Nie rozumiem…Wybacz,chwilowo jestem przy sporcie ale…Ty nosisz skarpetki do sandalow,nie zakladasz t-shirta w restauracji?
Nie rozumiem dlaczego bierzesz to do siebie…
Pewnie coś mi umknęło
Raczej chcę zwiększyć ilość ruchu Brakuje mi roweru, skakanki, ogólnie ruchu.
@gra Korzystasz może z jakiegokolwiek trackera czy innego sprzętu do liczenia kroków? Moim zdaniem bardzo pomaga.
piwo nie tuczy, chipsy i orzeszki do piwa tucza…
Jako dziecko nie lubiłam go, później było neutralne, a teraz, na przekór głupim stereotypom zaczęłam je lubić. Zawsze w sytuacji, gdy ktoś się naśmiewa podaję przykłady Szapołowskiej i Torbickiej, bo Bacewicz, czy Brodzińskiej te typy nie znają
“Korzystasz może z jakiegokolwiek trackera czy innego sprzętu do liczenia kroków?”
Nie, mam w telefonie, ale przekłamuje.
@collins02 Nie do końca to wszystko tak działa. Mój mąż ma bardzo niewiele ruchu. Je co chce i jak chce, chociaż lubi jeść o podobnych porach: dużo mąki, słodyczy i innych smakołyków i waga zawsze w normie. Też mogły opowiadać jakie to aktywne prowadzi życie i jak dba o sylwetkę.
- “Grażyna, powieść litewska” Adam Mickiewicz.
Moim zdaniem, jeden z najlepszych jego utworów artystycznie.
@gra Kup sobie najlepiej taki w formie opaski lub zegarka na rękę. Są różne ceny. Zapewne znajdziesz coś dla siebie. Warto. Ja używam Garmin i jestem bardzo zadowolona.
Mógłby?Z opisu nie wynika…
Wynika raczej co innego.Ze mechanizmy trawienne i cale to ustrojstwo,dziala lepiej niz u innych.Ale jesli sie nie rusza lub prowadzi typ zycia kierowcy,wybacz ale to nie trwa wiecznie.
Nawet bylych sportowców dopada.A nawet ich,w pierwszej kolejnosci,gdy radykalnie zmienia sie tryb zycia…
Byłych sportowców, jak się nagle przestają ruszać, to bardzo szybko dopada.
kolega plywak nie tyle przytyl, choc troche tez, ale z sercem mial powazne klopoty.
Sport wyczynowy nie jest korzystny dla zdrowia. Wiem, coś o tym.
Bo to jest szok dla organizmu.
I to jest w sumie łatwe do zrozumienia.
No, przecież znam Mickiewicza.
A później spłacanie długu przez ten organizm. Jeżeli uprawiać, to tylko dla siebie bez przeginania. A ja dopiero dużo, dużo później to zrozumiałem…, tak, jak każdy kto trenował cokolwiek wyczynowo.
Ty tak, bez wątpienia, ale, założę się, że zdecydowana większość pojęcia o tym nie ma. Szczególnie średnie i młode pokolenia. Grażyny i Janusze, psiakrew…!
Hm… Mickiewiczem to i tak im nie zaimponuję
Jak sam pisałeś, teraz na tapecie jest Julka. Dziwię się tylko, że takie słowa trafiają jako młodzieżowe słowa roku. To mi przypomina przezywanki z przedszkola. Ewka-marchewka, Jurek-ogórek, z tym, że ówczesnym przedszkolakom chociaż rymy wychodziły.
To, akurat inny sprawa. Odkąd pamiętam, każde pokolenie w młodości miało swój język, tylko, że media, skromniejsze niż dziś, nie interesowały się tym.
A ja powiem, że od kilku lat nie słodzę z jednej głupiej przyczyny …raz powąchała cukier i ten cukier śmierdział , doznałam odrzutu samoistnego . Słodzę tylko latte i cappuccino…