Chętnie zostałabym wolontariuszką, która w biedronce podlewa kwiaty

Dzisiaj zlitowałam się nad jaskrem, który rozjeżdżał się i ledwo utrzymywał w pionie piękne czerwone kwiaty. Kupiłam go, bo był piękny i chociaż kondycyjnie nie miałam gwarancji, że się pozbiera, to chciałam go uratować. Wynagrodził mi za to, bo listki i kwiatki nabrały wigoru. Cieszę się, ale ubolewam często nad tymi biednymi tulipanami, różami, które stoją w niemal pustych wiaderkach albo żonkilami, które leżą w suchych kartonowych pudełkach. Czasem szukając jakiegoś bukietu przekładam kwiaty do tego wiaderka, gdzie jest więcej wody i wsuwam je tak, żeby dotykały powierzchni wody. Też tak macie?

4 polubienia

Niestety kwiaty w marketach traktuje sie jak kazdy inny towar.
Poza tym wez poprawke, ze czesto sa hodowane, zeby wygladac kilka dni, a potem jako niesprzedawalne? Kierunek kosz.

1 polubienie

Dlaczego mają wyglądać na niesprzedawalne? A jeśli chodzi o towar, to uważam, że dba się o towar w sklepie i sprzedawcy, czy właścicielowi sklepu powinno zależeć na najmniejszych stratach.

Kwiatki kwiatkami, cięte kwiaty i tak nie przeżyją. Ale żywe ryby w sklepach przed świętami to coś, na co mam 0 tolerancji i jestem w stanie całkowicie skreślić daną sieć sklepów z powodu zgody na taką “tradycję”.

2 polubienia

fakt, to niedopuszczalne

Kwiat też człowiek. Czuje :wink:

Nie w marketach.
Jakby to byla skrzynka ostryg i jakiś szampan to by spisali protokol :partying_face::wink:
Ale kwiaty?

Jeszcze mi sie to nie zdarzyło ale pare razy kupowalem juz rosliny doniczkowe tylko po to aby je ożywić.I poza jednym wyjatkiem,udawało mi sie!
Teraz przymierzam sie aby to zrobić i tutaj,w Anglii bo roslinki w WILCO,traktowane są identycznie jak chipsy :face_with_raised_eyebrow:
Tyle tylko ze w domu mam o 84 m2 wiecej niz tutaj…Ale dla jednej,dwoch doniczek,miejsce sie musi znalezć!

1 polubienie

To nie wina marketów. To wina ludzi jak ty… Jak by nie kupowano roślin w markecie to by ich nie było. Kupując wspierasz takie działania. Co do karpia… Od lat mówiłem że tego się nie je że tradycja jest be ale jeszcze parę lat temu koleżanka obrończyni go lubiła…

w Almie wrzucali takie rzeczy w koszta.

karpia jako rybe lubie, ale nie takie wymeczony strzepek ryby z marketu - dziki zlowiony, w łepek i na patelnie? czemu nie?
a co do roslin - sa traktowane jak warzywa czy owce - nie nadaja sie do sprzedazy to kierunek kosz. Market to nie kwiaciarnia.

1 polubienie

Ale jak by ludzie nie kupowali nie było by roślin w biedrach.

@Ajko Na FB jest schronisko dla niechcianych roślin. Jeśli masz jakąś roślinę doniczkową, której już nie chcesz trzymać w domu, albo znajdziesz jakąś roślinę do odratowania na klatce lub przy śmietniku można wysłać do nich info. Umieszczają zdjęcia na swojej stronie. Osoba zainteresowana rośliną po nią przyjeżdża albo wolontariusz właśnie. Raz tam oddałam swoją rodzinę, trochę mi się rozrosła.

1 polubienie

produkcja tych roslin tez przemyslowa…

Wybacz wiem dużo o tym więcej niż ty. Moja pani pracuje w takiej firmie. Ale u nich roślinki są bardzo zadbane. Pożywki itd…

to, ze o roslinki w miejscu produkcji sie dba to ja wiem, ale jak sa pozniejj traktowane jako towar? to juz inna bajka.
nie liczac wlasnie szoku jak takie zielsko zostaje przeniesione z warunkow szklarniowo-cieplarnianych do sklepu (podroz, przeciagi, brak oswietlenia i ogolnie bieda z nedza)?

A to wina kupujących.

ze jest popyt?

tak . bo chcą tanio.

to nie jest kwestia ceny - w wyspecjalizowanych punktach ogrodniczych zwanych tu vivero kupisz lepszej jakosci i taniej - ale wygody, kupujesz schabowego, kartofle i zmaltretowanego kwiatka na parapet. a potem placz, ze rosnac nie chce?