Bezcelowość posiadania zasad moralnych,sumienia itp.
Ty serio tak pieprzysz bez sensu? Czy tylko kontrowersje chcesz wzbudzić? Moze zatem odpowiedz na jedno proste pytanie. Dlaczego nie zabijasz sąsiadów, rodziny?
Z lenistwa czy ze strachu?
Skąd pomysł, że namawiam?
Nie jestem ateistką.
Skąd taki pomysł? Stąd. Przeczytaj te wypowiedzi. Niektórzy z nas są ateistami. Dlaczego mają stać się ludźmi bez sumienia z powodu Twojego namawiania?
A co to ma do rzeczy czy jesteś katoliczka,ateistka,czy muzułmanka? Nic.
Religia,jakakolwiek,nigdy nie miala zbyt wiele wspolnego z moralnością, etyką i sumieniem,zatem?
To jest namawianie? Proszę Cię… Chyba mylisz pojęcia.
Religia nie ma zbyt wiele wspólnego z moralnością - tu się zgodzę, ale wiara w Boga, w wyższą siłę, w Opatrzność (jak zwał tak zwał) , życie po śmierci, w odpowiedzialność przed Kimś za to wszystko co było naszym udziałem - już tak.
Jeśli po śmierci nie ma nic i po prostu przestajemy istnieć, jeśli - jak ktoś wczoraj stwierdził pod tematem o aborcji - nie ma czegoś takiego jak grzech i można robić wszystko, to trzymanie sie jakichkolwiek zasad nie ma sensu. Jeśli pójdę zabić sąsiada to po prostu przestanie istnieć, nie będzie musiał sie dłużej męczyć pracując, płacąc podatki, słuchając pretensji żony itd., a mnie nie spotka kara, potępienie bo niby kto miałby pociągnąć mnie do odpowiedzialności? Jedynie sąd ludzki, który pilnuje porządku nie wiadomo po co i dla kogo skoro to do niczego nie prowadzi. Po co żyć, pracować, jeść, bawić się, zakochiwać się, rodzić dzieci, dbać o ich edukację, po co pilnować by odżywiały się zdrowo i ubieraly sie ciepło zimą, po co chodzić do lekarza, po co ratować czyjeś życie, po co samemu kurczowo trzymać się życia? Jeśli rodzimy się jedynie po to by finalnie przestać istnieć uprzednio przeżywając 30, 50, 80 lat chujowego życia walcząc o przetrwanie to ja się pytam: PO CO TO WSZYSTKO?
Jeśli ktoś udzieli mi naprawdę sensownej odpowiedzi na to pytanie, ale takiej opartej na logice, i której nie da się w żaden sposób podważyć to się zamknę i przeproszę wszystkich zgromadzonych za to, że musieli czytać mój grafomański bełkot.
Istnieje coś takiego jak sumienie. I to nie strach przed karą ale sumienie i empatia powstrzymują przed robieniem komukolwiek tego, czego sami dla siebie nie chcielibyśmy. To sumienie nie pozwala nam kopnąć kota, utopić człowieka czy zabić żabę. Nie strach przed ewentualną karą boską. Sumienie. Empatia też. Wiemy, co czułby kopany kot, topiony człowiek i zabijana bez powodu żaba. I strach przed karą może być tylko jakimś czynnikiem dodatkowym, ale nie głównym.
Jak to nie ma ???
Jestem SMOK. Buddyjski smok - NAGA.
Strażnik wartości buddyjskich.
Strażnik moralności, etyki i sumienia!
Sumienie, sumienie, sumienie… A empatia to naukowa nazwa sumienia Zatem po stokroć sumienie. Ale z czego wynika u Ciebie to sumienie? Samo z siebie? Urodziłaś się z nim? Nie sądzę. Ktoś Ci włożył do glowy zasady moralne. Gdyby ktoś Cię ich nie nauczył to nie przejmowałabyś się tym, że Twoje postępowanie kogoś skrzywdzi bo po prostu byś się nad tym nie zastanawiała.
Ok, już Was nie męczę. Jednakże co niektórym zdeklarowanym ateistom radziłabym się zastanowić czy aby napewno są ateistami bo niektóre komentarze budzą co do tego wątpliwości Miłego wieczoru
@Agonia Na to pytanie nie potrafił odpowiedzieć żaden człowiek od momentu jego powstania, aż do dziś. Chodzi o ten sens życia. Wniosek stąd taki, że i na tym forum nikt Tobie nie odpowie. Możemy długo jeszcze mielić ten temat, ale i tak nie dowiemy się dlaczego żyjemy i dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy.
Nie potrafię zabić człowieka dla korzyści własnych, ani bezinteresowne skrzywdzić, Dlaczego? Bo tak i już. I przyznaję się szczerze, jestem za głupi by to zrozumieć
SMOK (NAGA) Maciej, przyjaciel królów, władców, przewodnikow duchowych i jednego papieża tyż Ci dobrego wieczoru życzy błądząca i omylna istoto
Noc oczyszczenia nie jest nam potrzebna. Wystarczyłaby kara śmierci dla zwyrolów i pedofilów. Państwo by zaoszczędziło kupę kasy a potencjalni dewianci zastanowiliby sie kilka razy nim popełniliby przestępstwo.
Warto by też złagodzić przepisy dot. obrony koniecznej. Jak w USA. Wchodzisz do cudzego - licz się z kulką.
Ja też tam byłem, znam również ów unikalny, wiszący, zabytkowy most żeliwny. To jednak nic mi nie wyjaśnia.
To że ateista nie równa się zły człowiek.
No dobrze, ale: PO CO??
I to jest konkretny argument!
Ciekawe. Najpierw mialam skojarzenie z Goldinga “Wladca much”. Ale: te dzieci byly juz wychowywane. Mogly zyc jak chcialy, a jednak wyrazny stal sie podzial na dwie grupy. Czyli tak naprawde nic nam to nie daje.
Potem przyszla mi do glowy matka natura i zachowanie zwierzat. Wierzace raczej nie sa (to moje zalozenie). Jedynym celem zycia zwierzecia jest zachowanie gatunku (czyli wlasnie zycie). W stadzie zawsze jest ten najsilniejszy (sprobuj debilu ukrasc mu zarcie…chyba zadne zwierze tego nie probuje bo WIE gdzie jest jego miejsce. Co do gwaltu: pierwszy w kolejce do najlepszej gatunkowo samicy ma wlasnie ten najsilniejszy. Chodzi o to, zeby gatumek dziedziczyl najbardziej pozadane cechy. Inne sobie bara-bara z posledniejszymi (sprobowac warto…). Czyli tak naprawde pojecie gwaltu nie istnieje: obie strony pcha instynkt. Czyli te dwa punkty mamy niejako z glowy. A zabijanie: oczywiscie! Ale: osobnikow slabych, uposledzonych,chorych tuz po urodzeniu. Nie czynne, wystarczy porzucic. A to po to, zeby slabe osobniki nie oslabialy gatunku Doplatuje sie starosc, ktora czeka kazde zwierze. Dochodzi do momentu, w ktorym (dotychczas najsilniejszy samiec) zostaje wyrzucony ze spolecznosci. Jego miejsce zajmuje osobnik mlody i silny. Stary moze wprawdzie wlec sie za reszta, ale nie bedzie chroniony. Zostaje sam. Zyje dotad, dokad uda mu sie cos upolowac. A potem zdycha. Takich zachowan nikt zwierzat nie uczy, to instynkt.
A czlowiek po prostu wewoluowal, jest istota spoleczna. Rzadzi sie wlasnymi prawami. Jesli uda mu sie ukrasc bo jest glodny to to nie jest kradziez. Jesli zgwalci bo akurat moze, chce itd. to dziala w koncu zgodnie z natura. Podobnie jest z zabijaniem. Ale jednak wymyslono prawo, odpowiedzialnosc, sumienie itd. Czyli czlowiek jest wynaturzony.
A jesli chodzi o mnie: nie musze sie powstrzymywac, nie interesuje mnie to.
Władca Much to tylko książka. Pisarz przedstawił swą wizję.
Z resztą się nie zgodzę. Niedźwiedzie są na szczycie łańcucha pokarmowego. W stadach nie żyją.
Słonie opłakują swych zmarłych członków stada.
Smok uparcie kwestionuje nasze pochodzenie od małpy. Ewolucja w tym przypadku jest…dziwna. Nielogiczna.
Dlaczego istota słaba, bez mięśni, potrzebująca odzieży, skomplikowanej obróbki pikarmu, z długim okresem ciąży, potrzebująca pomocy przy porodzie, potrzebująca latami opiekować się swymi młodymi a jednocześnie praktycznie stałe gotowa do godów ( cykle płodne co miesiąc) miałaby odnieść wg teorii ewolucji sukces? To właśnie jej zaprzeczenie.
Odwrotnie. To dzięki inteligencji potrafimy pokonać przeciwności pomimo naszego kiepskiego dostosowania do otoczenia.