Chcecie, żeby państwo zadbało o środowisko?

Mi głównie o ułatwienie tych oddolnych inicjatyw chodzi.

1 polubienie

Szczerze, nie chodzi mi o kwoty, bo nawet nie miałabym pojęcia, jakie są te dotacje, gdybyś tego nie napisał. Bardziej mam na myśli efekt medialny, psychologiczny. Kiedy ktoś z jednej strony chce wspomagać działania na rzecz środowiska, z drugiej mówi o węglu jako skarbie narodowym i że postara się, żeby górnicy nie tracili pracy (o ile pamiętam, takie wypowiedzi się pojawiały), to powstaje pewien hm, dysonans poznawczy. Jak dla mnie, nierealne jest, żeby państwo realnie wspomagało działania obywateli na rzecz środowiska i równocześnie samo o nie systemowo nie dbało. Jedno przeczy drugiemu. Jak na razie, nasze państwo działa (niestety) wręcz przeciwnie w wielu aspektach.

1 polubienie

Świetnie! W takim razie ten bon to szansa dla państwa żeby coś zrobić, jednocześnie nie angażując się w to zbytnio poza pieniędzmi, które w sporej części i tak zaraz do niego wrócą w podatkach. A skoro wątpimy w szczerość działań państwa w tej dziedzinie to i tak wolimy żeby się do tego mieszało jak najmniej, więc nam taki bon którym sami możemy dysponować również odpowiada. Win-win. Nie sądzisz?

Dokladnie.To min. mam na mysli.

Idea tego pomysłu spodobała mi się.

W Holandii i Niemczech są ostre restrykcje za nie przestrzegania przepisów ekologicznych.
Zarówno indywidualnie, jak i dla firm.

2 polubienia

LED-y i LCD są dobre, ale ludziom nie zależy na ekologii ani pieniądzach. Zamiast cieszyć się niższymi rachunkami za prąd, ludzie wolą mieć więcej światła i większe ekrany.

1 polubienie

Ja wiem… dużo rzeczy by było prostsze i lepsze, gdyby tylko społeczeństwo wymienić. Ale co można zrobić ze społeczeństwem takim, jakie jest?

1 polubienie

Tak i nie. Same działania jednostkowe ok, zmieniają coś, ale są niewystarczające. Rozwiązania systemowe są potrzebne.
No i, dostając bon do wykorzystania wedle własnego uznania, z jedynym zaleceniem jakiejś dość ogólnej tematyki inwestycji, na jakie możemy go wykorzystać, część wykorzysta go uczciwie, a część zacznie kombinować i będzie miała spore pole manewru w tym zakresie. Żeby mieć kasę i móc jej używać na bieżące wydatki, a nie jakieś tam inwestycje, bez których im się nieźle żyje.
Ja to widzę trochę inaczej: żeby, jak ktoś zgłosi chęć zrobienia czegoś z konkretnym projektem i jakimiś sygnałami, że powziął kroki w celu realizacji tego projektu, dać mu na niego jakieś spore dofinansowanie i domagać się dostarczania co jakiś czas dokumentacji z postępu prac. I potem nie utrudniać w związku z tym życia :wink: To by była taka sensowna “marchewka” moim zdaniem. (Dopiero teraz zobaczyłam, że my tu o kiju i marchewce, a Ty masz w avatarze Bugsa z marchewką)

1 polubienie

Powiedz też, jak dużym problemem będzie to kombinowanie. Jaka część funduszy należy się spodziewać że zostanie roztrwoniona? Podobne programy były wprowadzane w krajach do Polski zbliżonych kulturowo, dane do porównania są. Nie bój się, to tylko liczby, i nawet jakiejś przesadnej dokładności nie potrzebujemy. Bez tego to tylko wymówka.

1 polubienie

Nie wiem i nawet nie zamierzam tego szukać :slight_smile:
Wiem, że widzę taką stereotypowo polską mentalność na co dzień, u mnie w mieście. Wiem, jak ludzie reagują na jakąkolwiek odmienność i równocześnie, jaką mają skłonność do kombinowania. Ale pisałam już kilka razy, ze u mnie są dziwni ludzie. Czasem może się wydawać, że to nie ludzie, tylko nosacze z memów :wink:
Nie wiem, jak wyglądałoby to w skali całej Polski. Wiem, że w mojej okolicy skutek czegoś takiego byłby dokładnie odwrotny do zamierzonego. Ludzie w większości nie mieliby najmniejszego zamiaru, żeby spożytkować takie pieniądze na założony cel, mając tak duże pole do szeroko rozumianych oszustw i zatrzymania dla siebie, ile tylko się da zamiast pakowania pieniędzy w jakieś instalacje.
Wydaje mi się (podkreślam, wydaje mi się), że w wielu innych małych miastach i na wsiach byłoby podobnie.
Dopiero po wprowadzeniu czegoś takiego zobaczyłoby się, czy ja mam rację, czy Ty.
Ale upierałabym się, że mój pomysł byłby bardziej efektywny i przy tym tańszy :wink:

1 polubienie

A mi się chciało. Wpisałem w google ‘luka vat 2018’ i zaraz w pierwszym wyniku mam jakieś przybliżenie: 12.5%. Sporo, ale też system podatkowy jest znacznie bardziej skomplikowany. A i tak zostaje 87.5% które było wykorzystane zgodnie z celem.

Twój pomysł na pewno będzie tańszy, ale niestety głównie dlatego że będzie znacznie - znacznie! - mniejszy. W żaden posób nie przyczyni się do spopularyzowania technologii ekologicznych, skoro skorzystać z niego będą mogli tylko ci którzy i tak już wcześniej chcieli to zrobić - a i to tylko ci z nich, którzy będą mieli ochotę się przy okazji borykać z dodatkową biurokracją sprawdzającą czy projekt jest dostatecznie konkretny, kroki dostatecznie zaawansowane, a postęp prac dostatecznie udokumentowany. Za to na pewno nie będzie efektywniejszy, bo biurokracja swoje kosztuje. I jest to w małym stopniu koszt finansowy; głównym problemem są tu opóźnienia czasowe i ryzyko zablokowania projektu. To tym bardziej zniechęci potencjalnych beneficjentów - ale z drugiej strony, program zrobi się przez to jeszcze tańszy… :wink:

1 polubienie

za mundry jesteś. A gdzie jakiś 500 plus?

1 polubienie

Już jest. Jeszcze ci mało? :wink:

Ok, wygrałeś :joy:

1 polubienie

Moim zdaniem dobrą robotę robią marketingowcy. Oczywiście dobrą dla firm, w których są zatrudnieni, a nie dla środowiska i konsumentów :frowning:

1 polubienie

Moim zdaniem odpowiedz na pytanie które zadałem… :wink:

1 polubienie

Nie poddawaj się. I tak myślisz dużo, wprawa przyjdzie z czasem.

Jeśli coś mogę zasugerować, to to: może być więcej niż jedna prawidłowa odpowiedź. Zależy, jakie pytanie zadasz.

1 polubienie

Na razie dba się tak: Niedawno weszły pojemniki na odpady bio-degradowalne. Brązowe. O u mnie taki jeden pojemnik stanął.
image
Jeden… na 38 mieszkań, czyli około 80 osób.
Do pojemnika dostałem kartkę z administracji, wedle której mam segregować na szkło, papier, sztuczne, zmieszane i bio.
Pojemnik na bio jest, ale poza tym mamy tylko trzy pojemniki na mieszane… o takie


Trzy na 38 mieszkań. Po trzech dniach już są pełne, a wywożą raz na tydzień. Innych nie ma… więc nie wiem o jakiej segregacji pisze administracja…

1 polubienie

Powiedz też, co sądzisz o mojej propozycji.

1 polubienie

Szczerze? Boję się, że wszystkie te technologie kupione byłyby w jednej firmie, ot dajmy na to ojca biznesmena. Mógłbyś wybrać różne warianty, ale kasa trafiałaby do jednej konkretnej osoby. Dla wielu ludzi to byłby skok na kasę. Dlaczego tak myślę? Wystarczy zerknąć na polską elektrykę wiatrową, którą państwo rzuciło na kolana z myślą o zniszczeniu i przejęciu za bezcen. Stąd absurdalna decyzja o inwestycji w węgiel. Dlaczego? Bo te podmioty z wiatru, za mało zależne były. Zatem jeśli można się cofnąć do węgla, to wszystko można dla wyprowadzenia kasy publicznej. Moim zdaniem to nie zadziała uczciwie.

1 polubienie