Co czytasz?Teraz lub w ogóle

H.Stowe…
Ciekawe ze w Ameryce nigdy nie powstała powieść na temat eksterminacji Indian i praktycznie aż do rozwiniecia wynalazku jakim stało sie kino,nikt nawet nie zabrał znaczącego głosu na temat prawowitych właścicieli kontynentu.
Dzisiaj w dobie ekspansji czarnego rasizmu,podwójnie to irytuje…
Kiedys zwano ten rodzaj prozy"kobiecym sentymentalizmem".Cos jak…Mniszkówna w polskiej tradycji…Ciekawe jednak jest to ze w latach 60-tych Czarne Pantery oraz inne rasistowskie czarne organizacje niemal jednym głosem wyklęły powieść jako,cytuje,“stawiającą czarnych w gorszym świetle niz ich włascicieli”.
Film jaki widziałaś,musiał być chyba jeszcze z lat 40-stych.Wiem ze byly jakies ekranizacje ale nic konkretnego juz dzisiaj nie pamietam…

1 polubienie

“musze”.Gatunek na wymarciu:))
Mam z grubsza to samo.Jednak lista tego co w kolejce raczej rośnie niż ubywa.Ciągle cos odkrywam lub ktoś robi to za mnie i tak to sie toczyć chyba bedzie aż po kres :wink:

2 polubienia

Ostatnio wróciłam do Eco. Może przebrnę przez “Wahado Foucaulta”…

2 polubienia

Spotkalem w Milton Keynes,pewnego starego lotnika ktory uważał ze to powieść wszechczasow…
Ja na razie nie mam takich ambicji i szykuje sie na Wilkie Collinsa :wink:

1 polubienie

Ja ocieram pot z czoła… :joy:

To niestety nie ksiazka, czteroodcinkowy dokument telewizyjny, produkcji hiszpanskiej.
Dosc powierzchowny jesli chodzi o pewne sprawy, ale przede wszystkim przedstawiajacy poczatki kariery, tradycyjnie od matki bigotki, tatusia, ktory poszedl z domu i naiwnych, ktorzy nie przewidzieli, ze marionetka moze zostac lalkarzem. 4 odcinki Franco, la vida del dictador a color
Dyskusje fachowcow po projekcji to juz smacznie przespalam, telewizior sie sam wylacza po godzinie jesli nie ma zadnej akcji z zewnatrz.
Ale pewnie sie wezme za ksiazki, jest tego sporo w wersji ekektroniczbej, bo jednak wymaga to zrozumienia Hiszpanii i to cofniecia sie w czasie do wojen napoleonskich kiedy powstawalo to bagno, na ktorym takie kreatury prosperuja.

1 polubienie

Czytam ,gdy mam chwilę spokoju.
A wbrew pozorom nie jest to częste zjawisko.
Co ciekawsze,nie potrafię się skupić na lekturze w plenerze.
Przyroda sama się dopomina o uwagę…
Książki mogą poczekać.

1 polubienie

Oh,tego nawet nie probuje.
Czytam tylko w domu.
Nie wyobrazam sobie nie patrzenia na swiat wokolo.Dlatego jak ognia unikam wszelkich smartfonow.

1 polubienie

a ja czasem ide sobie na deptak na laweczke poczytac. morze za plecami, palma przed nosem…
choc najlepiej to czyta mi sie niezdrowo - wygodnie lezac na sofie.

2 polubienia

Mowy nie ma bym sie potrafil skupic :innocent:

1 polubienie

Jeśli latami słuchasz SZUMU FAL to nic dziwnego.
Mnie nawet w wannie czytanie nie pasowałoby…
:rofl:

Mam obawę, że jak się zaczytam gdziekolwiek, to chyba ewenualne trzęsienie ziemi przeoczę…

2 polubienia

w wannie nie czytam.
a co do szumu fal - mieszkam na tyle daleko od morza, ze skychac tylko przy sztorrmie zima. tak nad samym morzem to jakby nad brzegiem potoku czy przy wodospadzie mieszkac - po jakim czasie cholery dostajesz. to dobre dla stonki turystcznej. :wink:

Ja 2 razy stację swoją przeoczyłem, czytając w pociągu.

jak zaczynam czasem wieczorem ksiazke to nagle okazuje sie, ze juz swita…

2 polubienia

czytnik w smartfonie (jak e-book) to czasem przypomina, ze czas dac oczom odpoczac…

Kiedyś tak miałem. Teraz muszę przerywać, bo oczy się buntują.

1 polubienie

Sedinum - Leszka Hermana

2 polubienia

Nic mi to niestety nie mowi wiec jesli czas nie goni,napisz z czym to sie je :slightly_smiling_face:

2 polubienia

Lokalny autor. Na razie zacząłem i jest niezła sensacja