Chcę Wam powiedzieć, że

Nie rozumiem…Wybacz,chwilowo jestem przy sporcie ale…Ty nosisz skarpetki do sandalow,nie zakladasz t-shirta w restauracji?
Nie rozumiem dlaczego bierzesz to do siebie…
Pewnie coś mi umknęło :innocent: :thinking:

Raczej chcę zwiększyć ilość ruchu :slight_smile: Brakuje mi roweru, skakanki, ogólnie ruchu.

2 polubienia

@gra Korzystasz może z jakiegokolwiek trackera czy innego sprzętu do liczenia kroków? Moim zdaniem bardzo pomaga.

1 polubienie

piwo nie tuczy, chipsy i orzeszki do piwa tucza…

2 polubienia

Jako dziecko nie lubiłam go, później było neutralne, a teraz, na przekór głupim stereotypom zaczęłam je lubić. Zawsze w sytuacji, gdy ktoś się naśmiewa podaję przykłady Szapołowskiej i Torbickiej, bo Bacewicz, czy Brodzińskiej te typy nie znają :frowning:

2 polubienia

“Korzystasz może z jakiegokolwiek trackera czy innego sprzętu do liczenia kroków?”
Nie, mam w telefonie, ale przekłamuje.

1 polubienie

@collins02 Nie do końca to wszystko tak działa. Mój mąż ma bardzo niewiele ruchu. Je co chce i jak chce, chociaż lubi jeść o podobnych porach: dużo mąki, słodyczy i innych smakołyków i waga zawsze w normie. Też mogły opowiadać jakie to aktywne prowadzi życie i jak dba o sylwetkę.

2 polubienia
  1. “Grażyna, powieść litewska” Adam Mickiewicz.

Moim zdaniem, jeden z najlepszych jego utworów artystycznie.

3 polubienia

@gra Kup sobie najlepiej taki w formie opaski lub zegarka na rękę. Są różne ceny. Zapewne znajdziesz coś dla siebie. Warto. Ja używam Garmin i jestem bardzo zadowolona.

2 polubienia

Mógłby?Z opisu nie wynika…
Wynika raczej co innego.Ze mechanizmy trawienne i cale to ustrojstwo,dziala lepiej niz u innych.Ale jesli sie nie rusza lub prowadzi typ zycia kierowcy,wybacz ale to nie trwa wiecznie.
Nawet bylych sportowców dopada.A nawet ich,w pierwszej kolejnosci,gdy radykalnie zmienia sie tryb zycia…

2 polubienia

Byłych sportowców, jak się nagle przestają ruszać, to bardzo szybko dopada.

1 polubienie

kolega plywak nie tyle przytyl, choc troche tez, ale z sercem mial powazne klopoty.

Sport wyczynowy nie jest korzystny dla zdrowia. Wiem, coś o tym.

2 polubienia

Bo to jest szok dla organizmu.
I to jest w sumie łatwe do zrozumienia.

2 polubienia

No, przecież znam Mickiewicza. :slight_smile:

1 polubienie

A później spłacanie długu przez ten organizm. Jeżeli uprawiać, to tylko dla siebie bez przeginania. A ja dopiero dużo, dużo później to zrozumiałem…, tak, jak każdy kto trenował cokolwiek wyczynowo.

2 polubienia

Ty tak, bez wątpienia, ale, założę się, że zdecydowana większość pojęcia o tym nie ma. Szczególnie średnie i młode pokolenia. Grażyny i Janusze, psiakrew…! :crazy_face:

1 polubienie

Hm… Mickiewiczem to i tak im nie zaimponuję :wink:
Jak sam pisałeś, teraz na tapecie jest Julka. Dziwię się tylko, że takie słowa trafiają jako młodzieżowe słowa roku. To mi przypomina przezywanki z przedszkola. Ewka-marchewka, Jurek-ogórek, z tym, że ówczesnym przedszkolakom chociaż rymy wychodziły.

1 polubienie

To, akurat inny sprawa. Odkąd pamiętam, każde pokolenie w młodości miało swój język, tylko, że media, skromniejsze niż dziś, nie interesowały się tym.

2 polubienia

A ja powiem, że od kilku lat nie słodzę z jednej głupiej przyczyny …raz powąchała cukier i ten cukier śmierdział , doznałam odrzutu samoistnego . Słodzę tylko latte i cappuccino…

2 polubienia