Kochanek nie jest od wieszania firanek!
Jego zalety nie są do szorowania toalety!!
Do obrania marchwi, buraka, czy ziemniaka,
starczy byle chuchraka - domowego kuraka.
Ale zacny kochanek kiedy tylko może,
nie w ugorze, lecz w zagonie ostro orze.
Jak należy konar mu płonie i płonie,
aż z żaru tych płomieni pot zrosi skronie.
I ma pracować bez żadnego wytchnienia,
nie przy mopie, tylko do kochanki spełnienia.
Hmmm… A to ja tego nie wiedziałam… W szkole tego nie uczyli
W szkole oficjalnie takich rzeczy nie uczą. Ja wiedzę zdobywałem przez samokształceniem, następnie tajne nauczanie (niczym pod zaborami). Sumiennie zakuwałem i szybko piąłem się po kolejnych stopniach wykształcenia.
Na szczęście jako pojętny uczeń nie miałem potrzeby wykupowania korepetycji.
A ja tylko szkolną wiedzę mam. To chyba muszę brać korepetycje z kochankowania
Raczej nie inaczej …
Ale ja nie jestem biedny
Ostatnią zapaść finansową,miałem gdzieś koło 1986 roku…
Nic na to nie poradzę, że nie jesteś biedny.
Widocznie wiatr się nie zna, komu ma wiać w oczy a komu w plecy
Tu nie o zawartosc portfela chodzi…
A po prostu, ze jeszcze nikt nie produkje skladanej kabinki przeciwdeszczowej na rower? Może ze wzgledow bezpieczenstwa? Słota to zwykle i wiatr, wiec dzialalolby to jak niekonteolowany żagiel?
Bieda jest pojeciem wzglednym…