Wajda nic specjalnie nie spieprzył a tylko wdzieczył sie niepotrzebnie do władzy,jakby przepraszając za grzechy młodości.Ale zgadzam sie ze sam pomysł grzebania w uznanym dziele,delikatnie mówiąc,chybiony…
Mam tu obok Czas apokalipsy,Coppoli w wersji rozwinietej do ponad 3 godzin i…nie moge z tym wystartować
Moj dawny kolega zawsze twierdził ze"wszystko ma swój czas i miejsce"…Nie wiem czego sie spodziewać ale znajde i na to czas…
Ha, ale dobraleś! Grałam tę sonatę… (kiedyś).
Kiedyś,a szczególnie po filmie,wydawalo mi sie ze to"on jak nie on".Ze blizej mu tutaj do innych niz do samego siebie…
No ale te sonaty fortepianowe tak juz mają
Choć nie wiem czy sie zgodzisz z moim nie szkolonym uchem
Można tak to odczuwać.
Hmmm…Powściągliwie
Ale z pewnością nuty romantyczne pojawialy sie znacznie wcześniej niz sie o tym zwykło mówić.Niekoniecznie na sam fortepian…
Jules Massenet…
Są nawet u Bacha, A Massenet to już sporo później.
Oczywiscie.Są i u ksiedza Vivaldiego choć akurat nie pamietam w której konkretnie częsci.Jesień?
Póki pamietam…
Bach na wiolonczelę i fortepian…Taki rodzaj kameralnej muzyki jest dla mnie ponadczasowy.I sam nie wiem czy to zasluga Bacha czy przepieknego wykonania!
Tak, utwór cudowny, wykonawcy znakomici!
Jak to komu? Holofernesowi. To nie mity, to Biblia.
Będę musiał kiedyś opisać tę historyjkę. Albo i nie.
Byłbym ciekaw bo ze Starym Testamentem,często bywam na bakier…
Grałem to kiedyś w Wielki Piątek gdy jeszcze wrazliwość masowego odbiorcy do reszty nie zanikała…
Dzisiaj rzadziej slucham bo wolę transkrypcje i zazębianie sie z jazzem.
Trzeba uwazac z kim sie upjasz
Księga Judyty.
To były czasy króla Nabuchodonozora. Asyryjczycy oblegali miasto Betulia w Galilei. Wodzem ich był niejaki Holofernes. No i ta Judyta, wdowa po Messenecie, niby zdradziła obleganych i przedostała się do oblegających wojsk, następnie uwiodła tego Holofernesa, a jak później zasnął po nadmiernym spożyciu wina, ciachła mu głowę.
Świetny wierszyk o tym napisał Gałczyński.
Galczynski mi umknal, ale obraz podobal się koledze @Devil
No patrz…A ja kiedys bylem mocny w"Nabuchodonozorze".Pod koniec podstawówki,mieliśmy ksiedza z zacięciem historycznym…Niestety,z jakichś powodów,wymienili go na siostrę a ta niestety tylko"była"
Ale przypomne sobie…
A poza tym,to kolejny dowód na to ze malarstwo sakralne to niewyczerpana kopalnia motywów!
Obrazy sakralne wielkich mistrzów mogę oglądać bez końca.
Kiedy bylem w Galerii Starych Mistrzów w Dreznie,spelnilo sie jedno z moich marzeń i zobaczylem Madonne Sysktyńską,Rafaela…
Skąd to akurat zainteresowanie?
Ano dlatego ze mieliśmy w domu kopie 2m. na 1,5 w XIX-wiecznej ramie.Dorastalem niejako w cieniu tego dzieła…
Jakie bylo moje zdziwienie gdy okazalo sie ze oryginal jest kilka razy mniejszy
Tę galerię mam na celowniku. W Dreźnie byłem kilka razy, ale nie miałem tam dla siebie czasu.