Zaciekawiła mnie ta sprawa.
W mediach coraz więcej mamy promowania tzw. normalności - dresy, rozstępy, brak makijażu, fryzury, brudne pieluchy, bałagan, tłuszczyk itp.
Taka opozycja do pełnego doskonałości Instagrama, YT, reklam i świata show-biznesu.
Trzeba się akceptować, szanować i tolerować. No ale czy to znowu nie idzie za daleko?
Nie uczymy się w ten sposób lenistwa i bierności?
W końcu sylwetka i ruch służą nie tylko urodzie ale przede wszystkim zdrowiu prawda?
Jak pogodzić te 2 światy? Dokładność i naturalność.
https://www.plotek.pl/plotek/7,154063,27168387,agnieszka-kaczorowska-krytykuje-skrajne-pojmowanie-ruchu-bodypositive.html
Ale po co od razu same skrajnosci?
Ten syf dociera do nas oczywiscie z Zachodu.Od nikogo nie wymagam instagramowych bredni ale lenistwo jak piszesz,niechlujstwo,tusza,brud czy niemyte wlosy to odrazajace zwyczaje.
To nie naturalnosc a lenistwo i glupota.Lansowanie oblesnosci i brzydoty…Czlowiek czasem jest tak glupi ze kompletnie nie wie co jeszcze wymyslic…
ZŁOTY ŚRODEK
I po problemie.
W mediach mamy plagę nie nazywania spraw po imieniu.
Czyli wolisz pięknych celebrytów?
Chodzi Ci o promocje obsranej pieluszki?
Ufff jak mawia dzielny Winnetou, nie moje druhu Old Shutterhand
Zarazy lęgną sie BO TAK
Slowo zachod bywa katalizatorem,
No przeciez wyraznie powiedzialem ze"po co te skrajnosci"
Jezeli nie cierpie pis-u to nie znaczy ze kocham po!!!
O!
Z jednej strony uważam, że idealność jest wymyślona przez wielkie firmy, żeby zarobić pieniądze na ludziach, którzy uwierzą, że muszą stać się idealni. Z drugiej zaś strony zniechęcanie do czegoś też jest przeze mnie podejrzane, bo przecież wiadomo, że ludzie coś zrobią z zaoszczędzonymi pieniędzmi, czasem i wysiłkiem.
Masz pomysł na zloto?
Jak sie wyplacic ludziom z pomysłami?
"Po co na siłę robić z siebie »taką zwyczajną«, zamiast »wyjątkową i niepowtarzalną«?
Ja tam wolę spotykać się z tymi zwyczajnymi, nie w tymi, którzy uważają się za pępek świata, bo wychowali się na reklamach “Loreal-jesteś tego warta” czy “teraz ja” . Tak wielu młodych poszło na modne studia “marketing i zarządzanie” i sfrustrowani szukali pracy, a tu niespodzianka: nikt nie chce zrobić z nich prezesa, czy dyrektora (jak nie ma ustosunkowanej rodzinki). A brakuje zwykłych szewców, spawaczy, ślusarzy. Pokaż swoją wyjątkowość dokonaniami, nie poprawioną przez chirurga urodą, ciuchem, czy gadżetem. Co nie znaczy, że mamy teraz chodzić w brudnych bluzach (bo podarte spodnie już przerabialiśmy), czy nie dbać o siebie. Złoty środek, jak napisał wcześniej kolega @birbant
Reklamy najczesciej zycie utrudniaja
A kosmetykow w szczegolnosci
Samą idę ciałopozytywności uważam za bardzo dobry pomysł. Nie jest to dla mnie promowanie brzydoty tylko pochwała normalności. Jako że instagramowy look ma dobry marketing i przy okazji reklamuje wiele rzeczy (od diet, poprzez trenerów osobistych, depilację, po operacje plastyczne) odpowiedź na niego musi być równie mocna i może nawet równie groteskowa. Może 10% procent ludzi na świecie wygląda jak promowany w mediach ideał piękna, reszta zupełnie do niego nie przystaje - 5% z tych 10% wygląda dobrze dopiero w pełnym makijażu, dobranych ciuchach, na zdjęciu zrobionym przez dobrego fotografa i podrasowanym przez wprawnego grafika, pewnie część z tych 80% mogłaby wyglądać równie korzystnie, gdyby było ich na to stać. Cialopozytywność łączy się dla mnie z akceptacją różnic, z tym że człowiek nie jest jakimś cyborgiem czy herosem tylko zwyczajnym powszednim nieidealny ciałem i o to ciało warto dbać tak po prostu, ze zrozumieniem i szacunkiem. Wrzucanie wszystkich ciał do “jednego worka” ocenie, krytykowanie, wykluczanie, sprowadzanie ludzi - zwłaszcza kobiet tylko do tego jak wyglądają nie jest dla mnie dobrą drogą. W kulturze, którą ktoś określił mianem: nażryj się i wyrzygaj chodzi o to żeby zachęcać nas do nadmiaru, a potem oceniać i zawstydzać żebyśmy czuli się źle i korzystali z coraz to nowszych i droższych narzędzi służących “naprawianiu nas” i upodabnianiu do kanonu niezależnie od naszego zdrowia, wieku, predyspozycji genetycznych.
Tak na prawdę kobiety dawniej najbardziej pożądane miały szerokie biodra. Faceci zaś nie byli szczupli. Tak do końca nie wiem czy to własnie te obecne “ideały” nie są przerysowane.
A ja sie calkowicie zgadzam z Agnieszką"tancerką"Kaczorowską która pieknie temat rozwineła i jak to zwykle bywa,spotkał ją za to tylko chamski “hejt”.
Poza tym argument glupiego instagrama jest dla mnie wręcz obrażliwy bo sugeruje ze wszyscy ludzie zeszli do poziomu Love Island czy innych hoteli paradise…
Tymczasem cala historia tak pop kultury czy w ogóle kultury masowej,nie tylko w XX wieku to jeden wielki i piekny pokaz mody,dbałości,stylu…Ciekawe co dzisiaj powiedzialaby Coco Chanel na te wynurzenia kochających swoj brud i tusze…Bo chamstwo wlasnie z tego wynika ze zaatakowane zostalo to gnusne gnicie w swoim brudzie i smrodzie.Zostal zadany trafny,celny cios we wspolczesne lenistwo i codzienna obyczajowość.I nie jest to kwestia tylko polska.
Syndrom zaczadzonej tanimi ćmikami baby z tlustymi kłakami,nad kawą plujką w kuchni w blokowisku dotyka np. także Anglie gdzie trwa uliczna dyktatura obleśnych kretynek w piżamach na ulicach,“gubiących” staniki w miejscach publicznych i zachwyconych wystającymi,tlustymi doopami z brudnych,szarych dresów…
I aby nie być gołosłownym,zamieszczam moj typ normalności.Daleki od skrajnosci ktore jak widze,w tej dyskusji dyktują warunki.Bo Marion to ani instagram,ani patologia.I gorąco wierze w to ze i tak ten typ zwycieży.
Nie zgadzam się z tobą. Agnieszka jak by odkuła szpachel wyglądała by inaczej. A figura zagłodzonej celebrytki też zdrowa nie jest.
Ta kwestia budowy ciala? Chcesz skończyć jak Gucio?
Ale ja nie mowie o niej tylko o jej teorii.I o tym co napisala.