Ale pisać nie potrafią. W kosmos też nie poleciały.
Fotki z tegorocznych wędrówek po Górach Świętokrzyskich.
Piękne!
Niezbyt udanie skopiowałem je z profilu zbigparego…
Piękne.
A tak umiesz @harmonik?
Jak klikniesz obrazek to zobaczysz duży
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Jak to się robi???
Kilka linijek kodu
Boli mnie to że sukcesywnie mordujemy naszą matkę naturę. Rodzicielkę i dawczynię życia.
Liczę na zemstę. Ona sobie bez nas poradzi. My nie. Odrodzimy się jako ostatni bo jesteśmy skomplikowani.
…już powoli pokazuje nam fucka
Zmiany należy zacząć od siebie. Ja mimo że piję wodę gazowaną przestałem kupować w plastikach. A wody idzie mi dużo. Teraz mam saturator i gazuję kranówkę.
No przede wszystkim od siebie. Przecież nie o to chodzi żeby innym wytykać, a samemu nic nie robić.
Ja piję kranówkę, bo mam filtr, choć podobno ta prosto z rur też jest dobra, ale ja mieszkam na starym osiedlu, więc myślę, że woda może być dobra, ale rury sprzed pół wieku, więc nie ryzykuję.
U mnie stara wiocha ale… rury mają 4 lata.
Ty mieszkasz na nowym osiedlu domków jak mniemam, bo kiedyś coś wspominałeś, więc masz nowe.
Teraz mieszkam na wiosce ale 4 lata temu zmieniali całość.
Może u mnie też zmienią za kolejne 50 lat
Wszystkich nas boli gdy zwierzątka giną, a potem wieczór nadchodzi… i pryskamy raidem bzyczące komary
Harmonijne.
Ja nie pryskam, mam dwa koty, one polują.
Ja się jeszcze dorzucę, że ludzie (zwłaszcza młodzi, chociaż różnie bywa) naprawdę coraz bardziej ogarniają, że dbanie o naturę jest w naszym interesie i że bywa wygodne
Jak pisałam w jakimś pytaniu na pytamy: minimalizm jest teraz w modzie, ekorozwiązania coraz bardziej powszechne ekosklepy, i stacjonarne, i internetowe, prosperują nieźle, coraz więcej ludzi odrzuca plastik, na ile się da, jako coś niefajnego pod wieloma względami, wegetarianizm jest coraz rzadziej uważany za wynaturzenie, a weganizm szybko przechodzi do mainstreamu. Przy okazji wielki boom na wszystko jak najbardziej naturalne.
Co ja robię: od dawna zrezygnowałam z jednorazowych butelek na rzecz butelki z filtrem węglowym, którą też, po zużyciu (butelkę wymienia się co pół roku), zamierzam wymienić na jakąś nie z tworzywa sztucznego, tylko albo szklaną, albo…z bambusa. Ewentualnie filtr dokupię luzem, bez plastikowego koszyczka. Na napoje mam umytą i z zerwaną etykietą szklaną butelkę po soku. Mam dzbanek filtrujący. (kupowanie picia w PETach właściwie odpadło)
Rozważam od jakiegoś czasu zakup kubeczka menstruacyjnego, co podobno jest też wygodną opcją, no i przy kolejnej wymianie szczoteczek do zębów kupienie bambusowych lub z recyklowanego plastiku.
Mam biodegradowalne woreczki na psie odchody i roślinny żwirek dla kota. Przerabiam jedną puszkę po psim jedzeniu, po umyciu i pomalowaniu wierzchniej strony, na doniczkę, na próbę, czy zadziała. Staram się kupować kosmetyki w szklanych opakowaniach (też trudne w recyklingu, ale da się przerabiać w nieskończoność, no i niektóre mogę wykorzystywać wtórnie sama). Jak skończy mi się szampon, kolejny kupuję w kostce, żel pod prysznic już zamieniłam na myjadło w kostce (nie mydło).
Kawę piję w domu albo na miejscu w kawiarni, w ten sposób żyję bez wydawania pieniędzy na kubek termiczny
Od dawna jestem wegetarianką, ostatnio coraz bliżej weganizmu.
Staram się nie kupować zbędnych rzeczy, nie wyrzucać, czego nie trzeba wyrzucić, wspierać ruch fair trade i firmy lokalne.
Powoli przestawiam rodzinkę na “zieloną stronę mocy”, i zwykle argumentem nie jest wcale środowisko (bo to by nie zadziałało), tylko wygoda/zdrowie.
Trochę długie to wyszło, ale może ktoś się zainspiruje.