Czy branża IT dyskryminuje kobiety?

No tak, ale razem z ludzkością wyginie mądrość, bo ślimaczność takowej nie posiada. Samo trwanie bez rozumu jest całkowicie bez sensu. :thinking:

3 polubienia

@czarny_rycerz Rozumiem to zdrowo rozsądkowe podejście… tylko, że w części mniej rozwiniętych społeczeństw to kobiety rodzą dzieci, pracują na roli, zbierają żywność - i defacto dbają o przedłużenie gatunku i o to żeby ta społeczność się nie rozpadła, nawet kiedy są w ciąży… może gdyby panowie nie prowokowali konfliktów nie trzeba byłoby bronić kobiet i dzieci…:upside_down_face: gdyby kobiety nie dbały o tę całą społeczną infrastrukturę z dziećmi na czele panowie nie mieliby czasu na religię, filozofię i tworzenie cywilizacji…

4 polubienia

Długie lata pracowałam w hurtowni farmaceutycznej. Telefon za telefonem, zamówienie za zamówieniem. Ciągłych ruch, zamieszanie, hałas, stres: ciagle ktoś - ciagle coś - i… panie magisterki - farmaceutki którym się wydawało, że są naszymi jedynymi klientkami - mieliśmy tysiące klientów w całej Polsce - potrafiły nam powiedzieć że my nic nie robimy tylko siedzimy, kawę pijemy, i paznokcie sobie robimy (w tym ostatnim było trochę prawdy - miałam koleżanki które były tak biegle że w czasie pracy robiły sobie same pazury: pilnik, potem lakier, nawet wzorki).

1 polubienie

I tu właśnie wychodzi to że nie szanujemy pracy w domu: wychowania dzieci i całego tego domowego majdanu. Pracują przecież tylko te które dzieci zawczasu komuś przekażą i zrobią coś na etacie…

Kobiety powinny pracować i robić coś dla siebie nie dlatego że ktoś nie poważa pracy w domu ale po to, żeby nie zwariować i w razie zawirowań życiowych mieć jakaś bazę.
W tym całym „odwiecznym” konflikcie między kobietami pracującymi a kurami domowymi brakuje jakiegoś środka - możliwości pracy na cześć etatu, prac zleconych, pracy częściowo zdalnej i innych udogodnień - dla świeżo upieczonych matek.

3 polubienia

Takich kobiet jest całkiem sporo. Dlatego teraz byłoby bardzo ryzykowne zostać w domu i być gospodynią na cały etat. Moja Ciotka była w domu, ale wujek opłacał jej składki - wcześniej tez pracował kilka lat: dostała emeryturę - nie za dużą, ale zawsze coś.

1 polubienie

Ale to dalej będzie ewolucja i ślimaki badą rozwijały swój mózg (o ile go mają) aż do takich egzemplarzy, które będą wymyślały internet i branżę IT.

2 polubienia

Taka perzyszlosciowa wersja ślimaka
image

2 polubienia

To tak jest u nas. Córka po wychowawczym dość długo szukała pracy na część etatu. Bezskutecznie. Nikt nie chciał zatrudnić w niepełnym wymiarze. A w takiej Holandii? Szwagierka całe życie tak pracuje. Ma umowę na pracę np. pon 10-14, środa 16-18 i piętek 8-12. W pozostałe dni i godziny pracują inne mamy. I to nie jest jednostkowy przykład, bo zmieniała pracę kilkakrotnie, wciąż na niepełny wymiarze. Dopiero teraz, gdy dzieci wyniosły się do Utrechtu, na studia podjęła pracę na cały etat. Można? Można!

5 polubień

W Polsce wszystkie problemy załatwili 500+ Dostałeś człowieku pieniądze to sobie radź.
Rzeczywiście połówki etatów nie są popularne.

3 polubienia

Trzymacie się tematu?

1 polubienie

Tak. Ciągle jest o dyskryminacji kobiet w szerokim kontekście branży IT.

2 polubienia

500 zł nie załatwia wszystkich problemów :frowning: A połówek nie ma, bo pracodawca musiałby ponosić większe koszty zatrudniając 3 osoby zamiast 1. Od funduszu socjalnego, poprzez organizację pracy, szkolenia, czy ubrania robocze.
Miałam epizod pracując na zastępstwo w szkole gdzie zatrudnione było osoby na cząsteczki, bo tego wymagało prawo (przed likwidacją gimnazjów). I tak; plastyk" 2/18 etaty, muzyk 2/18, pan do zajęć tech 2/18, informatyk 4/18, przyrodnik 9/18, w-f men 12/18, historyk 3/18, bibliotekarz 12/18, logopeda 3/18, pedagog 5/18. Pełen etat miał tylko polonista. Każdemu od pensji odciąga się jakiś % na fundusz socjalny. Tylko jakie grosze wpadają do wspólnego worka od tych na cząstki etatu? A świadczenia każdy musiał mieć. Tracili ci na pełnym etacie, czyli polonista i panie z nauczania 1-3. I te wieczne pretensje, każdy do każdego, a wszyscy do dyrektora :frowning:
To prawo jest chore, stawiając takie wymagania kwalifikacyjne, bo nauczyciel 1-3 ma odpowiednie przygotowanie do nauczania zarówno muzyki, jak i plastyki. Polonista może skończyć podyplomówkę z historii i zyska nadgodziny itp.

1 polubienie

@waranzkomodo No cóż, jest to narzekanie, ze szczególnym naciskiem na zdegenerowaną męską naturę, na przebieg i wyniki ewolucji ludzkości, bez analizy składowych i przyczyn takiego stanu rzeczy. Niestety natura ludzka nie jest tak zero-jedynkowa, tudzież wojna genów również podstępnie popycha ro przeróżnych niecnych rzeczy. Czy mężczyźnie są samym złem? Historia pokazuje również nie tak mało przypadków kobiet na szczytach władzy i wcale nie było tak różowo, czasami wręcz naprawdę tak krwiście, że mężczyźni zostawali daleko w tyle w tejże konkurencji. Tak więc fakty przeczą, że jedynie męska cześć jest nośnikiem zła a kobiety wyłącznie ofiarami ”systemu”.

2 polubienia

No nie da sie ukryc, ze kobiety jako strazniczki haremow sprawdzaly sie lepiej od eunuchow :rofl::rofl::rofl:
A o tych w obozach koncentracyjnych to dopiero powoli wychodzi na swiatlo dzienne.

2 polubienia

@gra Właśnie przeczytałam o modelu holenderskim w Gazecie Prawnej - obok tej opcji Polska wypada bardzo kiepsko. Polski pracodawca preferuje pracownika na cały etat - już dwóch pracowników po pół etatu stanowi problem: a bo dodatkowa rekrutacja, dodatkowa papierologia i inne „przeszkody”.

1 polubienie

W oświacie przeszkodą jest jedynie chore prawo oświatowe. Swego czasu, wprowadzając gimnazja, wprowadzono konieczność zatrudniania TYLKO zgodnie z kwalifikacjami. Czy do uczenia muzyki, czy plastyki w podstawówce nie wystarczy nauczyciel klas 1-3, który był na swoich studiach “przyuczony” i który uczył tego przedmiotu ponad 10 lat? Nie, prawo nie pozwala. MUSI skończyć szkołę muzyczną + przygotowanie pedagogiczne + metodykę. Jednym słowem dwuletnie studia podyplomowe, tylko po to mieć 2 godziny tygodniowo. Iluż to dyrektorów miło kłopoty, uwago kuratorium, nagany!

2 polubienia

Nie mniej niż mechanicy samochodów, kierowcy ciężarówek itp.

1 polubienie

Zdziwil bys sie, ale mechanikow samochodowych kobiet jest coraz wiecej, a i kierowców. Jesli chodzi o autobusy to juz chyba w mojej okolicy pół na pół.
Z ciezarowkami to moze troche gorzej, bo dlugie trasy i zycie rodzinne jeszcze kobiecie jest trudniej pogodzic (kulturowo baba przy garach). Obecne auta sa tak skonstruowane, ze roznicy ne ma.
Mezczyzni to sie jeszcze moga bronic jako gornicy przodkowi i ewentualnie w niektorych zawodach gdzie warunki moga zle wplynac na przyszłe macierzynstwo.
Nie mwiac o przeciwwskazaniach w czasie ciąży.