To naciągany argument, Michał. Bo od kiedy mogły być, to zostały z punktu; sędzinami, lekarkami, urzędniczkami. A, ze w polskim języku nie wszystko da się przerobić? Co z tego? Da się na rympał i będzie ok… Tylko, kużwa, po co? Są inne kobiece problemy o wiele ważniejsze niż to, o czym teraz dywagujemy.
Sportowczynią.
“połsłanka” ? bliżej jej do posłanko, czyli małe posłanie ?
Ja też wolę rozmawiać z panią dyrektor, panią poseł niż z dyrektorką, czy posłanką. Podczas jednego z egzaminów użyłam określenia" dyrektorka", zwrócono mi uwagę na niestosowność tego określenia. I tak mi już zostało
Określenie lekarka też przyjmowało się przez wiele lat, do dziś drażni “gastrolożka”. Nie spotkałam się dotąd z “pediatrką”.
Oślica?
Czyli po operacji usunięcia pani ta traci uprawnienia do wykonywania zawodu?
Znam to słowo od dziecka. W poranniku moja mama paradowała szykując mi śniadanie do szkoły
Ależ skąd. Wtedy będzie miała zwięzłą nazwę; - ginekolog z miejscem po macicy…
Kominiarka i komin wyczyści i w banku z jest dla ciebie przyjacielem
Zostańmy lepiej przy Ośle. Nie zaglądałabym mu pod ogon
Jej
mu! osłu! jeszcze trochę a ogarnie mnie głupawka od tych nazw
Im osłom
W hiszpanskim obecnie dodaje sie a na koncu, choc jest to tez bardzo elastyczne, bo wiele rozróżnień jest już obrosnietych patyna wieków, a to powoduje, ze w hiszpanskim wszystkie nieregularnisci bywają regułą.
Co wspolnego ma meiga i mago?
Ano, pochodza pewnie gdzies z gwarowej (lub nie) laciny. Z tym, ze meiga przezyla tylko w jezyku gallego. Aczkolwiek dla wiekszosci poslugujacych sie na co dzien pojeciem bruja czyli wiedzma, czarownica jest zrozumiale
Kalambur.
Między kołami auta twarze.
samica uparta, jak natura każe.
To “panciowanie” w swiecie gdzie wszyscy dążą do bycia na “ty” to ciekawostka.
Ale ponoc na wschodzie u onuc mamy ksywke “naród panów”
Mężczyźni jakoś się nie dobijają, by niektóre nazwy “umężczyźniać”. Kierowca, sędzia czy pediatra, to rzeczowniki mające żeńską końcówkę i oni nie żądają słowa kierowiec sędzik czy pediatryk lub pediatrowiec. A też przecież mogliby.
A kierowca, to zawód kobiecy, zgodnie z pisownią. Pediatra, zresztą też. Mężczyżni nie domagają się słowa; pediatr.
Nie bądź taki telepata. Z głowy wyciągnąłeś mi moje myśli i napisałeś prawie to samo, co ja
A może nie telepata tylko telepat?
Tylko wtedy, gdy mnie z zimna telepie.
Kiedyś dyskutowałem z pewnym fanatykiem o kapłaństwie kobiet. Gdy wyczerpały mu się ideologiczne argumenty, sięgnął po językowy mówiąc, że w polskim języku nie można utworzyć żeńskiej formy od słowa ksiądz. A ja na to, że takie słowo istnieje od dawna: KAPŁANKA! Zamilkł.