Czy bolący (lekko, od czasu do czasu) ząb zawsze wymaga leczenia kanałowego?

Wolę litanię do Samaela. Ewentualnie Lucyfera.

1 polubienie

Wysoko się ceni. Pewnie długie kolejki ma.

Ja się boję, że na cwaniaka trafię znów. Ciężko o dobrego, uczciwego dentystę. Mój ostatni przez 3 lata nie informował mnie uczciwie o stanie zębów, pomimo iż pytałam. Myślę, że to taka ich strategia ( co niektórych), umyśle to robią by ludzie zęby tracili, kupowali implanty, protezy…etc. Biznes musi się kręcić. Nie może ci naprawić w jeden dzień, choć może. Najlepiej robić przeglądy w co najmniej dwóch miejscach i zaopatrzyć się w lustereczko i samemu popodglądać…

To jest prawda. Zarabiają na leczeniu a nie wyleczeniu. Jak inni specjaliści. Masz chorować i się leczyć

Wystarczy, że się pojawisz a chorobę już ci sami wymyślą. Takich też nie brakuje. LEKARZE! ( oczywiście nie generalizuje). Jednak włącza się strach, po kilku konowałach.

@joko a moze to bol fantomatyczny i kolega tego zeba juz nie ma?
@Devil z domowych metod to bym radzila zdezynfekowac :wink:

2 polubienia

Spirytusem?

rozcienczony :wink:
wirus ma to do siebie (te wypustki), ze jest w stanie przetrwac mocniejszy alkohol czy inne czynniki

Niemożliwe. Nie bedę rozcieńczał tego lekarstwa. To ma być koncentrat.

i robisz błąd rozcienczony nie tylko zabija wirusa
oprocz tego na dluzej wystarczy

1 polubienie

Przemyślę sprawę

1 polubienie

Ee, nie wiem, kto do niego prowadzi dziecko, ale ja bym do niego zaprowadziła dzieciaka tylko, gdybym bardzo chciała, żeby bał się dentystów :joy:
Czyli podobno jest dobry w swoim fachu, ale oceny mu lecą głównie na chamskim traktowaniu pacjentów.
Z kolei wśród studentów słynie wielką miłością do anatomii Bochenka, co chyba sporo wyjaśnia :wink:

Czyli pozostają obcęgi i młotek.

1 polubienie

Ale po co młotek?

Do wybicia. Potem dłutko by wysunąć zęba w całości. Obcęgami wyjmujesz z zębodołu.

A na spacerku byłeś dzisiaj?
Zbyt długi pobyt w zamknięciu wywołuje dziwne samopoczucie…
image

Eeeee, powinnam dawno umrzeć…

Nie można wychodzić bez potrzeby koniecznej.

To trochę tak jak “DO WC…”