Co sądzicie i co możecie powiedzieć na temat ostatniej wielkiej powodzi w Europie Zachodniej?

:speaking_head: :microbe:

Achtung! COVID-19 XD

Te, co piłem, niczem nie zalatywały. Mozelskie zachodnie, smakuje, jak francuski Colmar.

1 polubienie

na drodze takie fali jak spywa do morza z gor lepiej sie nie znalezc. bo to nie sama woda, a wlecze ze soba wszelkiego rodzalu chaszcze, smieci i splukuje ziemie - to jest lawina blotna.

1 polubienie

Klawisz pomyliłem, ale poprawione.

1 polubienie

duzo zalezy od winnicy.
a niestety tych dobrych to na lekarstwo.
zreszta hiszpanska przemyslowka tez sie bardzo posula, trzeba sie troche naszukac.

1 polubienie

Wina te, co zapodałem znane są na ziemiach polskich od wieków plus węgierskie. Francuskie z włoskimi pojawiły się później, a najpóźniej hiszpańskie. Zadecydowała geografia.

1 polubienie

no to teraz rozumiem - moze dogadasz sie z Twardowskim i na kogucie na skroty przez Ksiezyc?

1 polubienie

Chyba zrezygnuję z jazdy. Bo, opady jeszcze mają być, więc głupotą byłoby pchać się dobrowolnie w aferę.

1 polubienie

dokladnie, jeszcze gdzies utkniesz po drodze i klopot gotowy.
a pogoda dalej zwariowana, u mnie ma byc jutro 37º. a musze byc w pueblu. cholerne maseczki…

2 polubienia

Siedzę na niemieckich stronach i niderlandzkich i z tego, co tam znajduję, to w tę sobotę wyjazd odpuszczę. Bo prędzej utknę po drodze, niż przejadę. Znam Niemcy doskonale i potrafiłbym to objechać, ale na tych objazdach też są niezłe zasadzki. Normalnie mam stąd do domu w NL 880 km, a na dzień dzisiejszy musiałbym ciągnąć suchą nogą północą Niemiec i wjechać do NL od wschodu i przez całą Holandię, do swojej wioski przez Eindhoven - richting - Maastricht. Jakieś 1100 by wyszło. Ale, to dziś, bo w najbliższy weekend i na tej trasie ma lunąć. Poza tym, nawet gdyby mnie się udało tam, to z powrotem po dwóch dniach do Polski, też mogłoby być niemożliwe. Póki co, będę siedział na dupie.

2 polubienia

kicio sie zaplacze z tesknoty.
a w ogole umie plywac? bo przy tych deszczach?

1 polubienie

Kicia pływa i wody nie unika. Jak za rybką skoczyć trzeba. Tylko, że gamoniowaty do rybek, lądowa drobnica mu lepiej idzie… Ryby jeszcze mu się nie udało. Ale próbował.

1 polubienie

A co sądzisz jeszcze tutaj o tych powodziach ? @benasek

1 polubienie

Zaszczepieni jesteśmy a poza tym FFP2 jako ozdobę noszę….

1 polubienie

To sądzę, że dopóki ludzie nie nauczą się rozumienia natury dopóty będą niemiło zaskakiwani np. powodziami. Niech dalej “prostuja” rzeki i wycinaja lasy …

5 polubień

Prawdopodobnie będzie to wprowadzane stopniowo, gdy rządy zobaczą bunt ludzi. Z drugiej strony, sami ludzie też mają swoje za uszami, bo zbyt łatwo dają się nabierać na marketing wielkich firm. Wg mnie spora część wydatków zwykłych ludzi wynika z marketingu, a nie z tego, że kupowane produkty lub usługi mają czynić życie lepszym lub wygodniejszym.

2 polubienia

Przerazajace ? Piszesz jakby jakies powodzie co roku atakowaly niemcow i holendrow z zaskoczenia…
dzis niemcy a za rok polska…
Poza tym dla mnie zaskoczeniem bylo ze takie rzeczy i tyle ofiar w cywilizowanym swiecie przez jakaa powodz… kojarzylem zwykle takie akcje z krajami trzeciego swiata czy jakies indie chiny…

1 polubienie

To pokazuje, jaka jest potęga natury. I jak kruche jest ludzkie życie. I jak zawodne poczucie bezpieczeństwa.

W Polsce i Niemczech w latach 90 takie powodzie bywały. Powylewały rzeki.

Ale katastrofy spowodowane naturą zdarzają się od czasu kiedy powstała Ziemia.

2 polubienia

To zle kojarzyles. Powodzie w krjach balkanskicz czy Rumunii sa rownie tragiczne jak w Azji, tylko mniejsza ilosc ludzi w ogole to i ofiar mniej.

1 polubienie

Tutaj chyba zdaje się coś na ten temat :confused: