Tak, bo w depresji, w której przyczyna jest znana a taką jest Twoja - jak sam określiłeś (egzogenna), farmakologia nie pomoże za wiele. To tak, jakby leczyć samotność po stracie drugiej osoby lekami. Pomoże tylko wtedy, gdy będą działać leki i to też jest pod znakiem zapytania.
Oj, współczuję
Zgadza sie. Spojrzenie (obiektywne i fachowe) z zewnatrz jest bezcenne.
Dlatego jestem wrogiem-wroginią domoroslych psychoanalityków w konfesjonalach.
I potrzebna jest wspolpraca pacjenta - ale jesli ktos szuka pomocy, to można założyć, że takowa będzie.
Północna Holandia, to jedna wielka depresja. Polska nie gorsza i na Żuławach swoją ma…
Ale to nic w porownaniu z Morzem Martwym
I dlatego od depresji zdecydowanie wolę szczytowanie, kolego @birbant !
Jeśli by mógł czy było by to bezpieczne dla systemu podtrzymania życia / mały krwiobieg / i jego regeracji. Przespać zimę hm to aż tylko 4 miesiące odwyku od wszystkiego - alko, kobiety, jedzenie, itd. Spróbujcie najczęściej spać farmakologicznie 8 miesięcy w jednej pozycji / pech że się zakończyło 20.11. - tyle zaliczyłem i to nie było miłe w praktyce i bardzo nudne. Depresją było co zrobić z jedzeniem fizycznym, kobietą czy życiem doczesnym
Każdy woli.
Nie ma jak to poswawolić…
to może dam Ci zna.c, gdy następnym razem przed domem przejedzie mi pług i zrobi przed wyjazdem z garażu jeb.ną górę zbitego lodu i śniegu wysoką na metr? To poniżej, to u nas norma…
Parę lat temu, w przyjeżdżając do Polski, jak zwykle zajechałem do rodziców. A zima śniegowa na Wybrzeżu wtedy była. Rodzice mieszkali na skraju wsi i mieli już pod 80. Kiedy zjechałem z głównej drogi, szczęście uśmiechnęło się do mnie, bo na tej bocznej jechał pług odwalając na boki wielkie skiby. A ja sobie spokojnie za nim. Szczęście mnie opuściło, kiedy dojechałem do obejścia rodziców. Pług sobie pojechał dalej, a zaspa przez niego uczyniona na wjeździe była większa od płota. Godzinę ją odwalałem łopatą, a później jeszcze musiałem zrobić miejsce dla auta na podwórzu. Zajęło mi to w sumie ponad 3 godziny. Na drugi dzień i tak musiałem auto odkopywać i robić nowy wyjazd w bramie, żeby wyjechać, też ze 3 godziny, ale droga za to znów była odśnieżona.
W tym roku to udalo mi die moze ze rzy dni sniegu zobaczyc w Polsce.
Potem to juz tylko jakas breja skutecznie maskujca wszystkie pulapki typu dziury w chodnikach i jezdniach. I wszechobecne bloto.
Żadna sensacja. W obecnych czasach również zdarzają się przypadki zapadania w sen zimowy. Inna sprawa, że obecnie mało kto się z tego budzi …
Obudzisz sie w przyszly poniedzialek, jak Ci godzine zabiorą…