Powiem krótko. Miałam tak dużo toksycznych relacji z kobietami, że mogłabym napisać poradnik o tym. Żadna z moich koleżanek (bo na miano przyjaciółek nie zasługiwały) nie była dobrą relacją. Może najmniej toksyczna była z tą psiapsiółą z podstawowki ale była nałogową kłamczuchą i manipulantką bo jak jej nie wierzyłam to się obrażała i wiedziała, że zawsze ja wyciągnę rękę bo nie cierpię żyć w niezgodzie. Inna mniej toksyczna niż reszta może nie manipulowała i nie zazdrościła, ale nie wierzyła we mnie w ogóle i patrzyła na mnie z góry, ale generalnie ona na każdego tak patrzyła więc… Mało kto ją lubił. Ona skorzystała na znajomości ze mną bo wyjęła przysłowiowy kij z d… trochę. Cała reszta to toksyczne manipulantki, zazdrośnice, fałszywe i momentami próbujące stosować przemoc psychiczną. A jakie są Wasze doświadczenia? Ja już nawet nie wierzę mając to trzydzieści lat, że mogę mieć zdrową relację z kobietą. Byle g… zazdroszczą. Ta zazdrość jest taka absurdalna, że potrafią zazdrościć jakiejś nowej bluzki. Chore. To sobie tez kup. Jakby ktoś im zabraniał o siebie dbać i kupować sobie coś. A najwięcej brudu wychodzi jeśli takiej drugiej podoba się ten sam facet albo jak wybrał inną. Masakra. Ja kobiety zawsze traktuje jak potencjalne kobry, które mnie mogą upier… w każdej chwili i znienacka. To jak się potrafią uśmiechać i gawędzić z tobą jak przyjaciólką i kimś bliskim jest przerażające. Miałam w pracy taką co właściwie innej zniszczyła karierę i oczerniła ją a potem jakby nigdy nic chodziła uśmiechnięta i rozanielona. Może faceci zdradzają i oszukują, ale nikt tak nie zniszczy i nie pogrąży kobiety jak druga kobieta. Czasami to wygląda tak jakby miały psychopatyczne tendencje.
Bo faceci to sobie dadzą po razie a klapzdry będą tak szczuć i jątrzyć.
Niejedna rzuca się jak wsza na grzebieniu i nie da spokojnie pożyć. Niestety jestem pyskata i nie biorę do głowy co kto o mnie myśli. Zazwyczaj to ich problem - bo sprowokowana też mówię co myślę!
Wszystkie chore relacje urwałam. Pozbyłam się wampirów energetycznych - podcinających skrzydła. Polecam !
Lepszy kontakt zazwyczaj mam z mężczyznami.
Ogolnie? Krzywdy mi kobiety nie zrobily. Mialam problem z bi i lesbijkami, bo im ie podobalam. Ale o ucinam w zarodku. Mam przyjaciolki lub prawie przyjaciolki czyli dobre kolezanki, na antypodach tez. Z sasiadkami po prostu sobie w droge nie wchodzimy.
Czy ja wiem? Mi się akurat jakieś wredne czy toksyczne koleżanki nie trafiają. Fajne mam, lubię je i nieźle się dogadujemy. Widocznie mam więcej szczęścia w życiu ![]()
Nie lubię jednej z sąsiadek i jednej kobiety z dalszej rodziny. Inne są ok.
Miało być krótko … ![]()
Namęczyłeś się czytając tak długą wypowiedź, co nie? ![]()
Zaskoczę Cię. Nic a nic się nie namęczyłem, ponieważ doczytałem gdzieś do połowy pierwszego wersu. ![]()
Dalej nie dałeś rady?
Ja przeczytałam wszystko, ale ja to już jestem przyzwyczajona, bo czasem, to nawet książki czytam.
Spróbuj kiedyś.
Dasz radę!
![]()
Jest napisane, że “Do Pań”. Wścibski nie jestem.
Jak taka dobra w czytaniu jesteś, to proszę:
Niedo bórse ksupow odujetr udnościzczy taniem.
Jak poszło? ![]()
Hahaha… I u Ciebie właśnie to jest powodem tego, że nie przeczytałeś?
Popr ośż onęb ytenni edob óruzup ełniła ![]()
Pisałem powyżej o klauzuli “Dla Pań”, a Ty od razu od razu kierujesz jakieś niecne oskarżenia pod moim adresem. Jakbym nie był sobą, to bym strzelił focha. ![]()
Po prostu “przestrzegasz przepisy”? ![]()
Brawo Ty! ![]()
Z tym przestrzeganiem to różnie u mnie bywa. Ostatnio jak robiłem ciasto ze śliwkami, to przepisu niezbyt przestrzegałem. ![]()
Wyszło smaczniejsze czy mniej smaczne?
Kruche czy drozdzowe?
Ciężko ustalić wynik tego eksperymentu, bo nie było próby kontrolnej w postaci oryginalnego ciasta. Niemniej Ciasto nawet doby nie przetrwało, więc wydaje się, że domownikom smakowało
.
Biszkoptowe z kefirem i kruszonką na wierzchu. A pomiędzy śliwki.
To musiało być pyszne!
Mniam! ![]()
Dziękuję. Jak upiekę następne, zapraszam. ![]()