W grupie jest mi to zupelnie obojętne ale juz dawno temu zauważyłem ze gdy jest okazja,zawsze dryfuje w strone sam na sam z kobietą
ja to wiem, ale… jest to przerzucanie odpowiedzialności? czy nie?
Dobra UE pozwala, a zła Litwa zatrzymuje?
To mnie męczy, to wybielanie siebie: my pozwalamy, niech inni się narażają. Nie jest tak?
Litwini już tranzyt puścili. Właśnie przeczytałam.
Przeciez to Niemka
Też podobne odczucie miałem kiedyś z Litwinami. Tak sobie myślę, że to jakiś kompleks niższości historycznej. Ale tutaj tylko zgaduję. Wiem, że uparcie nie chcieli polskojęzycznych nazwisk, zmieniali je na swój język, etc.
Ale tu nie o nią, personalnie, chodzi, tylko o decyzje KE.
Rzeczywiście, znalazłam to: https://businessinsider.com.pl/gospodarka/litwa-ugiela-sie-po-decyzji-brukseli-rosyjskie-pociagi-pojada-do-kaliningradu/mdgzl6x
rosja górą
Litwinów poznałem kiedyś na wakacjach. Raczej dość niemili wobec Polaków. Tylko dlaczego do Polski przyjechali na wakacje?
Dopiero z książki którą niedawno przeczytałem, dowiedziałem się o tym, że swego czasu przez pewne przejście graniczne Polska Litwa przez 10lat przepuszczono 10 słownie dziesięć obywateli. Tak były napięte stosunki między oboma krajami. Jednym z powodów było Wilno. Po prostu granica była praktycznie zamknieta
Za samo Wilno mają prawo mieć zaszłe pretensje po I wojnie. Sporo by się zebrało takich rzeczy.
Wilno Polska zabrała im zbrojnie po I wojnie.
Ale Wilno nie jest nasze
Ale było.
Litwini podobnie jak Czesi są pamiętliwi. A już nie wspomnę laski w czeskim hotelu która nie chciała znaleźć naszej rezerwacji bo mówiliśmy po polsku a chwilę później nasz opiekun potwierdził naszą rezerwację. Laska z nami “nie mówiła po angielsku” a 5 minut później mówiła płynnie.
Lwów też był nasz.
Do szewskiej pasji doprowadza mnie to wyciąganie zaszłości historycznych.
Mamy się bić teraz o Misnie i Budziszyn?O Królewiec?O Lwów?
Rozsądni ludzie powinni usiąść do stołu i zrobić wszystko aby nigdy takie wyciąganie zaszłości nie stało się powodem do kolejnych konfliktów.
Bo inaczej możemy się doczekać syndromu bałkańskiego gdzie rytualne zemsty dotyczą spraw z przed kilkuset lat.
O Szwedach już nawet nie wspomnę bo by się nigdy nie wypłacili za to co zrobili…Ale gdyby na tym miała polegać współczesność,ostatnia rzeczą która byśmy się cieszyli,bylby pokój.
My też święci nie byliśmy
Od czasów Kazimierza Wielkiego, który zbrojnie przyłączył to miasto wraz z Wołyniem do Polski. I tak było do 1945, czyli do zakończenia II wojny. Na tej zasadzie, to Wrocław jest niemiecki.
Terytoria przechodziły z rąk do rąk. Np Malbork… który przejeli krzyżacy.
Ja miałam to samo, ale z Niemcami. Udawali w sklepie, że nie rozumieją co chce kupić, nawet gdy pokazywałam palcami. Dopiero moja mama, która znała dobrze niemiecki (była wywieziona na roboty jako nastolatka) kupiła to, czego " nie było"