Bylibyśmy w stanie zrezygnować z osobistego życia, zaopiekowaliśmy się chorą mamą - sepsa którą lekarze ukrywali od 5 lat, ostatnie stadium choroby trwało 7 miesięcy 24/24 i było tragiczne. Mama była nie chodząca, co nieco kontaktowała jak na swój wiek, jadła sama, nie lubiła telewizji, częściej sobie słuchała radia kiedy chciała Z tatą opiekowaliśmy się podobnie ino że kilka miesięcy, tyle że nie wiadomo co było powodem zgonu, ponad 60 kartek A4 z których nic nie wynikało, za to masa leków zużytych przez niego w trakcie leczenia - mamy podejrzenia że leki dopisano po śmierci na jego konto, bo opisane choroby co niektóre leki wykluczały z terapii, Mamą opiekowaliśmy się w 3,5 osoby, ja z bratem mieliśmy szkolenie z robienia zastrzyków, potem kontrola przy lekarzu który był na kontroli - wywiad ogólny, ważenie, próbki krwi i wymazy, zalecenia jakie leki i kiedy w nagłych stanach, dodatkowa cukrzyca i nadciśnienie nie ułatwiały życia. każda czynność opisana w zeszycie z datą, godziną, obserwacją itd. Rozważaliśmy hospicjum miejscowe ale cena 3 700 / miesiąc była do nie przebicia i inne wersje, szpital odmówił przyjęcia na oddział, wiedząc że to sepsa szpitalna a leczyli na dziwne wymyślane choroby - sprawy kobiece, zapalenia itd, tylko brat ma stalą pracę i była mamy emerytura, ja byłem krotko po szpitalu. Udało się załatwić pielęgniarkę środowiskową do pomocy - drobne zakupy leków, sprzętu leczniczego - specjalne plastry, bandaże, płyny, leki, strzykawki jednorazowe, igły, łóżko ortopedyczne z pilotem, materace odleżynowe, chodzik, morfina, insulina, spirytus i masa specjalnych np. napojów, odżywek itd, po 1 miesiącu zwolniliśmy pielęgniarkę bo biła i przywiązywała mamę do łóżka bez potrzeby. Ja byłem przy mamie + śniadanie i pielęgniarz - leki, zastrzyki, siostra robiła obiady u siebie + toaleta mamy - przebieranie, przewijanie w pampers, drugi brat po pracy był przy mamie do rana i tak na zmianę kołowrotek się kręcił do samego końca wierzyłem że się uda, dużo rozmawialiśmy z nią o różnych sprawach które ją interesowały. Do dziś pamiętam rozmowę która mnie przestraszyła i zamurowała - język zesztywniał, wówczas nie wiedziałem że to była ostatnia rozmowa, zmarła w domu pośród swoich we śnie. Rozumiem ciebie - nie jesteś potworem, brak ci ludzkiej empatii stąd to ograniczenie myślowe, druga siostra ma tak samo, czy skutki psychiczne dla rodziny to rzecz jak silnie jesteś związany z rodziną, my tego nie odczuwaliśmy, mi w tym czasie odebrano zasiłek chorobowy po szpitalu na 6 miesięcy bo pielęgniarka to zgłosiła do ZUS, Nie pomogły odwołania przez co nie miałem nawet na swoje leki po zawale, byłem przy mamie na utrzymaniu brata. Nie uważam że ktokolwiek z nas zmarnował czas czy życie, które tak pokierowało że po śmierci mamy sam potrzebowałem podobnej opieki ale w mniejszym zakresie, tyle że ja chodzę, mówię i od niedawna pracuję, też sobie robiłem sam zastrzyki z morfiną i badania, leki Niedawno skończyliśmy spłacanie kredytu na sprzęty dla mamy bo wypożyczalnie i szpital wychodziły drożej, z NFZ minimalne refundacje jedynie do leków i medykamentów pomocniczych, to było 2,5 roku temu. Jej ostatnie miesiące wspominam sobie najczęściej, Aby uspokoić twe sumienie to wigilię spędziłem w hospicjum gdzie nam szpital polecał z obcą osobą. Po rozmowie z dyrektor - wyraziła zgodę na kilka godzin przy starszej kobiecie, ma 2 córki i leży sama od kilku lat - ponoć trudnej w leczeniu, ot tak posiedziałem przy niej, potrzymałem za rękę, rozmawialiśmy, została nakarmiona, przypilnowałem leków, kolejny dzień mam telefon - czy może pan przyjść, co się stało ?, cisza,poszedłem i słyszę same pochwały, nie marudzi - tu zwróciłem uwagę młodej pielęgniarce - starszej osobie należy się szacunek. Kobieta nie klnie, jest miła, rozmawia poważnie, na jej prośbę załadowali babcie na wózek i mały spacerek / 5 minut na powietrzu w lasku, stwierdziła że strasznie wygląda i zażądała fryzjerkę - nowy kolorek włosów, miała ładne długie czarne i grube, czas leciał i trzeba się pożegnać i pożyć - pranie czekało, zaległości w sprzątaniu i prosty obiad na szybko. Ot taka odpowiedź na pytanie