Co robic?

No i zafundowales szok organizmowi.
Zenon Czechowski,kolarz naszej elity,opowiadal kiedys o przechodzeniu w stan “pewnego” spoczynku.
Zeby znowu nie pisac memorialu"co nagle to po diable".
Wiek oczywiscie nie nadaje sie do oszukania :innocent: I ja wiem ze cos predzej czy pozniej wyskoczy.Ale w moim wypadku wyraznie widac ze raczej pózniej.Piwo,herbata,wysilek,brak lenistwa,afirmacja zycia…To moje recepty.Kolejnosc dowolna.

1 polubienie

Oby jak najpóźniej. I jeszcze później. :blush:

1 polubienie

Dokladnie.
Ja jestem z tych dla ktorych blues oznacza radość.Ciesze sie radosciami moich dziewczyn a reszta to tzw.“drugi plan”
I jesli Tobie sie przytrafi cos fajnego,bede pierwszy ktory grabe uściśnie.Tutaj,zaznaczy serduszkiem…
Zauwazylem wszelako ze czasem owo serduszko oznacza wspolczucie.Czyli pojawia sie wtedy gdy sie noga powinie.Ot,ludzka mizeria.Woli skonac niz pogratulować…
Ale chyba sie za daleko zapedzilem… :innocent:

1 polubienie

A ja teraz za piwo się biorę, bo czas najwyższy…

Co ma być, to będzie, a najlepsze jeszcze przed nami… :yum:

1 polubienie

Czyli dobry duch z Ciebie wyłazi!
I tak trzymać!
Mam 24 stopnie.
Przespalem burze,chyba pierwszy raz w zyciu…Stopien zmeczenia byl trudny do opisania…
Nie bylem w stanie dokonczyc najlatwiejszego quizu jaki w zyciu przygotowalem…Plyta Santany mnie wkurzyla…I jeszcze ten smrod potu :face_with_raised_eyebrow: :exploding_head:

1 polubienie

33C u mnie w tej chwili. Po czterech burzach w ciągu dwóch dni.

Na czas jakiś zmywam się od kompa.

To zjawisko zwie się, zgagą.

1 polubienie

Teściową, znaczy się…? :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

A tak…To slyszalem.U nas jednak traktowano to jak,przepraszam,pierdniecie.Nikt nie nazywal tego chorobą…
Ja jestem cienias z medycyny ale zeby ktos nie lubil czeresni…Tego jeszcze na oczy nie widzialem :innocent:

1 polubienie

I jej córkę :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Nie powiedziałam ani razu, że traktuję to jako chorobę. Mimo iż leki na jej złagodzenie są, ja tego nie łykam.
Unikam jak mogę wszystkiego, co zgagę wywołuje.

Ale siedzi to w Tobie…
Strach?
Obawa przed rozprzestrzenianiem/
Tylko pytam bo to dosyc trudne dla mnie do codziennego ogarniecia…

To jest nieprzyjemne uczucie, które w ogóle się nie zdarza, jeśli nie zjem określonych produktów. Jeśli już się trafi, jem banany lub wypijam szklankę mleka.

1 polubienie

Szczerze wspolczuje…Nie mialem pojecia o czyms takim.
Oddalbym wszystkie chleby i miesa tego świara,za pare kilo czereśni…

1 polubienie

U mnie to chyba rodzinne.
Organizm mój zareaguje na tanie dżemy, herbaty, kompoty.
Mąż potrafi zjeść kg czereśni przy jednym filmie, a jest typem osoby, która wszystko je w maleńkich ilościach.

1 polubienie

Popraw mnie jesli sie myle ale mąż to"znowu moja krew" :joy: Nie mam hamulców wobec czeresni.
A bez herbaty nie moglbym żyć.

1 polubienie

na zgage to jeszcze pochrupac slodkie migdaly, ale bez skorki

1 polubienie

Herbatę zamień u niego na piwo :wink:

2 polubienia

Wiem to od lat, nawet mi te płatki migdałów diastemę zrobiły :rofl:

1 polubienie

No tak…Sa i takie dni.Na przyklad dzisiaj :innocent:

2 polubienia