez rok i były to posunięcia bardziej propagandowe, niż realne i wielkiego skutku nie przyniosły.

1 polubienie