Oszczędne. Mam dwie dobre przyjaciółki - niestety jedna daleko.
Koleżanki tyle, o ile. Trochę się sparzyłam i wolę nie angażować się zbytnio w relacje.
Przykre? No pewnie ze tak, ale życie jest nieprzewidywalne. Myslisz że możesz zaufać a tu w najmniej odpowiedniej chwili wszystko się sypie.Jakies dąsy, niedopowiedzenia, zazdrość, zawiść, plotki…
Myslisz sobie, po co mi to było? Nie mozna było ogólnie, bez szczegółow? No nie można, czasami trzeba się wygadać… a tu wychodzi na to, że nie warto.
Kobieta uczy się na błędach.
Oj nie tylko kobieta…
Dla faceta są trzy przykazania:nie “pożycza sie” kobiety,kasy i…grzebienia [taki stary dowcip…]
Od siebie dodam ze książek także.
Innymi słowy,w tych sprawach sie nie ufa bo to prowadzi na manowce lub znacznie gorzej.
Jesli dodać ze dzisiaj tylko za polityczne wyziewy mozna stracić najlepszych kolegów,obraz robi sie nieciekawy.
Ja bym powiedziała tyle, że czym gorzej wyglądam tym one czują się lepiej. Jak żmije uśpione.
A to też stara prawda.Ba! Kiedyś ktoś zauważył ze tzw."psiapsiółki"to zazwyczaj brzydkie kaczątko przypiete do tzw.“laski”.Bylo to tak częste ze nawet zacząlem traktować to jako normę…
A bylem w liceum nieco dłuzej niz tego sie powszechnie wymaga
Ja też byłem dłużej, dorobiłem roczną przerwę i trzy licea zmieniłem… “Trochę” trwała edukacja nieuka birbanta…
U mnie przyczyna byla prozaiczna.Matma i chemia.Plus jakies 2-3 poyebane"romanse".Dopiero w 1982 podczas mundialu,trafila mi sie dziewczyna dla ktorej wiersze pisalem…
A u mnie chwilowe mniemanie, że wiem lepiej i jestem najmądrzejszy. Na szczęście przeszło. Do tego należy dodać, że od 16 roku życia decydowałem sam o sobie i ojciec był daleko.
No to w miare podobnie bo moj własnie wtedy zmarł…
A mój się bardzo vqoorvił, gdy doszło do niego, że zrezygnowałem z nauki. Na szczęście dla mnie daleko był. Konflikt zażegnałem, gdy po roku pauzy wróciłem do szkoły.
No ja bym tego nie zrobił…
Pal diabli nauke ale miec wszystkich przeciw sobie?
I tak na serio,żadnych argumentów?
Nie.
Durny byłem i tyle. Kurva, mistrzem świata chciałem wtedy być.
Wiele lat potem,taki mistrz świata [ z twz.paskiem od spodni] stal sie moim sponsorem w knajpie na Wodnej w Poznaniu.
Spokój trwal ok miesiąca,co do dzisiaj uwazam za swe szczytowe osiągniecie,zaraz po rzuceniu palenia
Nie,to nie byla moja kategoria
Ja chcialem jazzu troche,on tylko Metallice.Ja chcialem cos wiecej niz Lech i Tyskie,on odwrotnie…itd…
Rozumiem. Resztę sobie telefonicznie niedługo dogadamy. Jak nam się czas zegra.
@birbant Pracowałam kiedyś z dziewczyną, która trenowała boks. Była zadziorna i miała lekko przekrzywiony nos…