Czego Ci potrzeba by być szczęśliwym jesienią?

To chyba jednak daleka droga.
Ale oczywiscie!Chyba kazdy normalny człowiek ma juz dosyć roku 2020…

1 polubienie

i połowa nienormalnych też :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Jak juz przy innej okazji wspomnialem,mam medyków w rodzinie.I w pewnym sensie,dzieki nim,nie wchodze na to pole minowe.
Szalency są poza moim zasiegiem.Choć czasem,nie ukrywam,wygarnąlbym niczym Steve Seagal i jeszcze doprawił J.C Van Dammem :rofl:

Mówisz " rządzących" a mnie ( i nie tylko mnie oczywiście) dołuje ze mam nowego ministra nad sobą. Gorszego niż poprzedni. A wydawało się niemożliwe

2 polubienia

Niech zgadne…Masz na mysli tego Czarnego czy jak mu tam…Z KUL-u w kazdym razie?

2 polubienia

Miałam 24 lata, kiedy wstąpiłam w związek małżeński.

1 polubienie

A na długo tam wstąpiłaś?

Ja? Tkwię w nim nadal.

“Wstąpiłam”, “tkwię”
?

@honotu, czego Ci potrzeba by być szczęśliwym…

szczęście tak nie działa

Jest dosyć mocno skorelowane z ryzykiem.

O czym zresztą świadczy, że dosyć często występuje w połączeniu ze sformułowaniem “udało się”

Zapomniałam dopisać:
Jesienią :stuck_out_tongue:

Pewnie jakiejś bratniej duszy, parunastu kilometrów po górach w deszczu z mokrymi butami, kanapki z serem nad chmurami w słońcu i żeby zbombardowali sosnowiec

2 polubienia

To co uniemożliwia mi szczęście to że moi wrogowie chodzą po tej ziemi

Byłbym szczęsliwy gdybym mógł ich osobiście zatłuc ciupaga razem z rodzinami

Ładnie napisane poza tym bombardowaniem Sosnowca.

Mnie sie podoba

A pytanie dotyczyło szczęscia a nie estetyki.
Oczywiście ogranicze się do gór czyli do ucieczki bo wrogów jest zbyt wielu.
Można na to i tak spojrzeć.