Przez wiele lat Polacy mieli kompleksy w stosunku do Zachodu, co było konsekwencją wieloletniej komuny. Przepaść była olbrzymia. Na szczęście, większość różnic, tych ekonomicznych, społecznych wyrównała się w minionych 30 latach. Dziś, jadąc na Zachód Europy człowiek czuje się jakby pojechał kilkanaście ulic dalej do nieznanej dzielnicy swojego miasta. Nawiasem mówiąc – ogranicza to trochę atrakcję jaką jest wyjazd za granicę
Ale czy zdarzyło się Wam, że poczuliście jeszcze wyżej niz mieszkańcy tych rozwiniętych krajów?
Pamiętam, dwa lata temu gdy byłem w Grecji koło nas w porcie stanął jacht z belgijska flagą. Pomagaliśmy im trochę cumowaniu, bo większość załogi to byli ignoranci. Pogadaliśmy chwile potem a że my byliśmy akurat po obiedzie, Belgowie zapytali nas czy możemy im polecić w okolicy jakąś niedrogą restaurację. I w tym momencie miałem ochotę im odpowiedzieć “My, Polacy nie jadamy w tanich knajpach!” Zresztą ich pytanie było trochę od czapy, bo w portach roi się od zwykłych małych restauracji z pysznym jedzeniem, gdzie ceny są praktycznie takie jak w Polsce a drogie lokale są w luksusowych hotelach.
Drugi przypadek był niedawno w Szwecji, też w porcie. Ide z miską brudnych naczyń i pytam bosmana w marinie gdzie jest miejsce do zmywania. A on na to, że nie ma. Ja wielce zdziwiony pytam gdzie w takim razie mam to wszystko pozmywać? On - że na jachcie (jacht ma zlew i bieżącą, ciepłą wodę). Ale ja nie daję za wygraną i mówię, że przecież resztki jedzenia i detergenty będą leciały wprost do wody, a to jest nieekologicznie. Szwed bezradnie rozłożył ręce. (juz miałem zamiar rozłożyć naczynia na brzegu i szorować piaskiem jak niegdyś )
I pomyśleć, że w każdym mazurskim porciku takie miejsce do zmywania jest ZAWSZE!
@Bingola z ta ekologia to roznie bywa, Szwecja jest jakby w ogonie Europy? Moze dlatego Greta tam kariere robi?
Cz poczulam sie gdzies “lepiej”. ?
Jak chcesz psa uderzyc to kij znajdziesz. Ja staram sie tego narzedzia nie szukać.
Bez polityki i bez przepisywania z wp czy innych onetów…Brawo!
Porównywanie jest rzeczą naturalną i to chyba w każdym kraju gdzie tylko człowiek zawita…
Ale czy pojawia sie poczucie wyższości?
Z pewnościa poczułem coś takiego w Tunezji,w 2005 roku.Wszedzie,nawet w szaletach miejskich plakaty jedynego wodza-cudownego przywódcy…Nie pamiętam nazwiska ale był to jak mówiono,kumpel Kwaśniewskiego.Kult jednostki na wzór koreański…
A z drugiej strony…Wsiadasz do bodaj najtańszej taksówki na świecie a tu kierowca,po wstępnych pytaniach,zasuwa łamaną angielszczyzną,jak to oni tęsknią za Francuzami!
W Anglii,podpadło mi zasadniczo jedno.Całe życie słyszałem jakie to prymitywne i brudne szalety są w Polsce.W 2007 roku,poszliśmy grupą do irlandzkiego pubu na Willesden Green w Londynie,na choćby jednego Guinnessa…Oczywiście zostaliśmy na dłużej i,dzięki temu,mogliśmy wszyscy zobaczyć obszerną ubikacje w której śmierdziało nieznośnie a uryna zalegała na podłodze na wysokości 5-6 cm.
Nie wiem czy oni w tym dreptali czy odlewali sie bezpośrednio na podłogę…W każdym razie dotarcie do muszli kosztowało sporo nerwów…
Machnąłem jednak ręką bo kiedyś na meczu Lecha,jeszcze w latach 80-tych,trafiłem na coś niemal identycznego…
Jednak wcoorvienie i owa wyższość,definitywnie wzięły górę w Chorwacji.Byliśmy na wyspie Murter,w 2001 roku.Wokół były jeszcze ślady po wojnie a w miejscowym pubie gromadzili sie jacyś ustasze i wyśpiewywali to co znowu po latach “przeleciało jak meteor"na mundialu,gdy Chorwaci wraz z Albańcami “bawili się” przy"Ubij sobie Serba…”
Ubikacje przy autostradach w Niemczech sa znacznie brudniejsze niż w Polsce.
Swego czasu @birbant opowiadał, że w Holandii na założenie Internetu czeka sie dwa tygodnie. W Polsce można to załatwić w ciągu jednego dnia.
Nigdy wobec nikogo nie czulam wyższości. Choc - bedac kiedys na Bialorusi (to byl rok 96 lub 97 lub 98 jakos tak) czulam "przewage ekonomiczną - korzystna dla mnie wymiana pieniedzy " co obiawialo się nie wyzszoscia tylko jakąs opiekunczoscia. Tzn robilam moim gospodarzom zakupy spozywcze tak na bogato a oni - biedni studenci - bardzo się cieszyli ( wszak gotowki by nie wzieli !)
Z Internetem zależy gdzie. Pewna firma wzięła kasę na usunięcie wykluczeń internetowych w wsiach i położyła światłowód w miastach. Nie jest więc tak słodko. Na światłowód mogę liczyć koło 2030 roku. Co do ubikacji. Raz w byłym Tesco męska miała awarię i pracownicy wpuszczali na zmianę do damskiej. Nigdy wcześniej takiego syfu nie widziałem.
Tam gdzie są płatne czyli na stacjach benzynowych są bardzo czyste, higieniczne, można też wziąć prysznic w dobrych warunkach.
Syf jest w ubikacjach przy niemieckich autostradach na parkingach,na których nie ma stacji paliw. One są darmowe.
Na internet w Holandii czeka się do jednego miesiąca, dwa tygodnie w Niemczech.