To coś Tobie doradzę. Omijaj doniesienia medialne na temat meczu Igi z Sabalenką… Dla zachowania zdrowia psychicznego. Ale o tem potem…
4 sek…! Niebywały sukces i radość! Właśnie otwieram następne Tyskie…
+ …
To coś Tobie doradzę. Omijaj doniesienia medialne na temat meczu Igi z Sabalenką… Dla zachowania zdrowia psychicznego. Ale o tem potem…
4 sek…! Niebywały sukces i radość! Właśnie otwieram następne Tyskie…
+ …
Moze mi zatańczyło przed oczami ze wzruszenia ale…Coś się nie zgadza z tymi sekundami.Wydawalo mi się ze Polka wpadła na metę ze strata 50 kilku sekund do Holenderki.A to by dawało blisko 20 sekund różnicy bo Niewiadoma miała nad nią 1 min. 14 sek.
Ale to już teraz mało ważne
A jednak przeczytam bo Iga jest symbolem sukcesu i żadne porażki nie zmienia już faktu ze mamy zawodniczkę najlepsza na świecie,od przynajmniej kilku lat.
Tym razem niczego nie obiecywała.
Natomiast my, od samego początku jej kariery,mowilismy zgodnie ze"jeszcze nie raz przegra".No więc o co chodzi?
Iga wygrała z nią w Rzymie,wygrala w Madrycie…
No chyba ze o tego półgłówka kafelnikowa,z małej litery.Oj chwyciłbym chama za szmaty
W międzyczasie dotarło do mnie ze Alain Delon nie żyje.
Jestem w pracy i ledwo co mogę się zapoznać z żenującymi pseudoartykulami na Onecie oraz…brakiem czegokolwiek na wp.
To jakis koszmar…Co to za prostacki portal.Pewnie o nim nie slyszeli…
Święta racja.
Alain Delon nie żyje? To był mój ulubiony aktor obok Jeana Paula Belmondo. Do końca swego żywota zdania nie zmienię o obu tych aktorach. W czasach mojej młodości ktoś z płci pięknej nadał mi ksywę Delon i przez kilka lat wszyscy mnie tak nazywali. Nie wiem czy zasadnie, ale tak było i już.
Umarł dziś też Franciszek Smuda. Ileż hipokryzji nastąpiło z tego powodu w mediach. Ja tam swego zdania o nim, jako trenerze nie zmienię choć śmierci mu nie życzyłem.
Mam ma wp konta mailowe, więc wejść na portal muszę.
A o Delonie na hiszpanskiej tve trąbili juz od rana.
Na interii chyba coś było?
Ogólnie czlowiek zyje zdrowiej unikajac czytania tych wypocin. Zwlaszcza w wakacje, kiedy chyba biorą tych co matury nie zdali. I to z łapanki.
Za to o Smudzie troszkę i kilka odgrzewanych kotletów o klanie Woźniako - Starakow.
Ale rodzina Delona nie zaplaci za newsa…
A Sabalenka równie spokojnie poradziła sobie w finale z Pegulą.
To może ale wcale nie musi,przekładać się forme w US Open.Nie było jej na igrzyskach i ma zapewne i głód grania,i jest wypoczęta ale…Kandydatek do wygrania turnieju jest,moim zdaniem przynajmniej 4-5
Nie chodzi mi o Sabalenkę. Że jest w formie, to widać. Ubolewam nad dyspozycją Igi. Od RG jest na równi pochyłej, co było już widać W Paryżu. Tam prawie nie było dla niej przeciwniczek, a do finału nie doszła. Wimbledon, przedtem też średnio, trawa, trawą, ale przy swojej normalnej formie zaszłaby dalej. Na 3 wygrane w Cincinnatti, dwie wyszarpała mając problemy w jednym z setów. No i trafiła na Sabalenkę, która ma odwrotnie i jej forma rośnie.
I teraz pytanie, czy Iga odnajdzie swoją formę na US Open, czy nie…?
Mam nadzieję, że będzie tak, jak w zeszłym sezonie, gdzie po słabszym okresie, w końcówce pozjadała wszystkie rywalki po kolei, jak chciała. Uzbrajam się, zatem w cierpliwość.
Forma to jedno a nawierzchnia która jednak Paryżem nie jest,to co innego.Dla mnie kluczową sprawa to igrzyska które sie wtrąciły w rozklad jazdy.
Oczywiście powtarzalność wśród pań dzisiaj właściwie nie istnieje.Jęśli jedna coś wygra,to niemal na pewno nie wygra następnego turnieju.
Wyjątkiem jest Iga ale wcześniej,po Australian Open a przed Rolland Garros.I tu sie nic nie zmieni bo sezon jest przeładowany,Iga ma rację kłocąc sie o to a na najwyższym poziomie można grać bez przerw,ok. miesiąca.Dlatego Sabalenka wydaje sie być faworytem na US Open.
A że nie tylko ona miała wolne,nie jest wcale jaśniej przed ostatnią częscią szlema…
Od dziś od 18 do 2.00 do samych finałów mam w telewizorze US OPEN, tak, że coś tam na bieżąco wrzucę tutaj.
A w tej chwili oglądam La Vuelta.
Iga swój pierwszy mecz stoczy 27.08 - wtorek o godz 18 z Rosjanką Kamilą Rachimową. To głęboki plankton tenisa kobiecego - top 104. Do turnieju dostała się jako szczęśliwa przegrana po wycofaniu się Ons Jabeur ze względów zdrowotnych. Niemniej jednak, ta ruska kiedyś tam urwała seta Sabalence.
Magdalena Fręch - top 43 przegrała z Belgijką Greetie Minnen - top 70.
5:7 5:7. Polka wykazała dużą ambicję, walczyła, ale ktoś przegrać musi. Dlaczego, akurat Fręch? Nie chce mi się nawet pisać na ten temat.
Coco Gauff bez żadnych problemów ograła Graczewą 6:2 6:0. Graczewa nie miała żadnych argumetów, żeby się postawić, poza tym uderzał w jej grze brak wiary w siebie. Mecz jednostronny, choć Amerykance przydarzyło się kilka niewiarygodnie prostych błędów, nie miało to żadnego znaczenia. Obrończyni tytułu bez trudu przeszła I rundę.
A jutro grać będzie Iga z Rosjanką Rachimową.
Magda Linnette przebiła “dokonanie” koleżanki Fręch i przegrała z szesnastolatką z USA - Jovic 4:6 3:6. Magda jest 42 w rankingu, jej rywalka 389. Wszelkie komentarze są zbyteczne.
Sabalenka, co było widać w jej drugim meczu z Priscillą Hon jest na mocno wznoszącej fali. Pokonała kwalifikantkę 6:3 6:3. Wspominam o tym dlatego, iż owa Hon w przeciwieństwie do naszych wczoraj grających tenisistek, sprawiła sporo kłopotów 2 rakiecie i swoje 6 gemów wygrała zasłużenie, pokazując spory tenisowy potencjał. Sprawiło to, że mecz był interesujący choć było w nim widać przewagę gabarenki.
Djoko wczoraj rozprawił się z Albotem 6:2 6:2 6:4. Dziś oglądałem powtórkę.
Żarty na bok, proszę państwa. Iga ropoczyna rozgrzewkę przed pierwszym swym meczem na tegorocznym US OPEN. Jej przeciwniczką jest Rosjanka Kamilla Rachimowa top-108.
Iga dwa lata temu wygrała ten turniej, przydała by się powtórka. Ale czy aktualna dyspozycja na to pozwoli? Pojęcia nie mam, ale życzę Idze tego z całego serca.
I set za nami. Wygrała go Iga 6:4. Pierwsze 4 gemy, to prawie bezbłędna gra Polki, ale w 5 nastąpiła katastrofa w postaci koszmarnych błędów własnych, co kosztowało Igę 3 gemy pod rząd. Przeważnie to były auty za końcową linię. Później z wielkim trudem wyszarpała na 5:3 aby następnego gema przegrać na własne życzenie rzucając dwukrotnie piłkę za linię końcową i dwukrotnie w siatkę w czystych niegroźnych sytuacjach. Nie wychodził też serwis. Na szczęście ten serwis zaczął funkcjonować w ostatnim gemie, 2 asy i bezbłędne wymiany dały zamknięcie go do 0.
W II secie jest 6:6, a więc set jeszcze nie wygrany…
3:6 serwuje Iga. Ufff 8:6.
Ależ mnie to nerwów kosztowało. Rosjanka może powiedzieć, że nie taki diabeł straszny…, a ja mogę dodać, że Iga uciekła spod katowskiego topora.
Niestety, Iga nadal jest daleka od swej optymalnej dyspozycji, bo o maksymalnej nie ma nawet co wspominać. Grała tak jak z Zheng w Paryżu, z tym, że dziś miała o wiele słabszą rywalkę. Najwięcej punktów traciła nie trafiając w boisko przy wymianach, sporo poprzez trafienia w siatkę. Nie było returnu a serwis falował. Bardzo obawiam się o dalszą grę Igi nie tylko w tym turnieju ale i następnych. Gdyby nie 2 prościutkie błędy Rosjanki, byłby set III. Iga w dwóch setach popełniła 41 niewymuszonych błędów własnych. A wszystko zaczęło się od 4:0 w I secie, kiedy demolowała rywalkę. I nagle ten niespodziewany kryzys. Coś jest nie tak…
Na podglądzie mam Ostapenkę z Osaką, trzeba zobaczyć co tam się dzieje…
No i ja tam kibicuje Idze. Reszcie dziewczyn w sporcie jako takim - kolarce i mimo wszystko odrodzeniu siatkarek i siatkarzy.
Kosz to juz sie robi eugenika i faktycznie
Troche trudno przejść z piłką i trafic kosza pomiedzy nogami obrońców na trzy kroki majac 165 na obcasie i w kapeluszu?
Osaka wygrała I set z Ostapenko 6:3, a w drugim prowadzi 5:2. Jak na razie jest to świetny obustronny tenis. Obie serwują odrzutowo, Osaka zaliczyła 8 asów, a Łotyszka 5.
Osaka wygrała mecz, a wynik II seta 6:2.
Nie to, że dziś Ostapenka słabo grała. Ona prezentowała swój mocny, solidny tenis. ale na to co pokazała Japonka było za mało. Uwaga na Naomi, jeżeli utrzyma ten poziom, to widzę ją nawet w finale. W II secie robiła niesamowite rzeczy załamując wręcz rywalkę.
Hurkacz wygrał z niejakim Timofiejem Skatowem z Kazachstanu top-188 6:3 7:6 7:6. Meczu oprócz króciutkich fragmentów nie widziałem, ale jutro postaram się wyłapać powtórkę.
I niespodzianka bo Collins przerąbała z Dolehide 1:2. Też będę szukał powtórki.
Masz zdrowie.
Moze zaczeliby grac zamiast usilowac pokazac, ze rakieta tenisowa ma swoje mozliwosci w zakresie wytrzymalosci materialu6? Walnac to każdy potrafi
Ale finezja zagrania?
Mamy kolejną sensacyjkę, Krejcikowa, która wygrała Wimbledon, dziś przegrała z niejaką Rus z Rumunii, kwalifikantką-frekwentką-122.
4:6 5:7.
Iga jutro zagra z Japonką Shibahara również dalekie tyły rankingowe.
Nie tylko Sabalenka zmiata swe rywalki ale i Gauff wygrywa zdecydowanie.
Dziś wyrzuciła z turnieju Brazylijkę Haddad Maia 6:4 6:0.
O ile I set był wyrównany i to było dobre tenisowe widowisko, to w II Coco stała się ścianą nie do przebicia dla przeciwniczki. Zagrała prawie bezbłędnie, mądrze i miała odpowiedź na dosłownie każde zagranie Brazylijki. Ciekawym co pokaże Osaka w następnym swym meczu? Bo jak zagra tak jak ostatnio, będzie ciekawie w dalszej fazie zmagań.
I taką Igę chciało by się oglądać. Zrobiła Japonce Shibahara japońskie tsunami. 6:0. Strzeliła 2 asy, kilka punktów zdobyła serwem bezpośrednio, wygrywała dłuższe wymiany rzucają piłkę obok linii, ale po właściwej jej stronie.
3:1. 6:1. No! Krótko i na temat. Wygląda na to, że Iga wraca do siebie. I nie chodzi o to, że wygrała z deblistką, która, jako singielka jest w 3 setce. Iga, po prostu nie waliła notorycznie piłek w aut, była bardzo precyzyjna, a co najważniejsze bardzo cierpliwa. No i ten serwis. Asów 6, a punktów serwisowych jeszcze więcej. I kreowanie gry po mocnej zagrywce też fajnie wychodziło.
Jako ciekawostkę podam, że najdłużej trwał 2 gem, który Iga przegrała. Podawała Japonka i walczyła w tej części jak lwica o młode. Przechodzących break-pointsów nie nadążałem liczyć. I wydarła tego gemika Idze. Poza tym w całym spotkaniu niewiele miała do powiedzenia. Prawie nic.
Oby ta dyspozycja Igi była na fali wznoszącej.
To, że Hurkacz przegrał z Thompsonem, będąc faworytem, nie powinno dziwić, choć uznane jest za niespodziankę. Przykrą dla nas. Hubi zagrał słabo, przegrywał wygrane sytuacje, zawodził w kluczowych momentach. Hubi, to 7 rakieta na świecie, a Australijczyk jest w 7 dziesiątce. 6:7 1:6 5:7. Hubi pierwszego seta wygrywał 5:2, a w trzecim prowadził 4:3 i wszystko zmarnował.
Sensacją, natomiast jest porażka Alcaraza z 0:3 z niejakim, Zandschulpem.
Przegrała również Osaka z … Muchową 0:2, która w pięknym stylu wraca go gry. Mecz był bardzo wysokiej jakości i niezwykle wyrównany, Czeszka po raz któryś pozytywnie mnie zaskoczyła. Widać, że wróciła do zdrowia i będzie zagrożeniem dla najlepszych. Gra swój spokojny, wyważony tenis, świetnie kreując grę z obrony do ataku i bardzo urozmaica akcje.
Z turnieju po raz kolejny w tourze ze względów zdrowotnych wycofała się Rybakina.
Przeciwniczką Igi w następnej rundzie będzie Pawluczenkowa, która wygrała z Ciocciaretto 2:1. Iga w zeszłym sezonie pokonała ją dwukrotnie, w tym w Rzymie zafundowała jej rowera.