Co myslisz o takich ludziach?

Jeśli coś znajdziesz to radzę się stamtąd wyprowadzić. Jeżeli ktoś kradnie to dalej będzie kradł (takie są moje doświadczenia). A czy oni mieli do Ciebie klucz?

2 polubienia

Tego sie wlasnie obawiam.Nie moge przeciez wszystkiego nosic przy sobie…

3 polubienia

Ano właśnie. Ja znajdowałam np. butelkę szamponu wypełnioną wodą i zastanawiałam się dlaczego piję tak dużo kawy… To są małe rzeczy ale bardzo denerwujące.

2 polubienia

Az tak zle nie jest ale kto mi zaręczy ze nie będzie?
Sól znikała,opona w kole miała ślady"dzgniecia"…
Wiem…Podejrzenia mają to do siebie ze prowadzą do szajby…
Z drugiej strony… :pensive:

2 polubienia

Jakby na to nie spojrzeć dobrze nie wróży. A właśnie takie niby małe rzeczy chodzą człowiekowi po głowie i spokój diabli wzięli.

1 polubienie

O spokoju juz nawet nie mowie.Zamienilem sie mentalnie w “brygady tygrysa” a jako ze mam bliski kontakt z policją…
Czy to jednak nie byłaby jakas porażka gdyby Polak Polakowi… :face_with_raised_eyebrow:

2 polubienia

No cóż, Polak też człowiek, a ludziom zdarza się kraść…

Jakoś"lekko" o tym mówisz…

No, cóż mam robić…

Życie w miejscu, w którym masz świadomość, że w czasie Twojej nieobecności ktoś włazi Ci do pokoju i grzebie w Twoich prywatnych rzeczach, to nie życie. Skoro wiesz, że ktoś właził i częstował się papierosami, to skąd możesz mieć pewność, że nie grzebał Ci w jakichś listach, zapiskach, bieliźnie osobistej? W rzeczach, których nie wystawia się na widok publiczny? Ja czułabym się w takiej sytuacji okropnie, tak, jakby mi ktoś “gmerał” w kieszeniach.

3 polubienia

Mimo wszystko,potrafie to poznać…
Ale"smród"pozostał…Mimo iz jestem tu juz 31 miesiecy.I to na dosyć korzystnych warunkach…
Dlatego wciaz sie waham…

1 polubienie

Gdybyś miał możliwość zamykania swojego pokoju na klucz, to raczej nie byłoby sprawy. Raczej pod tym kątem działaj, jeśli miejsce i cena wydają Ci się fajne. Z łazienką jakoś sobie poradzisz. Parę razy powiesz coś zawstydzającego i “ustawisz ich” do pionu :wink:

5 polubień

Nie bylaby porazka.
Porazka jest to tolerowac.
Tylko nie wiem czy policja zajmie sie znikaniem soli czy papierosow. Nie wiem gdzie oni pracuja, ale mysle, ze maly donosik do pracodawcy o watpliwej uczciwosci, zycia by im nie ulatwilo, a moze nauczylo?

2 polubienia

I tak zamierzam zrobić.
Niemniej jest to dom w ktorym mieszkam bez depozytu…I wychodzi na to ze stalem sie bardziej leniwy niz to kiedykolwiek dopuszczalem…Starość atakuje? :thinking:

2 polubienia

Ona nie pracuje bo wlasnie urodziła…Typowe.
On wlasnie przeszedl na samozatrudnienie…Ale sorry,to nie w moim stylu.Predzej damy sobie po mordzie.
W Watford zglosilem kiedys kradziez 850 funtow przez litewskiego lokatora.Bez odzewu.To bylo w 2008 wiec moze inne procedury? :upside_down_face:

1 polubienie

Nie… To nie “starość atakuje”, tylko czasami ludzie wcale na to nie zasługujący “dadzą się lubić” i dlatego nie chce Ci się ruszać z tego miejsca. Opiszę Ci coś innego: mój mąż ma dwie siostry. Jednej z nich nie lubię “za nic”’ mimo, że mi osobiście nie zrobiła niczego złego. Jest zimna “interesowna” i po prostu nie lubię. A drugą lubię prawie tak, jak samą siebie. Już tyle, drobnych “psot”, których od niej doznałam, to nie zmieściłoby się w książce, gdybym chciała takową napisać, ale dziewczyna jest miła, “przytulaśna” 'podlizucha" i nawet gdy kłamie mówiąc mi, ze w tej bluzce jest mi fajnie (bo wiem, że nie), to i tak jest mi miło i ją lubię. Moze też mimo wszystko zwyczajnie lubisz tych ludzi?

3 polubienia

Nie wiem jak dziala angielska policja? W przypadku gotowki trudno ustalic wlasciciela.
A jesli mieszkasz pod jednym dachem z para i malym dzieckiem? Przygotuj sie na powolna utrate kontroli nad terenem. Wielu ludzi pod pozorem bo dla dobra dziecka, bo to malutkie wiec trzeba etc. zaczynaja malymi kroczkami terroryzowac otoczenie. A potem potomek terorystow rosnie i rodzicow zaczyna nasladowac.

3 polubienia

Tego nie potrafie jak dotąd,sprecyzowac…Nie moge lubic oszczanego kibla o 6 rano…
I wody w nim nie spuszczonej…A jednak mieszkam tu ponad 2,5 roku…
Widze jak odchodza od nich znajomi [dwoje] bo niby sie wtrącali.Ok.Rozumiem.
I rozumiem to ze powinienem odejść bo to ze z nim grywam w szachy,nie jest najistotniejsze…
Gdzie jednak trafie?Polactwa mam po dziurki w nosie,nie stac mnie na “mrozenie” kilkuset funtow na depozyt…
Ale od 2 dni odswiezylem kontakt na Spareroom.Do otrzymania mieszkania miejskiego,dzieli mnie 2 lata i 4 miechy :upside_down_face:Takie prawo w tym hrabstwie…

3 polubienia

To może już te dwa lata z kawałkiem jakoś wytrzymasz? W sumie jesteś tam sam i ci ludzie, to jakaś minimalna namiastka rodziny, więc jesteś skłonny więcej im wybaczyć niż jakimś obcym. W sumie też możesz zachować się wrednie i o tej szóstej zapukać im do pokoju, pobudzić i poprosić, by ten, kto korzystał z łazienki zrobił w niej porządek, bo Ty nie jesteś w stanie (niedobrze Ci), a chcesz skorzystać. Jak inne sposoby zawiodą, to taki wredny byłby skuteczny, bo nikt nie lubi być budzony.

3 polubienia

Wiem.Mam chyba za mało tupetu…
Ale zobaczymy.Z tymi fajkami tak sie wkulem ze poszedl"dym".Powtórzyć?W koncu ich nie stać na strate lokatora…

2 polubienia